-
Jak blogerki robią w konia swoich czytelników? ,,Zniszczę cię, szmato”
6 listopada 2013 Uncategorized
-
,,Jestem blogerką.
Zajmuję się marketingiem rekomendacyjnym.
Bawię się w opiniotwórcę.
Od moich recenzji uzależniony jest sukces wielu kampanii reklamowych.
Posiadam liczne grono czytelników, a liczba odsłon bloga przekroczyła 600 tysięcy.
Decyduję o tym, która z ,,koleżanek” po fachu rozpocznie współpracę z daną firmą.
Mam w głębokim poważaniu swoich czytelników, z których część stanowi banda zapatrzonych we mnie analfabetów, wierzących bardziej pseudo fachowcowi niż lekarzowi, farmaceucie, czy producentowi.
Reszta to wierne grono klakierów, zaglądających do mnie, aby zdobyć namiary do przyszłych kontrahentów. Muszą być dla mnie mili, wiedzą o jaką stawkę toczy się blogowa gra.
Jestem Bogiem, blogowym bożyszczem.
I zaraz napiszę, jak robię swoich czytelników w konia”.
Do niedawna żyłam w błogiej nieświadomości, że na blogowaniu owszem można zarobić, ale wynika to przede wszystkim z ciężkiej pracy, z dobrego kontaktu z firmami, z szacunku do czytelników, który przekłada się nie tyle na popularność bloga i wzrost statystyk, co na wyrobienie sobie w tej ,,branży” dobrej marki.
Troszczyłam się o jakość wpisów, o ciekawą tematykę, brałam pod uwagę sugestię osób, które tutaj zaglądają w poszukiwaniu rozrywki, informacji i sprawdzonych rad.
Wychodziłam z założenia, że wystarczy postępować zgodnie ze swoim sumieniem, to znaczy nie robić z siebie sprzedajnej blogerki, która za paczkę kosmetyków, książek, zabawek dla dziecka będzie pisać pochwalne peany, nawet jeśli dana firma i jej produkty na to nie zasługują.
Nie czytałam ,,Piecyka”, ale byłam otwarta na propozycje i porady ze strony bardziej doświadczonych koleżanek. Sama również nie nabierałam wody w usta, gdy ktoś kołatał do moich drzwi, prosząc o wsparcie.
Pewnego razu trafiłam na grupę, którą na Facebooku założyły Matki-Blogerki. Jako że jestem i jedną i drugą, postanowiłam dołączyć do tej społeczności. Nie ukrywam, liczyłam na dostęp do ,,fachowej wiedzy”, chciałam zawrzeć nowe znajomości i dotrzeć do nowych czytelników.
I w taki oto sposób poznałam Partię Szerzącą Terror w blogosferze.
Ale po kolei.
Jak donoszą najnowsze badania opinii publicznej, blogerzy spadli z piedestału, stracili wiarygodność, przestali cieszyć się większą sympatią internautów od innych mediów.
Jaka jest tego przyczyna?
Zastanówcie się dlaczego czytacie wpisy blogerów. Zapewne macie swoich ulubieńców. Cenicie ich za styl wypowiedzi, oryginalność, kreatywność, albo po prostu solidaryzujecie się z nimi i utożsamiacie, traktując jak równych sobie, wirtualnych znajomych.
A oni tymczasem robią Was w przysłowiowego konia.
Nie tak dawno temu trafiłam na bloga, którego autorka zachwalała pewien dworek, będący w jej mniemaniu idealnym miejscem dla rodzin z dzieckiem. Tekst ukazywał hotel w samych superlatywach i okraszony został pięknymi zdjęciami. Wówczas zapaliła mi się w głowie pierwsza czerwona lampka. Wspomniana panna opisywała miejsce, w którym nigdy nie była. Nie miała więc możliwości skonfrontowania obietnic właściciela posiadłości z rzeczywistym stanem. Nie mogła wypowiedzieć się na temat jakości posiłków, stosunku obsługi do gości.
Niebawem trafiłam na niemalże identyczny wpis na innym blogu. Potem na kolejny. I jeszcze jeden.
Nie byłoby w tym nic zdrożnego, w końcu sama pisałam o SPA w Miłomłynie, restauracji w czterogwiazdkowym toruńskim hotelu, ośrodku wypoczynkowym w podtoruńskiej Brzozie, jednakże byłam na tyle uczciwa, by określić, za pobyt w których miejscach nie musiałam zapłacić ani grosza i w jaki sposób się tam znalazłam.
Czy na blogu, który wzbudził moje podejrzenia znalazła się chociażby wzmianka o tym, iż wpis jest sponsorowany? Skądże! Przejrzałam resztę wpisów i zauważyłam podobny sposób działania.
Czy to jest nieistotne? Czy wmawianie czytelnikom, że kupiło się daną rzecz, jeśli w rzeczywistości otrzymano ją od firmy w ramach ,,współpracy” jest uczciwe i nie robi żadnej różnicy? Czy wypowiadanie się o rzeczach o których nie ma się pojęcia, o miejscach, w których się nie było jest zwykłym, nieszkodliwym kłamstewkiem?
Są blogerki, które wstawiają zdjęcia produktów, pożyczone ze stron sklepów internetowych, recenzują kosmetyki, zabawki, żywność, chociaż nigdy nie otrzymały jej do zaopiniowania, albo zamiast zapoznać się z właściwościami danej rzeczy, sprzedały ją na portalu aukcyjnym.
Myślicie, że sprawiające sympatyczne wrażenie blogerki nie plują jadem i to w miejscach publicznych, wśród ,,samych swoich”, koleżanek po fachu?
Nie jestem miłą osobą, nie zabiegam o to, by mnie kochano, podziwiano, ale wczoraj dobitnie mi uświadomiono, iż w blogosferze funkcjonują osoby o tak bardzo przerośniętym ego, iż posuwają się do haniebnych czynów.
Najlepszym przykładem są ,,jakościowe licytacje”.
Spróbujcie sobie wyobrazić, że w pewnym miejscu na Facebooku odbywa się kiermasz współprac. Polega on na tym, iż osoby mające się za marketingowe guru, publicznie naśmiewają się z blogerek-płotek, które korzystają z każdej oferty, jaką przedstawi im jakaś firma. Mało tego, gdy otrzymują propozycję od potencjalnego ,,kontrahenta” i nie przypada im ona do gustu, używają poetyckich epitetów, obsmarowują adresata od stóp do głów.
Przyzwoitość nakazywałaby załatwiać takie sprawy bezpośrednio z zainteresowaną osobą, prawda? Określanie siebie mianem bożyszcza do którego BYLE KTO nie może się zwracać z BYLE CZYM świadczy o biznesowej niedojrzałości i wielkiej arogancji.
Myślicie, że na tym się kończy dwulicowość blogerek?
Pozwólcie, że opowiem Wam o pewnej osobie, młodszej ode mnie o prawie dekadę, której ostatnio zbytnia pewność siebie, strąciła z główki koronę.
