-
Jak przedsiębiorcza mama-graficzka założyła wydawnictwo
14 stycznia 2013 Dla dziecka, Książka
-
Zastanawialiście się nad tym jak wygląda proces powstawania książki? Czy każdy z nas mógłby sprawdzić się w roli wydawcy?
Do dyskusji udało mi się zaprosić panią Alicję Wasilkę, która wraz z mężem Michałem Krygierem powołała do życia Wydawnictwo Ikropka. Ich pierwsza książka Bałagan niebawem pojawi się na moim blogu.
Młoda mama pewnego dnia musi dokonać wyboru, postanawia spełniać się w roli piastunki domowego ogniska, wraca do pracy, albo bierze sprawy we własne ręce i zakłada działalność gospodarczą. Jak było w Pani przypadku?
Pani Alicja Wasilka: Dylemat nowo upieczonej mamy to dylemat bezlitosny. Albo własny rozwój i szybki powrót na drogę kariery ze świadomością, że macierzyństwo to tylko wersja weekendowa, albo domowe dresy i poświęcenie siebie małemu człowiekowi. Trudno tutaj o zrównoważony kompromis.
Kończący się urlop macierzyński był dla mnie ostatnim dzwonkiem aby tego kompromisu poszukać. Postanowiłam, że to jedyny moment aby nie wracać na etat i spróbować stworzyć własną firmę – wydawnictwo dla dzieci, stać się niezależną spełniającą swoje marzenie mamą. Oczywiście są dni kiedy godzenie obowiązków macierzyńskich i tych wydawniczych graniczy z cudem, ale dzięki temu mogę realizować zarówno potrzebę bliskości z moją szesnastomiesięczna córką, jak i potrzebę aktywności twórczej i zawodowej.
Co stanowiło dla Pani największą przeszkodę, wyzwanie podczas zakładania wydawnictwa?
Najtrudniejsza była zmiana myślenia. Musiałam z artystki z głową w chmurach zejść na ziemię i przeistoczyć się w myślącego biznesowo przedsiębiorcę – wydawcę, wystawiającego faktury, prowadzącego biuro, planującego dystrybucję i promocję. Nadal w moim artystycznym roztrzepaniu zdarza mi się zapomnieć otworzyć ważny list, ale myślę już jak prawdziwa bizneswomen, wypatrująca nowych okazji i ogarniająca prace wydawnictwa.
Jaki bagaż doświadczeń, albo które z cech charakteru są przydatne dobremu wydawcy?
Moje doświadczenia zawodowe, projektowanie książek i wiedza z zakresu edycji i poligrafii bardzo ułatwiły mi proces produkcji pierwszego debiutanckiego tytułu „Bałagan”. Uważam, że wydawca musi posiadać szósty zmysł, intuicję, która pozwoli mu realnie, ale i emocjonalnie określić plan wydawniczy. Musi kochać książki i potrafić wychwycić ich ukryty potencjał.
Przysłowiowym zwieńczeniem odświętnego wypieku jest wisienka na torcie. Czy kropka w nazwie wydawnictwa symbolizuje coś konkretnego?
Kropka jest bliskim mi znakiem graficznym, symbolizującym punkt, cel stwarzającym olbrzymie możliwości projektowe.
Użycie kropki w naszej nazwie miało stanowić podkreślenie naszej misji – czyli że jako wydawnictwo będziemy starali się aby nasze książki były na najwyższym poziomie graficznym.
Ponadto nazwa Wydawnictwo iKropka ma także pokazywać że damy sobie radę, mamy w sobie energię twórczą i charyzmę aby wydawać piękne i mądre książki i kropka!
Czytelników mojego bloga na pewno zainteresuje jak wygląda proces wydania książki. Proszę go chociaż pokrótce opisać.
Zaczyna się od słów. Selekcja fajnego, mądrego tekstu otwiera cały proces wykreowania książki. Następny etap to odnalezienie odpowiedniego ilustratora, który ożywi słowa obrazem. Gdy już praca twórcza zostaje zamknięta, do pracy wkracza komputer, gdzie łączy się tekst z ilustracjami. Oczywiście trzeba wszystko dopieścić i obmyślić- kolory, papier, fonty, farby, format. Nic nie jest bez znaczenia. Przygotowaną książkę w wersji elektronicznej wysyła się do drukarni. Tam fizycznie dzięki kilkunastometrowym maszynom i ekipie ekspertów książka przychodzi na świat. To bardzo wzruszający moment. Gotowa książka jest rozsyłana do dystrybutorów, hurtowni i księgarni. Zaczyna się długi proces promocji i przedstawienia jej na rynku. Nowy tytuł zaczyna żyć własnym życiem. trafiając do rąk małych czytelników.
Wśród tandety, kiczu przesłodzonych ilustracji i banalnego tekstu trudno znaleźć wyjątkową lekturę dla naszej pociechy. Na czym polega niebanalność i wyjątkowość książek, które trafią do Wydawnictwa Ikropka?
Stawiamy na mądre teksty, oswajające, edukujące i uwrażliwiające najmłodszych, otoczone wyszukaną, kreatywnie pobudzającą ilustracją. Dbamy o jakoś tekstu konsultując go edytorsko, psychologicznie i społecznie.
Chcemy tworzyć książki, które dzięki wysokiej jakości poligraficznej, dbałości o szczegóły, materiały, dobór papieru i farb będą miały szansę funkcjonować jako obiekty sztuki użytkowej dla dzieci, jak i również dla dorosłych, którzy mają w sobie nadal dziecko lub po prostu są koneserami pięknie wydanych książek i kolekcjonują je z potrzeby obcowania z pięknem i sztuką.
