Spóźniony wpis urodzinowy. 2 lata bloga

18 lutego 2014 Uncategorized  14 komentarzy

Szczerze napisawszy jesteście dla mnie największą MOTYWACJĄ. Naprawdę. Nie wierzycie? Przecież nie mam powodów, aby prawić Wam mijające się z prawdą komplementy.

Od dawna planowałam przeprowadzić blogową rewolucję, zerwać się ze smyczy współprac i pisać tylko o tym, co mnie naprawdę interesuje i jest godne polecenia. Odcięcie się od sponsorów posiada jednak pewną wadę. Otóż liczne zobowiązania, nieustannie przychodzące paczki i czekające na recenzje produkty, obligowały mnie do podjęcia konkretnych działań, do tego, by na blogu dzień w dzień, a przynajmniej systematycznie, pojawiały się wpisy. Wszakże umowa to rzecz święta.

Odkąd drastycznie ograniczyłam liczbę kontrahentów, pozostając w bliskich kontaktach głównie z książkowymi wydawnictwami, zapomniałam, że KTOŚ przecież czeka na moje blogowe wypowiedzi, że zmęczenie, nawał obowiązków, pragnienie skupienia się na własnym życiu i przyjemnościach oddala mnie od czytelników. Uwierzycie, że przeszło mi przez myśl, aby opuścić, zamknąć, zlikwidować to miejsce? Skoro nie muszę już o niczym pisać, ponieważ na co dzień ludzie oczekują ode mnie opinii, rad, domagają się pomocy, sugestii odnośnie wyboru produktów, które chcą zakupić, to dlaczego miałabym po godzinach, w wolnym czasie, kontynuować swoją ,,działalność”, przynosząc ją do domu? Ile można oceniać, porównywać, doradzać? Tak zwane ,,zmęczenie materiału” wychodziło mi uszami, wylewało się z kieszeni, powodowało nieznośny dyskomfort.

W końcu dostrzegłam światełko w tunelu, pozwoliłam klapkom, ograniczającym widoczność, opaść z oczu. Przecież to właśnie wolność wyboru, chęć pisania tylko o tym, co mi jest naprawdę potrzebne, bez czego trudno jest mi się obyć, co sama wybrałam, tak naprawdę ma sens. Prosta arytmetyka- kupię, ocenię, nie będę się spinać z powodu niezadowolenia kogoś, kto mnie poprosił o wyrażenie opinii o jego produkcie.

Dobrą lekturą nigdy nie wzgardzę, chociaż ostatnio nadwyrężam domowy budżet takimi książkowymi zakupami, że jak tak dalej pójdzie to zamienię dom w bibliotekę. Dlatego też z niektórymi wydawnictwami po prostu nie chcę się rozstawać. To dzięki nim poznałam wspaniałych autorów i zapadające w pamięci utwory. To oni promowali mój blog w sieci, a z niektórymi ,,przyjaźnię się” prywatnie. Straciłam wenę do pisania o kosmetykach. Staram się ograniczyć wpisy o pielęgnacyjnych produktach do niezbędnego minimum. Świadomość tego, że już NIE MUSZĘ zamieszczać recenzji z prędkością nabojów, opuszczających karabin maszynowy, przyniosła ulgę palcom, klawiaturze i myślom.

Irytuje mnie nagłówek bloga. W czasach, gdy rozpoczynałam przygodę z recenzowaniem, należałam do nielicznych blogerek, które zdefiniowały swoje miejsce w sieci, jako narzędzie opiniotwórczego testera. Liczne odmiany tego określenia, które powstały, niesione falą rychłego sukcesu i licznych współprac z firmami, skutecznie zmusiły mnie do przechrzczenia bloga na Świat według Lilii. Nagłówek został i nadal ogranicza to miejsce, przyszywa mu łatkę i sprowadza do denerwującego mnie mianownika. Chciałabym się go pozbyć. Nie mam jednak żadnego pomysłu na zmianę. Czuję ogromną potrzebę odcięcia się od przeszłości, od tego raniącego określenia testerki. Wolę myśleć o swojej ,,działalności” jak o wyrażaniu myśli, dzieleniu się spostrzeżeniami. Wszakże piszę także o filmach, książkach, programach telewizyjnych, miejscach i inicjatywach. W jaki sposób miałabym je ,,przetestować”?