Otóż TA blogerka wychodzi z założenia, iż decyduje o tym której z nas wolno z daną firmą współpracować, a która nie doświadczy tego zaszczytu. Tak, tak, dobrze przeczytaliście.
Nie rozumiem fenomenu jej bloga, ale widocznie jestem mało obytą w tym światku osobą. W każdym razie, gdy wraz z kilkoma osobami postanowiłam sprowadzić księżniczkę na ziemię, zostałyśmy potraktowane jak szczekające psy, nic nieznaczące kundle, którym trzeba było odciąć dostęp do facebookowej grupy.
Kilka blogerek doświadczyło na własnej skórze czym może się skończyć własne zdanie, sprzeciwianie się komuś, kto manipuluje czytelnikami. Otrzymały emaile z pogróżkami, których autorka informowała, iż osobiście zadba o to, by dana blogerka zniknęła z listy osób współpracujących z agencjami marketingowymi. Przytoczę cytat jednej z wiadomości:
,,Zniszczę cię, szmato”…
Najgorsze w tym wszystkim jest bezkarność osób, które sieją w sieci terror. Objawia się on nie tylko pogróżkami w prywatnej korespondencji, ale również masowymi akcjami hejterek, które za pomocą komentarzy dobitnie (na blogu oczywiście ANONIMOWO) próbują zrównać swoją ofiarę z ziemią.
Możecie przechodzić bezczynnie obok przystanku, na którym wandale dokonują aktów dewastacji.
Możecie odwracać głowę, gdy Wasz sąsiad maltretuje swoją żonę.
Możecie mieć w głębokim poważaniu przemoc wobec słabszych.
Ale zastanówcie się czy dając przyzwolenie na tego typu zachowanie nie stajecie się współodpowiedzialni.
Nie zgadzam się na to, by osoby, którym przerost ambicji i wielkie ego pozwalały na to, by rościć sobie prawa do rządzenia blogosferą.
Nie popieram aktów przemocy wobec blogerek, mających odmienne zdanie, które stosując konstruktywną krytykę, wyrażają swoje opinie.
Mówię stanowcze NIE bandzie zadufanych panien, oszukujących swoich czytelników, odwracających kota ogonem od meritum sprawy i ubliżającym innym blogerkom.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Brawo! Gratuluję odwagi i szczerości – dziś coraz rzadziej spotykanej. Wszystko jest tak napisane jasno, wyraźnie, czarno na białym bez owijania w bawełnę.
Niestety to wszystko jest prawdą a prawda zawsze ujrzy światło dzienne.
Ja generalnie mówię i piszę to, co myślę.
dobitny tekst. bardzo pożyteczny i większość powinna go przeczytać i zrozumieć! popieram rękami, nogami i włosami:)
Moze to coś zmieni w blogowych relacjach.
udostępniam, niech się ludzie kształcą
Oby tylko wyciągnęli odpowiednie wnioski.
Od jakiegoś czasu nie mam czasu na regularne blogowanie i śledzenie tego co dzieję się u innych blogerek i jestem przerażona tym co piszesz. Dobrze, że odważyłaś się napisać ten tekst, może otworzy on niektórym oczy.
A ja sie cieszę, że nie miałaś okazji uczestniczyć w tej wojence.
amen
O, wczoraj też napisałam AMEN i skasowano takie podsumowanie.
Nie rozumiem jak w ogóle firma może godzić się na takie coś, aby blogerka napisała, że kupiła sama produkt, który otrzymała w ramach współpracy. Ja nie jestem idealna, mój blog nie jest idealny, ale zawsze staram się wyrazić rzetelną opinię na temat produktu, i jeśli firma jest dojrzała, to nie zrazi się tym i nie zakończy współpracy w połowie.
No i jeszcze jedna sprawa, tak mnie denerwują blogerki, które mają już miliard wyświetleń i obserwatorów, że to poezja! Nosz, muszę powiedzieć, że „wyżej srają, niż dupę mają”, przepraszam za określenie. Każdy z nas kiedyś zaczynał i to, że ktoś ma 3x więcej obserwatorów, nie znaczy, że jest lepszy. Jesteśmy wszystkie na równym poziomie. Ale skoro ja komentuję blogi tych osób dość często, a one nie mają ochoty nawet wejść do mnie raz, to ja dziękuję. Moje komentarze odbywają się na wzajemnych relacjach i wymienianiu zdań, nie tylko jednostronnie..
Jeszcze jedno, co do opisywania rzeczy, których się nie miało. Teraz przecież istnieją już takie zawody, że dana osoba wypisuje z różnych kont kilkadziesiąt pozytywnych opinii o danym produkcie
Ale zgadzam się z Tobą w pełni.
Władza, sława uderza do głowy.
Bez przesady z tymi komentarzami. One nie działają przecież na zasadzie kom za kom. Jeśli ktoś wychodzi jednak z takiego założenia to ja dziękuję i niech nie komentuje mojego bloga. Pomyślałaś o tym, że one nie komentują twoich wpisów, bo zwyczajnie im się nie podobają.
Czytałaś moją wypowiedź ze zrozumieniem? Chyba skakałaś z jednego słowa, na piąte. Ja mówię o blogach, które komentuję przy każdej notce. ( Gdybyś nie zauważyła – napisałam „Ale skoro ja komentuję blogi tych osób dość często, a one nie mają ochoty nawet wejść do mnie raz, to ja dziękuję” ) A, jeżeli ktoś uważa, że jest na wyższym poziomie i nie będzie odwiedzać bloga, który mało osiągnął, to sam wystawia sobie opinie. I ja nie mam zamiaru przyklaskiwać takim blogom, „bo mu się notka nie spodobała”.
Anitko, ja wiem, o co chodzi. Proszę, nie denerwuj się.
Czekałam na ten wpis i w sumie podpisuje się pod nim rękami i nogami. Ha – nawet wiem oczym i o kim piszesz – sledzę wszystkie wpisy i się nie udzielam, bo jestem za małą płotką… Ostatnio nawet zauwazyłam że częśc Twoich komentarzy zostało usuniętyc – tych co pisałaś, że księżniczką korony z główek pospadają.
Niektórym to sodówka do główek uderzyła
ja tam się nawet nie udzielam bo ja nawet nie płotka a plankton raczej
Moja Ty rozwielitko
Wszystkie moje komentarze usunęła.
W pełni popieram. Blogerki ale co nie które spadają na dno. Czasami otrzymuje maile z „prośbą” o współprace. Nie używają zwrotów grzecznościowych, znaków interpunkcyjnych, zasad polskiej ortografii, a jeśli im zwróci uwagę w delikatny sposób, żeby napisały poprawną wiadomość kierowaną tylko do danej organizacji, firmy potrafią tak zwyzywać aż się odechciewa współpracy z blogerami.Ponad to tak się wychwalają liczbą odsłon, liczbą nawiązanych współprac itp i że są takie „super”. Nie będę wrzucać wszystkich blogerów do jednego wora. Ten blog jest moim ulubionym i zawsze będę cenić profesjonalizm który można tutaj spotkać. Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za ten komentarz. Dołożę wszelkich starań, aby nie wypaść z formy i nie zawieść Twoich oczekiwań.
