Poradnik Blogera-Testera odc 2- Blogerki-Złodziejki

3 marca 2013 Uncategorized  14 komentarzy

Pewną grupę blogerek mogę przyrównać do zgniłych owoców. Wrzucone do jednego kosza ze zdrowymi okazami psują reputację całej branży oraz działają na jej niekorzyść. Poradnik Blogera-Testera jest moim manifestem, pod którym zapewne podpisze się wiele osób. Piszę go z myślą o tych, którzy stawiają swoje pierwsze kroki w blogosferze, ale również i dla ludzi od dawna funkcjonujących w sieci, którzy docelowo chcą poświęcić się tworzeniu recenzji i tekstów opiniujących, opierając swoją pracę nie tylko na zawieraniu umów barterowych z firmami.

Pozwólcie, że sporą rolę dzisiaj odegrają emocje. Nawet z perspektywy czasu nie potrafię podejść do pewnych kwestii z dystansem, zwłaszcza, jeśli dotyczą mnie osobiście. Blogerki-złodziejki żerują na cudzych pomysłach. Kradną zdjęcia, recenzje, opisy produktów (nie zaznaczając wcześniej, że ,,pożyczają” je ze strony producenta/sklepu), a nawet bardzo osobiste notki, czyli wizytówki innych blogerek, przywłaszczając sobie tym samym cudzą tożsamość…

TYTUŁ

Między inspiracją obcym pomysłem a bezczelnym przywłaszczeniem sobie cudzej pracy istnieje cienka granica. Niestety, zauważyłam rosnącą tendencję do jej przekraczania. Początki wydają się bardzo niewinne. Blogerka zafascynowana bądź będąca pod wrażeniem pomysłu ,,koleżanki po fachu” tworzy na swojej stronie podobny lub wręcz identyczny wpis. Oczywiście nie zamieszcza linku do źródła swojej inspiracji, żeby nie ułatwić prawowitej autorce słów dochodzenia swoich praw, bądź nie narazić się na inne nieprzyjemności.

KOPIA

Powyższy scenariusz może mieć zupełnie inne oblicze. Blogerka, świadomie kopiuje wypowiedzi innych osób ponieważ:

- nie jest w stanie stworzyć koncepcji, które sprawią, że jej recenzje będą oryginalne i ciekawe

- prowadzenie bloga ją przerasta, początkowa werwa okazała się być słomianym zapałem

- woli skorzystać z cudzej pracy, ze sprawdzonych pomysłów, które spotkały się z uznaniem czytelników

- nie wyrabia się z pisaniem opinii, z obawy o utratę kontrahentów/czytelników, w trosce o ciągłość wpisów nagminnie bądź sporadycznie korzysta z opcji ,,kopiuj-wklej”

- jest zbyt leniwa

- nie uważa przywłaszczania sobie obcych tekstów za kradzież.

źródło

Po czym poznać, że blogerka zapożyczyła cudzą pracę?

Jeśli grafomanka, mająca problemy z ortografią i interpunkcją nagle zaczyna publikować bezbłędne teksty, prezentujące sobą zaskakująco dobry poziom, możecie być pewni, że nie zaczęła uczęszczać na korepetycje ani nie pogodziła się ze słownikiem. Albo kiedy wypowiedzi autorki, dotąd oszczędne w słowach i opisach, stają się rozbudowane i przepełnione fachową terminologią. Ponadto zmienił się styl oraz sama koncepcja wpisów. Źródeł przemiany takiej osoby możecie szukać w Internecie na poczytnych bądź mniej popularnych portalach, albo w prasie. Mniej leniwa blogerka jest w stanie poświęcić sporo czasu na przepisanie artykułu z kobiecej gazety…

W jaki sposób sprawdzić czy ktoś nie skopiował Waszych tekstów?

Przez przypadek znalazłam bajecznie proste rozwiązanie, które w pewnym stopniu pokaże Wam gdzie znalazły się urywki bądź całe recenzje pochodzące z Waszych blogów. Wystarczy w wyszukiwarce wpisać kilka cytatów Waszego autorstwa i poznać nowe miejsca, w których zostały umieszczone.

 nie kopiuj

Jak zabezpieczyć się przed kradzieżą?

