-
Niezwykłe przygody latającej myszy
10 września 2016 Bohaterowie, Dla dziecka, Książka
-
Marzenia się spełniają, trzeba konsekwentnie dążyć do ich realizacji. Niepowodzenia traktować jak lekcje, z których wyciąga się odpowiednie wnioski. Kiedy siłą napędową staje się pasja, idąca w parze z zaangażowaniem, przeszkody są łatwiejsze do pokonania. Nagrodą, wieńczącą starania, jest satysfakcja, a także podziw w oczach tych, którzy wątpili, przestrzegali, odradzali, zniechęcali.
Ten, kto wyznacza nowe szlaki, dokonuje rzeczy niemożliwych, dzięki wyobraźni i sile własnych rąk przenosi przysłowiowe góry. Sukces jednostki zapisuje się na kartach historii jako osiągnięcie społeczeństwa, motywuje kolejnych śmiałków do przekraczania granic.
Pewien inteligentny gryzoń, odnajdujący sens życia w książkach, poczuł się niezmiernie samotny, w mieście podporządkowanym jego największym, naturalnym wrogom. Pragnienie wydostania się z niebezpiecznego miejsca zaowocowało próbami skonstruowania maszyny latającej.
Czy rezolutnej myszy dopisze szczęście i pokona ocean dzielący dwa kontynenty?
Książka, na którą przez przypadek trafiłam w toruńskiej księgarni, okazała się pracą dyplomową Torbena Kuhlmanna, absolwenta hamburskiej uczelni. Niezwykłe przygody latającej myszy pozwoliły młodemu człowiekowi postawić pierwsze kroki w branży księgarskiej i zdobyć serca czytelników, kładących nacisk na estetykę wydanych utworów.
W omawianej lekturze tekst odgrywa drugorzędną rolę. Narrator, obserwujący poczynania gryzonia, nie wyprzedza akcji, buduje napięcie, uzupełnia wiedzę czytelnika o niezbędne informacje. Jego wypowiedź jest jednak bardzo uboga, skupiająca się na najważniejszych aspektach. Akcentuje przełomowe momenty, dba o stworzenie właściwego nastroju, ewidentnie darzy sympatią głównego bohatera i dopinguje myszkę w działaniach.
Prawdziwy rarytas stanowią ilustracje, bogate w detale, przybierające formę pocztówek, znaczków, wycinków z gazet (tutaj widać brak konsekwencji w polskim przekładzie, część prasy przetłumaczono na nasz rodzimy język, pozostałe pozostały w oryginalnym wydaniu), szkiców, przedstawiających maszyny, nad którymi pracował gryzoń.
Kuhlmann uchwycił dynamikę pracujących urządzeń. Tchnął życie w grafikę, bawił się światłem i cieniem. Jego obrazy wiernie oddają rzeczywistość, są wielowymiarowe, przypominają fotografie, na których utrwalono istoty ludzkie, zwierzęta oraz sprzęty i miejsca.
Przyjrzyjcie się uważnie myszy, pokonującej Atlantyk. Moment, w którym przelatuje nad płynącym statkiem, próbując odczytać trasę z trzymanej w łapkach mapy, tlące się w oczach nadzieja i lęk, idące w parze z determinacją, zachodzące słońce, kawałek śmigła, gęste, ciemne chmury robią ogromne wrażenie.
Również ucieczka przed czyhającymi na smaczny kąsek sowami wzbudza w czytelniku sporo emocji. Spojrzenia ptaków, trzepot ich skrzydeł, ostre dzioby i pazury, pragnienie pochwycenia zbiega przyprawiają odbiorcę opowieści o ciarki na plecach.
Kolejne z czających niebezpieczeństw stanowią koty. Z natury ciche, przebiegłe, cierpliwe, przerażają małego bohatera. Pojawiają się w najmniej przewidzianym momencie, paraliżują myszkę, osaczają ją swoją obecnością.
Pomimo porażek, nieudanych eksperymentów, gryzoń nie ustaje w dążeniu do realizacji śmiałego planu. Buduje coraz bardziej zaawansowane maszyny, odbywa mniej lub bardziej udane loty, by w końcu udać się w podróż życia. Czytelnikowi zaś pozostaje śledzić dalsze losy myszy, bacznie obserwując rozbudowane, zapierające dech w piersiach ilustracje, których dbałość o detale stanowi priorytet.
Ciekawym dodatkiem są wzmianki autora, odnoszące się do pionierów lotnictwa. To doskonały sposób na przemycenie historycznych faktów w przystępny i inspirujący sposób.
Polecam z całego serca, bez względu na Wasz wiek, będziecie zachwyceni.
Niezwykłe przygody latającej myszy
Tekst i ilustracje: Torben Kuhlmann
Przekład: Marta Krzemińska
Warszawa 2014
WILGA (Grupa Wydawnicza Foksal)
Półka: książka pochodzi z moich prywatnych zbiorów, nie została przekazana w ramach współpracy.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Najnowsze komentarze
EWELINA: ŚWIETNY POMYSŁ. DZEKI ZA »
Natalia: chciałabym kupić są »
Barbara: Witam serdecznie »
li_lia: Dzień dobry. Niestety »