BRAWO!! Jestem tu pierwszy raz przygnana tym wpisem. I chylę czoła za prawdę, którą w końcu ktoś miał odwagę przekazać. Bo mam wrażenie często podobnego do tego co opisujesz jako… fakt. Pozdrawiam Matka Blogerka
Magdo, dzięki za ciepłe słowa.
ostro i konkretnie!
szacunek najważniejszy!
i jak w ogóle mozna do kogoś napisać „szmato zniszczę Cię”. Co to jest? Rynsztok? Bo na pewno nie wiarygodność!
Niektórym łatwiej przychodzi posługiwanie się łaciną niż poprawną polszczyzną…
Masakra…niestety to szczera prawda…
Wolałabym, aby była fikcją.
Brawo!!!Pełen szacunek….oby dotarło i było zrozumiane jak trzeba!!!!!
Prawdziwą sztuką jest wyciąganie wniosków zwłaszcza z takich sytuacji.
Serio ktoś do Ciebie napisał takiego maila? O_O
Print screen proszę, bo nie dowierzam…
Nie udostępniam prywatnych wiadomości
Jestem pełna podziwu za ten tekst i zupełną szczerość!!
Prosto z serca.
Szczerze, odważnie nie wiem jakim sposobem wcześniej o Tobie nie słyszałam?
Nie lansuję się w necie Żartuję, fajnie, że jednak do mnie trafiłaś.
Nie bloguje. Trafiłam tu przez zupełny przypadek. Zgadzam się, ze tak nie może być, ale dlaczego robić przykrywka dla takich osób, skoro powiedziało się „a” warto powiedzieć „b” i podać konkretny blog. Może czytelniczka chciałyby wiedzieć kogo nie warto czytać i kto jest toksyczny.
Brawo za odwagę! Nie znam środowiska, ale mam nadzieje, ze twój post pozwoli dostrzec, ze tak być nie może.
Pożyjemy, zobaczymy.
Popieram. Chciałabym wiedzieć co to za „GURU”.
Nie miałam pojęcia, że w blogosferze dzieją się takie rzeczy, jednak uważam, że Twój post był potrzebny. Nie wiem także o jaką blogerkę chodzi. MOże nawet i dobrze. Nie chce się mieszac w sprawy , które mnie bezpośrednio nie dotyczą. Blogowanie to dla mnie fajna przygoda. Nie odpowiadam na każdą zaproponowaną mi współpracę gdyż mam preferencję i nie testuję rzeczy, które nie mieszczą się w tematyce mojego bloga. Nigdy tez nie zdarzyło mi się wystawic na portalu aukcyjnym kosmetyku otrzymanego od jakiejś firmy. Ale jak widac nie każdy tak samo odbiera blogowanie i nie każdy jest uczciwy.
Internet i owszem jest miejscem gdzie można kreowac się jak się chce i mówic co się chce, jednak powinno sie zachowac kulturę. Jestem zbulwersowana słowami owej blogerki „Zniszczę…”
A co najciekawsze, obrończynie, które nawet nie przeczytały naszej ,,dyskusji”, która miała miejsce na facebookowej grupie, wypowiadały się oczywiście na korzyść jednej z bohaterek tego wpisu, rękami i nogami osłaniając ją przed naszym niegodziwym zachowaniem.
Ewo,ja jako „obrończyni” napisze tylko, że stajemy w obronie bo nikt nie dał realnej szansy TEJ blogerce się wypowiedzieć. Nie było konfrontacji bezpośredniej, a dyskusja na forum była dziwna (z tego co pamiętam, sama uszczypnęłaś bohaterkę Twojego tekstu komentarzem o koronie). Można było inaczej? Można. Można było napisać prywatnie do blogerki? Jasne. Ale po co. Lepiej publicznie zlinczować i po drodze wyciągnąć inne brudy kompletnie niewiążące się z sytuacją z forum.
Jeju, chodzi o to, że można było to inaczej rozegrać. Wiem, że są emocje, poczucie niesprawiedliwości, ale wsadziłaś matki blogerki do gównianego wora. I tak szybko śmierdzieć nie przestaną.
Potworo (przepraszam nie wiem jak masz na imię), to powinno działać w obie strony. Przypomnij sobie kto usuwał nieprzyjemne i niewygodne treści. Ja nie kasuję Waszych wypowiedzi, choćby były odmienne od mojego stanowiska.
Brawo!!
Nie trafiłam na tą grupę… więc już też nie będę jej szukać.
Piękny, prawdziwy tekst
Nie warto. Moze zechcesz dołączyć do nowej grupy Jestem Mamą-Blogerką?
Cieszę się, że poruszyłaś ten temat. Niektórym wydaje się, że są panami świata, a w rzeczywistości nawet nad własnym życiem nie umieją zapanować..
I z czego to wynika?
A ja myślę, że skoro już taka odwaga wyszła na jaw, to dobrze by było jechać po nazwisku. Takie posty tylko sieją jeszcze większy ferment, bo nie wiadomo, o co chodzi i tak naprawdę każdy może każdego podejrzewać.
Niefajnie.
Tutaj nie chodzi tylko o konkretne osoby, ale o zachowanie wielu blogerek, o zwrócenie uwagi na problem
No to po co wyolbrzymiasz postać jednej? Sranie we własne gniazdo nie przyniesie profitów. Żadnych. Zenada. Gdyby faktycznie tekst był napisany ogólnie i dotyczył problemu ogólnego, nie zamieszałaby się w to „TA” blogerka. Obserwowałam dyskusję, w której obrażone płakałyście, że nikomu nie można pojechać, a admin, który założył grupę, bezczelnie tą grupą rządzi i w kontekście tej dyskusji czuję się zażenowana tym postem.
Pokaż mi w którym miejscu lamentowałam?
To nie jest moje gniazdo, to nie są moje ,,koleżanki”.
O jakie profity Ci chodzi?
Myślisz, ze sie wzbogacę poprzez mówienie na głos tego o czym myślę?
TA osoba konsekwentnie usuwała moje wpisy, uniemożliwiając mi rozmowę.
Jeśli chodzi o kwestię admina, któremu berło się z siekierą pomyliło to widać, ze niektórzy nie dorośli do tej funkcji.
Matka jest tylko jedna – Ty mówisz o grupie Kamili na FB, prawda? Też zabrałam głos w tej dyskusji i jakoś nie zauważyłam aby ktoś tam płakał…
Jak wspomniałam, trzeba murem stać za kimś kto zachował się nieodpowiednio, ale broń Boże nie można dopuścić do tego, aby inni to zauważyli.
Nie wolno mieć własnego zdania- co mi już dobitnie udowodniła Matka jest tylko jedna.
Jest tylko jedna racja- ICH racja.
Przykład adminki pewnej grupy jest tylko jednym z wątków jakie tutaj poruszyłam.