Pragniemy naszymi tytułami propagować dobre wzorce estetyczne i zaszczepiać je w wyobraźni naszych czytelników.
Jako ilustratorka książek dla dzieci zadebiutowała Pani w ,,Bałaganie”. Czy inspiracją do powstania obrazków był tekst czy to właśnie Pani prace przyczyniły się do powstania fabuły?
W przypadku „Bałaganu” to była kooperacja. Autor tekstu Michał, prywatnie mój mąż, starał się napisać tekst tak, aby mógł sprowokować bałaganiarską energię twórczą i pobudzić mnie do wykreowania nowej rzeczywistości poprzez rysunek.
Proszę opisać jak wygląda współpraca z autorem tekstu. Czy ingeruje on w Pani koncepcje, narzuca własny obraz wykreowanej przez siebie rzeczywistości?
Autor i ilustrator powinni siebie odnaleźć, aby książka zachowała spójność. W przypadku „Bałaganu” autor pozostawił mi wolną rękę przy ilustrowaniu jego tekstu. Pojawiały się oczywiście rozmowy, sugestie, wymiana wizji dzięki czemu nasz debiutancki tytuł jest do końca przemyślany w warstwie tekstu i obrazu.
Bałagan to dysharmonia, brak porządku, chaos. Można go również potraktować jak artystyczny nieład. W jaki sposób przedstawiła go Pani na swoich ilustracjach?
Na początku musiałam odszukać odpowiednią formę dla zobrazowania tak wielowarstwowych ilustracji.
Uznałam, że farba i cienkopis pozwolą mi na najlepsze oddanie energii jaką tworzy Bałagan a jednocześnie stworzą odpowiednie warstwy dla obrazów. Woda i farba dają olbrzymie spektrum abstrakcji, natomiast cienkopis i jego linia z nerwem pozwalają wykształcić świat przedmiotów. Dodatkowo srebro wprowadzające nowy kolor, dodające blask. Ilustracje są stworzone z plam i z nich wyłania się świat przedmiotów, szczegółów, elementów i faktur oddziałujących na siebie wzajemnie. Takie nagromadzenie środków miało właśnie na celu stworzenie twórczego chaosu, którego siła twórcza pobudza wyobraźnie małego czytelnika. Najwspanialszym komplementem dla mnie jako ilustratora była historia małej Alicji, która po przeczytaniu i obejrzeniu „Bałaganu” pobiegła po kredki, flamastry i kartki i zaczęła rysować. Bałagan wywołał w niej potrzebę twórczą.
Proszę zdradzić nad jakim książkowym projektem aktualnie Pani pracuje.
Obecnie rozpoczęłam pracę nad kolejnym tytułem Wydawnictwa iKropka. Nowa książka będzie znacznie obszerniejsza z prawdziwą przygodową historią bogato zilustrowaną. Oczywiście nie zabraknie głębszych refleksji, bo kolejna pozycja będzie wkraczać w emocjonalną edukację dzieci. Jeśli chodzi o obraz to na pewno zachowam częściowy klimat ilustracji „Bałaganu”, ale na pewno w nieco spokojniejszym wydaniu.
Debiutancką książkę Wydawnictwa Ikropka możecie zakupić TUTAJ
Kilka słów o pani Alicji:
Powiedzieć, że ilustracja to jej żywioł, to jak nie powiedzieć nic. Ukończyła Pracownię Projektowania Książki Prof. Macieja Buszewicza na Wydziale Grafiki warszawskiej ASP. Tworzy świat niezwykle ciekawy, niedosłowny, a przez to tak bardzo wciągający małego czytelnika. Ma wizje i konsekwentnie dąży do jej realizacji. Umie stworzyć nastrój, nie przestaje szukać rozwiązań. Nie znosi nudy. „Bałagan” jest pierwszą książką, do której stworzyła ilustracje. Prywatnie mama z tendencją do bałaganiarstwa.
(źródło: Strona producenta)
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Bardzo zaciekawiłaś mnie tą książką. Wspaniały wywiad
Merci
mamy bałagan i strasznie podoba mi się ta książka. dziewczynkom też zreszta u nas bałagan jest stałym bywalcem
Z niecierpliwością czekam na kolejną publikację Wydawnictwa Ikropka Bałagan okazał się naprawdę dobrym debiutem.
Ciekawy wywiad. Ja niestety też jestem straszną bałaganiarą
Moja Droga, bałagan to moje drugie imię
Wywiad bardzo interesujący. Widać że „Bałagan” powstał z pasją…
Oj tak Uleńko.
Udanego debiutu książki ,,Bałagan”
Hej zostałaś otagowana . Zapraszam do zabawy ! http://mamainatalkatestuja.blogspot.com/2013/01/w-odpowiedzi-na-twoj-tag-margaretko.html
Dziękuję
Też lubię pisać Może jakaś moja książka również doczeka się publikacji. Póki co, świetny wywiad, a książka już do nas leci… Od jakiegoś czasu była na liście „must have”, a niedługo recenzję smarnę na blogu. Na razie w ten sposób rozładowuję potrzebę pisania. Pozdrawiam!
Z przyjemnością zapoznam się z Twoją re3cenzją
widzę, że więcej bałagarniar mamy tu na blogu jak fajnie wywiad ciekawy – pokazuje że chcieć to móc.
Mam nadzieję, że i sama książka przypadnie wielu czytelnikom do gustu.
Ewcia ja też uważam, że powinnaś coś napisać. Książka dla dzieci była by w sam raz a znajomość z wydawnictwem już masz