Najprościej włączając blokadę kopiowania treści i zdjęć. O ile na Wirtualnej Polsce podczas próby kradzieży pojawia się ustawiony przez nas komunikat, który informuje kopiującą osobę, że robi coś niezgodnego z naszą wolą, tak w praktyce bez problemu można to obejść. Na WordPressie pod tym względem czuję się bezpieczna, ale znając życie do czasu.

nie kopiuj zdjęć

Przed przywłaszczaniem naszych zdjęć możemy uchronić się umieszczając na nich automatyczny mniej lub bardziej intensywny ,,znak wodny”. Jednakże wystarczy znać zasady posługiwania się programami do obróbki grafiki, by usunąć i taką przeszkodę…

Na złodziei nie działa również formułka odnosząca się do pewnego paragrafu, w którym jest mowa o prawach autorskich i konsekwencjach, wynikających z ich nieprzestrzegania.

Wydaje się, że ochrona przed osobami, które przywłaszczają sobie naszą pracę, przypomina walkę z wiatrakami. Możemy być uczciwymi blogerami, którzy poświęcają sporo czasu na to, by jakość wpisów utrzymywała odpowiedni poziom, a i tak znajdą się osoby, które tego nie uszanują.

Jak widzicie zasada : ,,Nie kradnij, jeśli nie chcesz zostać okradzionym” w blogosferze nie ma racji bytu. Są jednak sposoby, dzięki którym można delikwentowi, kradnącemu zdjęcia/wpisy z naszych blogów odpłacić pięknym za nadobne i dać nauczkę. Ale to już zupełnie inna historia i tylko od Was zależy czy zostanie ona poruszona w kolejnym odcinku Poradnika Blogera-Testera.

Pytania, sugestie, zażalenia proszę pozostawić w formie komentarza.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

14 komentarzy w Poradnik Blogera-Testera odc 2- Blogerki-Złodziejki

  • Mamiczka says:

    Nieźle :D

  • urszulapodbilska says:

    Ewciu wcale sie nie dziwie Twojej zlosci…

    • li_lia says:

      Oj, to tylko takie drobne przykłady i dotyczące Próbeczek. Inaczej sprawa wyglądała z podkradaniem koncepcji oraz samych wpisów z tego bloga no i podszywanie się pode mnie…

  • Marta says:

    Co za ludzie…:(

  • _Lena_ says:

    To żałosne kraść cudze teksty czy zdjęcia :/
    Tymbardziej zachęcam Was do dołączenia do akcji i zamieszczenia info o tym na swoim blogu : http://psniekradnij.blogspot.com/

  • nikollet85 says:

    Nie rozumiem tego… Można owszem czytac inne teksty i sugerowac sie nimi, pomóc sobie z pisaniu recenzji,wziąć po prostu pomysłna cos,ale owy teks napisac własnymi słowami,gdyz napisac cos własnego wzorującego sie na pierwowzorze a ukraść to zupełnie inna bajka.
    Nie kumam tego,sama miałam okazje poznac co to znaczy kradzież zjęcia i to jeszcze bezczelnie umiescic go na swojej stronie,wiec wiec co to znaczy…
    Jezeli ktos nie posiada pomysłu na własny teks,niech nie pisze nic a nie kradnie.

  • dorota says:

    kradziez jest teraz na porzadku dziennym – niektorym sie wydaje, ze moga siegac po wszystko i kiedy im sie podoba, osotatnio ludzie nawet podszywaja sie pod osoby wygrywajace w konkursach – zakladaja identycznego meila – rozni sie literka albo identyczny profil – niestety nastaly czasy, ze latwiej siegnac po cudze bez zadnych konsekwencji

  • Zgadzam się z Tobą,warto zabiezpieczyć swoje wpisy,aby nikt ich sobie nie przywłaszyczył :)

  • Pola says:

    A jaki widzisz problem w czerpaniu informacji z encyklopedii?