Normalnie Pisowskim bełkotem zalatujesz dziewczyno. Jaka „ich” racja? Nie bronię nikogo. Nie podoba mi się tylko pisanie o blogosferze bez blogosfery, bez przykładów, bez odwagi cywilnej, żeby napisać, kto, co i dlaczego. Uderzasz we wszystko i psujesz wszystko taką postawą. Gratuluję.
Skoro psuję to tego nie czytaj, proste. Zabierz swoje zabawki i zajmij się tym, co sprawia Ci przyjemność.
Nie dojdziemy do żadnego konsensusu w takiej sytuacji.
ale numer, nie miałam pojęcia o takiej grupie na FB :/ Strasznie jestem ciekawa co to za gwiazdeczki
Może i dobrze, że na nie nie natrafiłaś.
Oj! Ja też nie miałam pojęcia o takiej „agresji blogerek”. Dobrze, że o tym piszesz i uświadamiasz inne blogerki.
Tak to jest, jak się baby dogadać nie potrafią.
W zasadzie nie wiem o kim i o jakiej aferze piszesz…A może to i lepiej….
Ta „królowa” w końcu spadnie z piedestału i nauczy się pokory i na nią przyjdzie czas..
Nie wiem, być może coś do niej dotrze. Między innymi dlatego opublikowałam ten post.
Dlaczego nikt nie chce napisać, o kogo chodzi? Dlaczego nikt nie chce napisać wprost, kim jest ta osoba? Jeśli dopuszcza się niegodziwych praktyk, należy je natychmiast obnażyć.
(No kuźwa, niech mi ktoś powie, o kogo chodzi, błagam! DDDD)
To nie jest tylko jedna osoba. Sęk w tym, iż takie zachowanie staje się nagminne i jest na to społeczne przyzwolenie.
Tak się zastanawiam co kieruje takimi blogerkami ….
Mnie kiedyś zastrzeliło pytanie odnośnie moich postów leczenia synka i opisu terapii w Berlinie „Ile za to dostaje kasy?” Czy tak trudno uwierzyć, że ktoś coś robi dla innych za darmo ??? Z dobrej woli?? Dla informacji ?? Ku przestrodze???
Z innej strony wiem że „starsze” blogerki często naskakują na te startujące – barter be fuj tylko kasa… ciekawe czy One tez od razu zarabiały kokosy ….
Czytając takie rzeczy o zastraszaniu, grożeniu … oczy mam większe o 100%
Po co?? Bo ktoś nie chce z Tobą współpracować ?? toż to wolny kraj … każdy może pisać o tym o czym mu się podoba.
Że sie firmy boją blogerek ??? Przecież jest nas tak dużo Mogą wybierać i przebierać Wystarczy poszukać
Co do wpisów sponsorowanych zasada jest jedna powinny być zaznaczane, sponsorzy wymienieni. Nie warto oszukiwać swoich czytelników gdyż szybko się to obróci przeciwko nam.
W internecie łatwo się kreować na idealną, piękną, pachnącą… Na tą która nigdy nie jest zmęczona … najmądrzejsza i taka zupełnie naj… Ale nie dajmy się oszukać nie ma ideałów … Człowiek czy to na blogu czy w grupach wyrażając swoje zdanie zawsze jest narażony na krytykę… nie zawsze wszyscy muszą myśleć tak jak my … mogą mieć odmienne zdanie…. poglądy … Mogą nam zwrócić uwagę tak wiem to czasem boli sama tego nie lubię hehehe
Jeśli powiedziało się A trzeba podjąć dyskusję i powiedzieć B. Usuwanie treści by się chronić jest bardzo dziecinne … w sumie nie każdy ma ten przywilej
Czasami wystarczy szczera rozmowa… pamiętajmy emocje nie są dobrym doradcą … Coś się wykrzyczy, później się to przemyśli… trudno przyznać do błędu …. Ale na tym polega dorosłość ??
Wiem jedno, tam gdzie jest duża grupa kobiet zawsze były, są i będą kłótnie… taka już nasza natura …. Pod tym względem czasem zazdroszczę facetom dadzą sobie po razie i wszystko wraca do normy Nie są tacy skomplikowani i zawistni
Pamiętajmy o tym że drugiemu człowiekowi należy się szacunek bez względu na wszystko!!
Gdyby tylko dano mi szanse wyrazenia swojej opinii. Niestety, nie tylko kasowano moje wpisy, ale również wyrzucono mnie z grupy za nieodpowiednie poglądy.
dlatego wlasnie nie odwiedzam blogow bardzo popularnych, tylko te ze tak powiem z nizszej lub sredniej połki oczywiscie mam na mysli popularnosc ilosc wyswietlen i obserwatorow:)
Rozumiem Magdo
W głowie się nie mieści, że takie rzeczy mają miejsce.. Dobrze, że o tym napisałaś, chociaż pewnie tym osobom nie da to nic do zrozumienia ;/
Czekałam na post i się doczekałam ; D
Jak coś obiecam, to dotrzymuję słowa.
Chyba nic dodać nic ująć! Udostępniam dalej
WIELKIE BRAWA dla Ciebie Ewo!Mój blog powstał bo czułam taką potrzebę, nie dla darmowych kosmetyków.Prawie nie wspólpracuję z firmami.Owszem zgłosiło sie do mnie kilka firm z tak idiotycznymi warunkami,że nie zgodziłam sie.Myśleli,ze jak mam mało współprac to polecę na każdą ofertę.Opiniuje głownie produkty kupione za własne pieniądze oraz kosmetyki wygrane w konkursach.Często słyszałam opinię typu pazerne blogerki lecą na każdy darmowy produkt.Miałam to szczęscie,że na poczatku trafiłam na blog Twoj i Mamy Laurki.Bo gdybym na poczatku swojego blogowania trafiła na takie „kanalie ” zapewne mój blog by nie istniał.Kinga obdarzyła mnie zaufaniem i po krótkiej znajomości zaproponowała udział w spotkaniu blogerek.Dziękuje dziewczyny
wiesz,że zawsze możesz na mnie liczyc kochana
Wielokrotnie nam to Kinga udowodniłaś
Dobry tekst, bardzo dobry no i potrzebny
A co do tej osoby to ja chyba wiem o kogo chodzi i o jaką grupę…jednak mam nadzieję, że się mylę bo jeśli to rzeczywiście ta osoba o której myślę to jestem w ogromnym szoku, że jest do tego zdolna
(
Ech, dobrze że trzymam się tylko moich ulubionych blogów… buźka
Normalnie medal dla Ciebie:)Niestety czas mówić o takich zadufanych blogerkach też jedna z blogerek mi kiedyś fikała co to nie ona Ale szybko zakończyłam znajomość.Pozdrawiam
Z tego co pamiętam to jednak ‚ta blogerka’ zakończyła znajomość
to i ja się wypowiem
a wypowiem się tak :
jeśli już jedziemy po konkretnej sytuacji i publikujemy post to żeby było fair należy udowodnić swoje słowa.
Ogólnie mam to wszystko gdzieś tam ale nie fajna sytuacja się zrobiła i tyle
Jak mogę to udowodnić, skoro wszystkie moje wypowiedzi zostały usunięte?
lila czyli otrzymałaś pogróżki tak? publicznie czy prywatnie?