W każdym razie mam nadzieję, że zmiany, na których mi zależało, widać gołym okiem i można je wyłapać w opublikowanych na blogu tekstach. Nie chcę kompletnie rezygnować ze współprac, ale będę wybierać tylko te, które rzeczywiście na to zasługują. Mam świadomość tego, że nigdy, podkreślam NIGDY nie opublikowałam wpisu, który byłby pochwalnym peanem na cześć otrzymanego od jakiejś firmy produktu, tylko za sam fakt nawiązania współpracy. Zawsze przyświecała mi zasada, aby się nie sprzedać za karton makaronu, rajstop czy zabawek dla dziecka. Przebojów z niezadowolonych z negatywnej opinii firm przypominać Wam nie muszę. Kubeł zimnej wody, strasznie sądem mam już za sobą. A to przecież jest najlepszym dowodem na to, że piszę, co myślę i lojalnie ostrzegam przed bublami i oszustami.

Dwa lata to szmat czasu i czasami śmiać mi się chce z tych pierwszych recenzji, które zamieściłam na blogu. Jeszcze takie nieporadne, brzydkie kaczątka, pisane z perspektywy jednej osoby. Dziś już wiem, że chcę zamieszczać takie teksty, jakie oczekiwałabym znaleźć na innych blogach, poruszać takie kwestie, które ciekawią nie tylko mnie, ale i moich czytelników. To musi przynosić obopólne korzyści- dla mnie, ponieważ wyżyję się emocjonalnie i językowo, dla Was, jeśli przeczytacie o czymś, co zmieni Wasze nastawienie do rzeczywistości.

Dziękuję, że ze mną jesteście.

P.S.Zdjęcie maszyny pochodzi z: http://www.pasjapisania.pl/Motywacja.aspx

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

14 komentarzy w Spóźniony wpis urodzinowy. 2 lata bloga

  • cyrysia says:

    Wszystkiego najlepszego z okazji 2 blogowych urodzin i życzę dużo energii i zapału w rozwijaniu swojej pasji :)

  • nikollet85 says:

    i aby kolejne 2 minęły tak szybko :)

  • Paulina says:

    Ty wiesz :*

  • Dwa lata w blogowaniu to sporo.Podążaj za tym co Ci dyktuje serce, wtedy będziesz szczęśliwa:)Nic na siłę.

  • Bożena O. says:

    Dziękuję, ze mogę tu zajrzeć i nie napotkam tej „sieczki”, która tak bardzo razi mnie w wielu innych miejscach. Życzę kolejnych lat, a przede wszystkim satysfakcji z tego co robisz.

  • Małgosia says:

    Ewuniu, ostatnio rzadziej do Ciebie zaglądałam. Wszystko przez to, że dziewczynki przestały być słodkimi maleństwami i życie znów nabrało tempa. Czułam, że szykują się u Ciebie zmiany i powiem szczerze cieszę się, bo będziesz mogła naprawdę rozwinąć skrzydła.
    Niecierpliwie czekam na nowy tytuł, a może też adres no i oczywiście wpisy.
    Przesyłam wirtualnego buziaka i kawałek ciacha – możemy się umówić, że urodzinowego ;)

  • Asia says:

    Napisałam poemat w komentarzu, ale nie udało mi się go opublikować i zniknął ;( Nie będę znów pisała tego samego, ale niech Ci więcej przez myśl nie przejdzie, aby usuwać bloga!

  • wszystkiego naj z okazji 2 lat :

  • Myślę,że każdy bloger/ka z czasem „dorasta” do takiego momentu w swoim blogowaniu, w którym mówi sobie,że przyszedł czas na zmiany. Dojrzewa wtedy do wielu poważnych decyzji,gdyż ma już pewne doświadczenie..

    Lubię Twój blog, właśnie za jego różnorodność. Za to,że każda kobieta,czy ta starsza,czy młodsza znajdzie coś dla siebie. Mężczyźni pewnie też są zadowoleni ;)

    Mam nadzieje,że myśl o usunięciu bloga nie będzie Ci już więcej towarzyszyć!!

    Gratuluję tych 2 lat blogowania i życzę jeszcze wielu, wspaniałych czytelników i wszystkiego, o czym sobie marzyłaś zakładając ten blog :*

  • Alicja says:

    Super, gratuluję i życzę kolejnych lat owocnych w posty :) )

  • Życzę kolejnych udanych lat! Wiesz, że bardzo lubię czytać Twoje opinie, bo wiem, że jak coś jest nie tak, to nie owijasz w bawełnę, tylko walisz prosto z mostu. I na to, że ufam Twoim recenzjom nie ma wpływu fakt, że znamy się również prywatnie.

  • Kiti says:

    Nie usuwaj. Lubię czytać Twoje wpisy, ale nie zawsze mam czas.
    Powodzenia w dalszym prowadzeniu bloga życzę!

  • yllla says:

    Ewa, a czy w nagłówku nie może być po prostu „Świat według Lilii” ?

    • li_lia says:

      O, tak. To byłoby idealne rozwiązanie.

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>