    Doskonale pamiętam tę akcję na Facebooku z Winiary i oni mieli dokładnie słowo w słowo to samo co Ty na swoim blogu. Więc kto tu jest złodziejem? Skoro pokazujesz Nam print screen’y innych blogerów z tą treścią to wychodzi na to, że Ty również należysz do grona jak sama powiedziałaś „grafomanek i osób mających problemy z ortografią i interpunkcją”

    P.S Mam nadzieję, że z racji zwrócenia Ci na to uwagi mój komentarz nie zostanie usunięty.

    Pozdrawiam Pola

    • li_lia says:

      No właśnie Polu wyprowadzę Cię z 2 błędów. Po pierwsze wpis o którym wpisałaś jest moim tekstem i nie jest skradziony z profilu Winiar- dowód: screen z tamtej akcji: http://funkyimg.com/u2/3175/768/669694winiary2.png więc nie zarzucaj mi bezczelnej hipokryzji.

      Po drugie zastanawiam się czy rozumiesz kim jest grafoman i jaki związek z kopiowaniem moich tekstów ma zarzut dotyczący popełniania błędów ortograficznych?

      Odnośnie encyklopedii- skoro to był cytat to wypadałoby oznaczyć go w widoczny sposób, a nie przywłaszczać sobie prawo do jego autorstwa.

  • Ula says:

    Ostatnio zauważyłam że nie tylko blogi ale strony a nawet fora internetowa są kopiowane wraz z całą zawartością i komentarzami. Takie zachowanie wynieśliśmy ze szkoły, gdzie było wiele takich sytuacji kopiowania czyjeś pracy bez żadnych konsekwencji. Sama mam kilka stron i wiem że jestem kopiowana ale całego świata nie uleczę. Przestałam się tym denerwować co nie oznacza, że przestałam walczyć z tym. W życiu najważniejszy jest umiar i tego trzeba się trzymać.

  • marwiol5722 says:

    ostatnio i ja trafilam na kopie swoich zdjec i do tego tekstu z moimi bledami ortograficznymi – naprawde to jest zalosne co niektorzy wyprawiaja…

  • Ant says:

    Ja ogółem rzecz biorąc uważam że testowanie produktów przez blogerki jest bez sensu. Widać to np. na wizażu. Każdy produkt ma dobre opinie i złe. Więc typu krem nawilżający albo może nam pomóc albo nie. Jeżeli 100% opinii jest negatywnych- wtedy sprawa jest oczywista. Lecz każdy z nas ma inną skórę, każdy lubi inne konsystencje, inne formy kosmetyku. A takich blogów z testowaniem kosmetyków jest pełno. I na każdym to samo. Konsystencja, i twierdzenie po kilku dniach czy działa czy nie. Określenie działania trzeba poczuć na własnej skórze, i przez dłuższy okres. A mówię to, bo jestem kosmetologiem i często jestem krytykowana za coś co polecam ludziom z problemami skórnymi ‚proszę Pani ale ta blogerka to odradzała bo podobno nic nie robi!’ Po prostuje mnie to irytuje, że firmy wysyłają takie rzeczy aby się rozreklamować, bo dobry produkt reklamowany być nie musi.

    • li_lia says:

      Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że dobry produkt nie wymaga reklamy. Ideą testowania (przynajmniej w moim przypadku) jest nie tylko przybliżenie czytelnikom właściwości danego kosmetyku, ale poinformowanie ich o tym, że on w ogóle istnieje. Wiem, jak to odbywa się na różnych blogach, gdzie dziewczyny potrafią następnego dnia po otrzymaniu przesyłki zamieścić recenzję, co mija się z celem.
      Zdaję sobie sprawę z siły opinii, dlatego tez zawsze długo i pod różnym katem testuje produkty, aby mieć podstawy do tego, by się wypowiedzieć na ich temat.
      Ale zachęcam Panią do wypowiadania się pod moimi kosmetycznymi wpisami. Na pewno Pani informacje przydadzą się nie tylko mnie, ale i moim czytelniczkom.

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>