Moja Droga, napisałam o blogerkach, które dostały pogróżki. Dysponuję zapisem ich rozmów z tymi, którzy im grozili.
Na prośbę tych dziewczyn nie udostępnię tych informacji.
Jeśli o mnie chodzi- przyrównywanie do psa i inne piękne wypowiedzi na mój temat zostały skasowane z grupy do której należałam.
Zgłasza sie to na policje i na FB. administrator stron, admin ale i fb ma obowiazek to udostepnic jesli to prawda. i maja obowiazek trzymac je minimum 3 lata jakoś. to nie pierwsze takie sytuacje, ile można? Jak znowu albo kolejne blogerki w ten sposób fikają, odgrazają sie maja sie z anie wiadomo co, to trzeba to pozbierac do kupy dowody fakty i prawde i skonczyc z tym. z jakiej racji na to pozwalać? i to zeby te blogerki soba cos szczególnego reprezentowały, ale takie coś? bez pezesady, kolejny taki sam blog jak inne tylko tu sie wkrecą, tam sie polansują, tu przymilą i mają sie za guru blogów. kpina. Są nomalne blogi, nawet małe ale fajne i warto na nie zagladac, a czasami nawet te duzo to wiele szamba i nic wartosciowego, jadą na konkursach i wzajemnie sie wspieraja z innymi w tym samym gronie. Trzeba robic swoje i porzadnie, a z takimi blogerkami nie pozwalać sobie. Dowody chyba sa a jak skasowano to mozna odzyskac, zgłosic sie na policje oni to uzyskaja od FB bez problemu.
czyli rozumiem, że wszystko odbywało się publicznie a nie na PW?
Pogróżki na PW i w emailach, reszta publicznie na facebookowej grupie.
porównywanie do psa to nie pogróżki ja jestem chomik bo przytyłam 10 kg Posłuchaj mnie uważnie… jeśli dostałaś pogróżki ( nie mówię o innych blogerkach ) tylko konkretnie ty dostałaś pogróżki tak? skoro je dostałaś to wiarygodniej by było je upublicznić w formie screena i wtedy napisać post bo wiesz jak to wygląda? afera bez jakichkolwiek dowodów – nie jest to wiarygodne a sieje zamęt. Mam dosyć tych afer bez konkretnych dowodów a wiesz dlaczego? bo psują opnie o blogach!
Ale nie mogę udostępnic prywatnych wiadomości, do których mam wgląd, jeśli ich adresatka nie wyraża na to zgody.
No przykro mi. Akurat tego zrobić nie mogę.
jak ktoś cię obraża i chcesz o tym napisać to pokazuj ja bym tak zrobiła i wtedy pokazała na blogu
Następnym razem tak zrobię. Nie będę teraz edytować swojej wypowiedzi i nanosić zmian.
w sensie nie obraża a grozi bo to duża różnica
nie nie następnym razem
zobacz afera się zrobiła z tego
na blogi krzywo patrzą
i po co to? jeśli nie ma dowodów post jest mało wiarygodny
masa niefajnych domysłów i dziwnych spięć
To powiem inaczej, mam nadzieję, ze następnego razu nie będzie.
Ale szczerze, patrzenie na blogi przez pryzmat jednego czy dwóch nie świadczy najlepiej o tym, kto sobie w ten sposób opinie wyrabia o całości
możesz wrzucić screen z wymazanym nazwiskiem ale z pozostawioną datą i godziną – twoje zarzuty są tak ciężkie, że w moim odczuciu powinnaś je udowodnić.
Żałuję, że nie zrobiłam screenów z dyskusji w grupie, o której jest mowa.
I jest mi cholernie przykro, że zamiast dyskutować o problemie, jakim jest chamstwo w blogosferze, wprowadzanie czytelników w błąd (na co wskazuje tytuł) najciekawsze zagadnienie mojej wypowiedzi sprowadza się do pytania O KIM ONA NAPISAŁA?
I oczywiście na blogach, na FB pojawiają się wersje osób, które nie były bezpośrednio zaangażowane w ,,konflikt w pewnej grupie, ale wiedzą jaki cel mi przyświecał, na co liczyłam piorąc brudy.
Ludzie! Opanujcie się!
Jest problem w postaci osób, które terroryzują inne blogerki i z tym trzeba coś zrobić.
Jeśli zwolennicy takiej postawy będą za wszelka cenę bronić winowajców to ja dziękuję, post nie wniósł niczego do dyskusji, nie sprowadził jej na właściwe tory.
Ale ja Cię nie proszę żebyś napisała KTO tylko udowodnij, że w ogóle taką wiadomość dostałaś. Udowodnij, że cały Twój post jest oparty na faktach a nie Twoich emocjach. Powtórzę, zarzuty jakie tu przedstawiasz są zbyt mocne żeby je tak rzucać na wiatr.
piszesz cały czas o terroryzowaniu, o winowajcach – czy Ty nie rozumiesz, że albo napiszesz o kim mówisz i dlaczego albo to wygląda na zwykłą [słabą!] aferkę między mamami, która rzuca paskudny cień na całą grupę blogerek parentingowych???
Przecież wytłumaczyłam powód napisania tego posta, a palcami wskazywać nie będę. I cały czas powtarzam, że chodzi o sytuację, o zachowania osób i to jest najważniejsze.
Czy rzuciłam cień na blogi? Owszem, ale nie tylko na parentingowe. Osoba, której przykład wykorzystałam mogłaby równie dobrze nie mieć dziecka. Taka sama sprawa mogła dotyczyć bloga o innym profilu.
Afera jest wtedy gdy się głosno o czymś mówi. To mój blog, historia dotyczy mnie osobiście. Mam prawo napisać, że nie podoba mi się w jaki sposób zostałam potraktowana wraz z innymi dziewczynami.
Nie dano mi szansy wypowiedzieć się w grupie, tutaj mogłam to zrobić, co też uczyniłam.
nawet jak nie ma dowodów to sa swiadkowie. to tez sa dowody i wazne zeznania!!! a bezkarnie takie cos nie moze uchodzic. albo pisza co chca albo kasuja co chca co im wygodne. w modowych i w matkowych blogach to nie pierwszy raz, a swiadkow było zawsze sporo. dowody mozna poprosic od policji, zgłosic jaka strona linki i bedzie zapis stron jak ta lala, nawet po kilku latach.
Jestem w szoku. Dotychczas żyłam w błogiej nieświadomości nie mając zielonego pojęcia o tym, że w blogowym świecie istnieje taki terror. Dlaczego coś, co jest naszą pasją i przyjemnością musi być tak przez innych sponiewierane;( Aż wierzyć mi się nie chce, że w ludziach może być tyle zawiści.
No w głowie się to nie mieści jak niektórym woda odbija… w sumie jaka tam woda.? Pierdolca mają i tyle. Myślą,że jak mają miliony wejść,tysiące obsewatorów i wgl to są lepsze i mają głowe wyżej niż… sama wiesz co robią.
Dobrze wszystko opisałaś. Ja podpisuje się wszystkimi kończynami pod tym.
Dziękuję za wpis, interesujące to co piszesz i jestem w szoku, nie natrafiłam nigdy na takich ludzi… ale będę uważać Pozdrawiam i gratuluję odwagi! Tak trzymać!
Masakra, bardzo dobrze napisane i podsumowane
Pozdrawiam
Ja się cieszę cokolwiek dostanę . Lubie gotować więc dla mnie to dobra zabawa a przy tym mogę dostać produkty które potem zużyje Więc dla mnie nie jest to jakieś upokorzenie kiedy firma mi wyśle dwa produkty. Ciesze się ze wszystkiego.
Otwieram oczy..i obserwuję..
kurde dobrze byłoby gdyby jednak można było pokazać dane wiadomości prywatne
nawet nie miałam pojęcia że takie rzeczy się dzieją przykre to..:(
Ja prowadzę małą firmę. Kiedy zaczęłam działalność handmadową moja skrzynka mailowa pękała w szwach od maili typu „chcę przetestować Pani produkty”, „to sa korzyści obustronne”, zrobie ładne zdjecia” itp. Wielu odmawiam, bo jak dla mnie to „łowcy okazji”. Czytam blogi i wiem co sie dzieje w blogosferze. Jak już, to sama proponuję taką „współpracę” jednak z podkresleniem faktu, że jak to nie jest to czego sie oczekiwało to wcale nie wymagam lania wody i zachwytów.
Teraz jak otwieram skrzynkę i widze poczatek w stylu „witam. nazywam się….i chciałabym spytać czy chciałaby pani ze mną współpracować” to zbiera mnie na mdłości. Sorry jesli kogoś urażę ale znam swoje możliwości finansowe i jesli bede miała $ i ochotę to na pewno znajdę „testerów”
niektóre blogerki potrafia nawet wprost obrazić aie ani nawet nie lubia takich producentów, profili na fb. maje je w nosie, wysyłaja masówke aby tylko wciąć cos dla siebie. jeszcze zeby miały jakis zasieg, a wiele z blogów majacych sie za nie wiem co to nic szczególnego i nawet nie potrafia dobrze opisac, napisac ciekawie o tym co testuja. i jaki niby w tym interes, dla kogo? naiwnosc i nic wiecej, bo to nie na tym polega, nawet liczba wyswietlen niewiele mowi i daje
Święte słowa! Niestety, ale w blogosferze jest coraz to więcej takich zadufanych w sobie panienek :/
Widać jestem mało obyta w temacie, bo nie wiedziałam, ze sprawy zaszły aż tak daleko.
Przykre.
Sama prawda, podpisuję się pod każdym Twoim słowem! Sama prowadzę bloga dla przyjemności i tak właśnie powinno być, a nie jakaś durna rywalizacja, to nie wyścig szczurów, a jeśli ktoś kłamie – to prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw, więc nie rozumiem, po co się tak ośmieszać! A tym dworkiem to mnie zastrzeliłaś! Toż to jakieś totalne pustaki muszą być, skoro zgadzają się na coś takiego!
a ja tak jeszcze z innej beczki – to co powiesz na to, że znam blogerkę, która prowadzi bloga testowego, na którym reklamuje przerózne produkty – w tym dla dzieci, opowiada jak te produkty na JEJ dzieciach sie spisują, co JEJ dzieci myslą o tych produktach, jak w nich wyglądają, jak się nimi bawią itp, ale ta blogerka NIE POSIADA DZIECI?
Tylko do tej pory nie wiem po co jej te wszystkie rzeczy dla dzieci.. I po co kłamac ze sie ma rodzine, meża, dzieci – ja sie jest singielką?
Wiec tak jak napisałas – prawda predzej czy później wyjdzie na jaw
Nie wierzę
Wow! Bardziej niż Twój wpis wrażenie zrobiła na mnie ilość dziewczyn wypowiadających się. Każda z Was ma sporo racji i każda z Was wie o czym mówi. Nie wiem po której stronie ja powinnam stanąć, ale owszem nie zgadzam się na współprace z firmami na zasadzie: „prześlę Ci gówno za 3 zł, a Ty napisz, że jest super”, ani nie zgadzam się na napisanie recenzji o czymś czego nie znam. Portal prowadzę wraz z Markiem i myślę, że każde z Nas coś tam swojego w to wnosi. Aczkolwiek musiałabym wziąć pod lupę całe swoje zachowanie, z tych dwóch lat i nie wiem czy byłabym taka lśniąca, pewnie mogłabym sobie coś zarzucić. Nie wiem, człowiek popełnia błędy, a blogów na zasadzie: „wyślij mi gadżet, ja go wychwalę” jest teraz na potęgę… Mam nadzieje, że one wygasną i pozostaną tylko te pisane z serca i również te które piszą nie tylko „o gratisach”
O to Kochana innym najmniej chodzi.
Ja się tylko domyślam o kim piszesz,bardzo ciekawy i pouczający wpis, dobrze że wśród nas jest taka szczera blogierka jak Ty!
Terror (łac., dosł. strach, groza), stosowanie przemocy, gwałtu, ucisku, okrucieństwa w celu zastraszenia, zniszczenia przeciwnika; okrutne, krwawe rządy.
Moja Droga, słownik mam pod ręką
Czy zastraszanie, używanie zwrotów ,,zniszczę cię” to już nie przemoc? Prznajamniej słowna?
Wydaje mi się, że nie ma o czym mówić, jeżeli nie dajesz dowodów na potwierdzenie swoich osądów.
Terror psychiczny, czyli nie ucierpiałaś fizycznie, tylko psychicznie, tak?
doczytaj znaczenie tych słów, terror i atak jest tez psychiczny, społeczny, i inne. to co robia tego typu blogerki tak mozna nazwac, nie mozna nic napisac co im nie pasuje bo zaraz lincze, wyzwiska, zrównywanie z ziemią. najwyrazniej tobie to nie przeszkadza, no cóż. im tez nie i maja sie niezle. tacy ludzie zawsze byli ale na szczescie nie kazdy musi sobie pozwalac na takie akcje i nie reagowac. niech kazdy pokazuje swoim zachowaniem co myli i uwaza, ty pokazałaś.
Witam,
sama prowadzé bloga i wiem, jak ciezko jest sie przebic przez las blogerek, ale w zyciu bym sie nie ponizyla do tego, by tak potraktowac swoich czytelników. Moze dlatego, ze traktuje prowadzenie bloga jako hobby, a nie jako sposób na zycie i dlatego nie musze przepychac sie lokciami i isc po trupach do celu. W sumie wiekszosc portali spolecznosciowych poschodzilo na psy, poniewaz ludzie wyweszyli w tym ”zylke do interesów”, zaczelo sie manipulowanie, ponizanie… byle blog/forum/strona byla jak najbardziej popularna. Smutne, ale dobrze, ze ktos mówi o tym glosno !!!
A gdyby ktos mial ochote zajrzec na mego bloga, to zapraszam, ale pamietajcie, nic na sile
evacc-shfashion.blogspot.co.uk
Gratulacje za odwagę.
Niestety coraz więcej blogów to te o polecaniu, testowaniu, parentingowe czy jakoś tak Mi się już tym szczerze wymiotować chce… No bo ok. Kupimy coś fajnego, w fajnej cenie, fajnego i godnego kupienia – czemu by i o tym nie napisać. Jednak gdy ktoś robi to tylko dla kasy wcześniej czy później to wyjdzie…
Brawo za tak trafny i odważny teks )
głupi tekst o czymś co nie miało miejsca. pisane z zazdrości i zawiści, dlatego, że to nie Ty stoisz na piedestale.
Skoro tak myślisz, nie będę cię wyprowadzać z błędu. Po prostu już mi się tego nie chce.
a ty stoiszna jakims piedestale?? bo póki co w mdowych tam ale w rodzinnych ten sam styl i nic póki co na piedestale nie ma, pare próbuje, a wiekszosc tylko mysli o sobie ze jest wyzej niz w rzeczywistosci
Jestem tu pierwszy raz i tym wpisem zyskalas moje serce. Brawo za odwagę, dobrze i dobitnie napisany tekst. Swoją drogą, w głowie mi się nie mieści, że ktoś jest na tyle ćwierćinteligentny, żeby nie przewidzieć, ze prędzej czy później takie praktyki wyjdą na jaw…
o mamusiu… dobrze wiedzieć, że tak jest.. człowiek sobie z wielu rzeczy nie zdaje sprawy, choć ja po prostu nie zaglądam do większości bardzo popularnych blogów (z ponad 1000 obserwatorow). z automatu takie ostatnio „odobserwowuje”, bo nie mam przyjemności tego czytać. czasem niby nic takiego nie piszą, ale styl wypowiedzi jest taki specyficzny, zadufany w sobie, wywyższający się, lekceważący dla innych… wiesz o co mi chodzi, czy tylko ja mam takie odczucia? bardzo dobrze, że poruszyłaś ten temat, przekazuje dalej
Dokładnie to miałam na myśli, ale widzę, że tak trudno czytać ze zrozumieniem.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Ewa brawo za trafny wpis, ja bardzo lubię Twojego bloga i osobiście chętnie czytam blogi i oglądam vlogi i o testowaniu produktów i DIY, bo są pełne insiracji. Ni epodoba mi się jednak naginanie prawdy na rzecz profitów. Cenię sobie prawdziwe opinie o produktach, które naprawdę odpowiadają lub nie odpowiadaja bloggerom.
Jest mi z tego powodu niezmiernie miło. I tak, jak zauważyłaś, istotne jest pisanie prawdy.
Pojęcia nie miałam, że tak to wygląda
Witaj – weszłam do Ciebie pierwszy raz wczoraj poprzez link od „Matki tylko jednej”. Zdumiało mnie to, że ktoś może nawoływać do „pojechania po nazwisku”. Wydaje mi się, że dużo większą kulturą jest ogólne opisanie zjawiska, niż linkowanie kogoś z kim jesteśmy „na wojennej ścieżce”. Gratuluję więc wyboru
Ale przyznam też, że faktycznie po takich newsach nie chce się czytać już postów matek-blogerek, wszędzie będę wietrzyć już podstęp…
Dziękuję za kolejny głos rozsądku.
Gdybym tylko mogła podpisałabym się pod Twoim postem obiema RĘKAMI i NOGAMI! Sama jestem blogującą mamą i serce mi się ściska jak czytam o innych mamach propagujących swoje wielkie EGO i politykę nienawiści. Cóż one mogą przekazać swoim dzieciom, jakie wartości, jakie życiowe prawdy… skoro w nich samych jest tyle zła i nienawiści do innych…
Według mnie Twój wpis jest jak najbardziej godny wielokrotnego udostępnienia.
Lubię i pozdrawiam
Dziękuję. Naprawdę to doceniam.
Tak wiem, że jest chamstwo, jest zazdrość, brak kultury i nie każdy postępuje, tak jakbyśmy chciały, chcieli. O tym nie tylko słyszy się w blogowym świecie, ale również w tym prawdziwym. Niestety świata nie naprawimy i ludzi nie zmienimy.
Więc uważam, że dyskusja na ten temat nie ma sensu, a Twój post jest kolejnym, który czytam, kolejną prowokacją i niestety kolejną dawką negatywnych emocji
Mimo, że pisałaś tego posta w dobrej wierze, żeby oświecić nas na zło, to w ludziach rodzi się gniew, irytacja, zdenerwowanie i wrogość, która pobudza nas do kłótni, niestety.
pozdrawiam
Może właśnie świat się nie zmienia i nie naprawia dlatego, że ludzie wychodzą z założenia, że nie ma sensu próbować go zmieniać? W moim odczuciu takie wpisy są potrzebne, bo przeciętny czytelnik nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co tak naprawdę dzieje się w blogosferze i nie wie, jak bardzo bywa oszukiwany.
Dziękuje Mary, naprawdę jestem wdzięczna za Twoje argumenty.
O Jezu aż dostałam gorączkę od tego co przeczytałam.
Sama wiem po sobie, bo na początku otrzymałam wiadomość od dziewczyny, któr ma ogromną masę wejść z ostrzeżeniem typu -” JAK NIE BĘDZIESZ SŁODZIĆ W RECENZJACH TO NIE BĘDZIESZ MIAŁA WSPÓŁPRAC JA TAK ROBIĘ I MAM WIELE” – nie mam pojęcia co to miało znaczyć!
Nie słodzę! PISZĘ JAK JEST!
Jadę po tym co mi nie odpowiada – wolność słowa – u mnie TAK!
Nie będę zależna od żadnej firmy – 3 nakazały mi założenie konta na FB – nie założyłam – teraz niby bym chciała – ale nie z uwagi na te firmy gdyż są wpisane na czarną listę – ale nie zakładam póki co.
W życiu nie wiedziałam,że takie się dzieją rzeczy – zawiść?zazdrość? czy co jest tego powodem?
A jeśli możesz wyjaśnij mi o co chodzi ze blogerka prosi blogerkę o współprace?
Możesz mi to wyjaśnić chociażby tutaj?
Uważam iż każdy kto prowadzi stronę – powinien być niezależny i emanuować tylko szczerą opinią!!!!!
Zgadzam się z tobą- nienawidzę blogerek, które uważają się za nie wiadomo kogo.Nie są żadnymi gwiazdami i nie osiągnęły w życiu nic, za co należałoby je podziwiać (z tego co wiem, to Nobla żadna z nich nie zdobyła)…a niektóre (podkreślam NIEKTÓRE, bo znam wiele „popularnych” blogerek, które są fantastycznymi, ciepłymi i miłymi osobami) zachowują się jak święte krowy. Bo mają bloga już ileś lat, bo mają 1000000 obserwatorów i 100000000 wyświetleń i najlepiej by było jakby wszyscy robili tak, jak im się podoba. No sorry, ale nikt mi nie będzie mówił co mam robić
Jeśli chodzi o firmy- no cóż, wiele z firm ma blogerki za idiotki. Myślą, że jak im zaproponują rabat 1% na zakup skarpetek to blogerki natychmiast zaczną pisać o firmie w samych superlatywach… ja takie śmieszne maile (w stylu- poleć komuś nasz sklep, a MOŻE dostaniesz za to kase i darmowe kosmetyki, a my będziemy mieli u ciebie reklamę za free naiwniaku) od razu kasuję. Dostałam ich już naprawdę sporo odkąd prowadzę bloga Współprace też selekcjonuje- nie wyobrażam sobie recenzować produktu, którego NIE MAM w dłoni. To jest jak dla mnie totalna głupota. Jak do tej pory każda z firm pozwoliła mi wybrać produkty, które otrzymam- były dopasowane do moich włosów, cery, skóry- i to się ceni! Ale znajdą się i takie blogerki co za darmową próbkę, majonez tudzież rajstopy sa w stanie zrobić wszystko…w końcu mogą to mieć ZA DARMO. Sporo jest takich osób w sieci i czasem dziwi mnie jakim cudem one nadal się w tej sieci utrzymują…
Dla mnie to jest chore. A najgorsze jest to, że one i tak tak odwrócą ota ogonem, że wyjdzie na ich ;/.
No już odwróciły, wystarczy wejść na kilka blogów i poczytać, jak pięknie mnie określiły.
Świetny wpis, podobnie jak ktoś powyżej sama mogłabym się pod tymi przemyśleniami podpisać.Wraz z założeniem własnego bloga stopniowo coraz bardziej zaczęłam się uświadamiać na jakiej zasadzie niektórzy tutaj funkcjonują i zaledwie po kilku miesiącach mam dość. Już sama nie wiem czy nie lepsza była ta błoga nieświadomość czytelniczki, która też chciała pisać i miała nadzieję, że będzie to miało jakąś rzeczywista wartość. Swoją drogą współprace w Polsce to dramat, zarówno na blogach, jak i na YT.
Nie do końca wiem o kogo chodzi,bo byłam wyrwana ze światka blogowego na 3 tygodnie , ale spotkałam się z podobnymi akcjami .
Ostatnio sama dostalam mega propozycję…otrzymałabym produkt jaki bym chciała , ale miałam napisać , że polecam ten i ten sklep ,że często tam kupuję i jest tak cudnie i wspaniale….yyyy…chyba nie
Dziwi mnie , że niektore dziewczyny piszą takie bzdury,ale widocznie nie szanują swoich czytelników.
aaaa nie spotkałam się jeszcze z blogerką która opisywalaby produkt którego nie miała hehe wesołe to musi być
Ja do niedawna pisałam sobie o swoim świecie i zupełnie nie miałam pojęcia co się w okół mnie dzieje.
Dobrze, że piszesz o tym co się dzieje. Przynajmniej mam okazję poznać brudną rzeczywistość :/
Wierzę Ci na słowo, że jest tak, jak piszesz. Fakt, może podanie dowodów sprawiłoby, że część „niedowiarków” uwierzyłaby, chociaż wydaje mi się, że bardziej chodzi tu o to, że znaczna część umiera z ciekawości, kto kryje się za tym wszystkim. Twój tekst widać, jest dla tych osób niewystarczający, skoro mogę powęszyć u źródła.
Na sobie nie doświadczyłam nigdy podobnej sytuacji, ale byłam świadkiem bądź tej śledziłam podobne afery.
Tacy ludzie są na każdym kroku, w życiu codziennym, w szkole, w pracy. Więc nie ma się co dziwić, że w sieci także. I wydaje im się, że w sieci można więcej, bo to wirtualny świat….
spotkałam się z hejtem, choć bolesny i niesprawiedliwy miał odwrócić uwagę od poczynań jego autorki. Nie przejmuję się już niczym i robię swoje. ale „zniszczę cię szmato” to już przesada i szczyt prostactwa
Obserwując echo jakie wywołał ten post mam wrażenie, że niektórzy nieco się zapominają żądając „dowodów” wyżej opisanych sytuacji. Autorka tegoż bloga miała prawo wyrazić się w sposób dowolny. Tu nie chodzi o publiczne pranie brudów ale przekazanie informacji, że takie zjawiska dzieją się na prawdę bez opluwania czyichś nazwisk! Czy w życiu chodzi o to by linczować siebie nawzajem?
Czytając posta doskonale rozumiem oburzenie Autorki, sama byłam nie raz w tego typu sytuacjach czy obserwowałam z boku takie afery. Jeśli ktoś nie wie o co chodzi ma świadomość, że taki stan rzeczy miał miejsce a jeśli ktoś domaga się dowodów pozostaje tylko w jego domysłach o kogo może chodzić
Dziękuję
w głowie się nie mieści. Dobrze, że prowadzę bloga dla przyjemności, a nie dla współprac. Muszę przyznać, że obserwuję rozpasane ego niektórych autorek blogów. Odnoszę wrażenie, że blogowanie już dawno zatraciło swój pierwotny sens.
Jeszcze na głowę nie upadłam, by przejmować się tym, co wyprawiają jakieś panienki z przerostem ego na swoich blogach. Ludzie, to tylko internet…
Witam
Tak sobie czytałam artykuł i chwilami szczerze się uśmiałam, wiele w tym racji. Gdy zaczyna się przewracać w d…ludzie robią różne małpie rzeczy. Kupczy się tym co się dostało i w ten sposób próbuje się „pozyskać przyjaciół i ruch na stronie”. Jednak chcę się odnieść do tematu…hotelu, spa itd.
Jakiś czas temu dostałam propozycję współpracy z podobną firmą. Firma się wychwalała jaka to jest cud miód. Oczekiwali ode mnie.. umieszczenia baneru na stronie i dwa razy w miesiącu wpisu poświęconego..jednej z ich usług. Na koniec zapytali co ja na to?
Oczywiście zapoznałam się ze stroną i ofertą firmy. Nie powiem, widoczki ładne, okolica jak z bajki. Bogate zaplecze i szeroki asortyment dla każdej grupy wiekowej. Odpisałam, że co do baneru (ceny za miesięczne wyświetlanie i jego rozmiarów) możemy się dogadać. A co do wpisów, ja nie będę robić ponieważ nie mam pojęcia jak jest naprawdę. Mogę wkleić przysłany przez nich tekst z odpowiednią adnotacją, że to tekst sponsorowany i opracowany przez firmę. Cóż…widziałam ich reklamy na blogach i wiedziałam, że to nie przejdzie. I tyle to było naszej „znajomości”.
Nie jestem orłem, wiem od jakiej granicy zaczyna się cena baneru. Od jakiej, a nie do jakiej i tego się trzymam. Ale nie jestem też naiwna i wiem że duża część firm traktuje blogerów jak naiwną, tanią siłę roboczą. A dlaczego?..sami sobie w dużej mierze na to zapracowaliśmy.
Pozdrawiam Wszystkich i życzę samych sukcesów.
aż normalnie chciałoby się przypomnieć wszystkim ten post i te wszystkie komentarze !