-
Wyzysk w marketach i ,,Dzień kobiet”
-
Wszystko zaczęło się od afery, do ujawnienia której rękę przyłożyła była pracownica dyskontu spożywczego. Na sieć sklepów, cieszących się uznaniem klientów, padł cień podejrzeń. Niedługo po tym do grona poszkodowanych dołączyły osoby zatrudnione w innych marketach. Z rynsztoku na światło dzienne wypłynęły przewinienia pracodawców wobec personelu. Informacje o darmowych nadgodzinach czy rozpakowywanie tirów z dostawą przez płeć piękną, bez użycia wózków widłowych, tak bardzo nie wstrząsnęły opinią publiczną, jak wiadomość o przymusowym korzystaniu z dorosłych pampersów, do których miały załatwiać się kasjerki. Nieregulaminowe krótkie przerwy, albo ich brak, praca przez 7 dni w tygodniu, pensja nieadekwatna do obowiązków i czasu spędzonego w pracy to tylko kilka z nielicznych przewinień, jakie stały się powodem do wszczęcia procesów sądowych.
Historię Haliny Radwan napisało życie. Bohaterka, którą wykreowała Katarzyna Kwiatkowska, miała swój pierwowzór w rzeczywistości. O czym tak naprawdę opowiada ,,Dzień kobiet” Marii Sadowskiej i czy polskie kino potrafi poruszać istotne kwestie współczesnego świata?
Na początku była jedną z szeregowych pracownic, której oddanie wobec sklepu, zaangażowanie w podnoszenie wyników sprzedaży oraz dyspozycyjność sprawiły, iż została zauważona przez przełożonego (w tej roli genialny Eryk Lubos), co w rezultacie oznaczało awans. Samotna matka wraz ze swoją nastoletnią córką doświadczyła nagłej zmiany warunków zarówno w życiu osobistym jak i w zawodowym. Pokonanie kolejnego szczebla na drabinie kariery wiązało się z zasłużoną ucieczką z ciasnego mieszkania, przeprowadzką do normalnego lokalu, możliwością kupienia rzeczy, które do tej pory nie opuszczały sfery marzeń. Halince jednak nie uderza sodówka do głowy. Z duszą na ramieniu przyjmuje podwyżkę, stanowisko kierowniczki i nowy zakres obowiązków. Z początku rozpiera ją duma, ale zważa na to, by nie wzbudzać chorej zazdrości wśród personelu i nadal cieszyć się powszechnym szacunkiem. Nie chce budować swojej pozycji na cudzym nieszczęściu, nie zależy jej na wykorzystywaniu ,,władzy” do niecnych celów. Stara się być normalną, skromną kobietą, odpowiedzialną za market i za podległy jej personel.
Z czasem działania Haliny zaczynają przypominać syzyfowe prace. Kiedy osiąga pozorny sukces, spada na nią coś ciężkiego do udźwignięcia. Kobieta staje przed wieloma dylematami, musi dokonać tragicznych w skutkach wyborów i przeważnie żaden z nich nie jest dobry, ona zaś wręcz przypomina bohaterkę antycznego dramatu. Awansując, staje się pionkiem w grze wysoko postawionych przełożonych. Niczym trybik w bezwzględnej maszynie wykonuje polecenia, mając na uwadze to, iż jeśli tylko przyjedzie jej do głowy, aby się sprzeciwić, zwątpić w sens rozkazów, od razu zostanie sprowadzona do parteru. Wizja rychłej utraty pracy staje się dla niej najsilniejszą motywacją. Halina dostosowuje się do nowej sytuacji, przejmując część negatywnych cech swojego szefa.
Kłopoty w pracy nie są jedynymi zmartwieniami Radwan. Kobieta musi stawić czoło śmiertelnej chorobie swojej matki oraz typowemu zachowaniu nastoletniej córki, która jak na złość postanawia nie wywiązywać się ze szkolnego obowiązku i oddać pasji, jaką są gry komputerowe. Halina praktycznie przestaje być obecna w życiu swojej rodziny. Będąc ciągle pod telefonem nie potrafi oddzielić dwóch światów. Do tego wszystkiego dochodzi również romans, którego raczej nie można się po niej było spodziewać. Chociaż z drugiej strony Halina jest przecież kobietą, normalną, zdrową, która ma swoje potrzeby i pragnienia. Jednakże nie należy jej zaliczać do osób, które wykorzystują sytuację, które sprawy związane z biznesem załatwiają w łóżku, choć w tym przypadku bardziej adekwatne będzie zaplecze marketu. Nowa pani kierownik szuka bliskości i tę namiastkę otrzymuje z rąk szefa. Ten związek od początku skazany jest na przegraną i nie chodzi wyłącznie o to, że opiera się na cudzym nieszczęściu, małżeńskiej zdradzie i zachowaniu całej sytuacji w tajemnicy. Motywy, które kierują przełożonym bohaterki, pozostawiają wiele do życzenia.
Awans Haliny jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. Nagromadzenie perypetii, sytuacji, które psują dobre relacje kobiety z jej personelem, zmierzają ku czemuś, co wstrząśnie widzem. W końcu jednak bohaterka przejrzy na oczy, postawiona pod ścianą dojdzie do wniosku, iż należy jej się jakieś zadośćuczynienie. Rozpocznie nierówną walkę, podczas której zostanie zastraszona, ośmieszona, ale znajdą się ludzie, będący dla niej w tych trudnych chwilach oparciem. Radwan uda się do sądu, sprawa trafi na wokandę, temat podchwycą dziennikarze, co wbrew pozorom przyniesie z sobą pozytywne skutki. Jaki finał będzie miała ta historia? O tym będziecie musieli przekonać się samodzielnie.
Katarzyna Kwiatkowska, odtwórczyni głównej roli, znana z parodiowania popularnych i (nie)lubianych celebrytów, polityków i gwiazdek w nienadawanym już programie Szymona M. jest bardzo plastyczną aktorką. Chyba nie ma takiej postaci, której nie potrafiłaby zagrać. Jej przekonująca interpretacja scenariusza, co prawda czasami przekracza granicę przesady, aczkolwiek nie zmienia to faktu, iż Kwiatkowska doskonale odnalazła się w sytuacji Haliny Radwan. Niewątpliwie stała się ona twarzą akcji skierowanej przeciwko wyzyskowi pracowników marketów. Kto dziś pamięta nazwisko prawdziwej poszkodowanej, która rozpętała medialną burzę? No właśnie, za to Kwiatkowska nie tylko zapada w pamięci, ale na nowo prowokuje do zabrania głosu w dyskusji.
Inną ciekawą postacią jest również podległa Halince kasjerka, która oddała miejscu pracy wiele lat swego życia. Gdybym w realnym świecie spotkała Marylę, nie miałabym wątpliwości, iż mam do czynienia z rasową alkoholiczką. Nie jest łatwo zagrać prawdziwie upojoną alkoholem kobietę, która stacza się na dno, choć przez pewien czasu usiłuje stworzyć pozory normalności. Aktorkę- Dorotkę Kolak- kojarzę z kilku filmów i seriali i niecierpliwie czekam na moment, w którym dostanie główną rolę w naprawdę dobrej produkcji.
Słabą stroną ,,Dnia kobiet” jest z pewnością muzyka, którą popełniła reżyserka filmu Maria Sadowska. Irytująca ścieżka dźwiękowa na szczęście nie prześladuje widza po zakończeniu seansu. Chciałabym również zwrócić Waszą uwagę na postać będącą odpowiednikiem właściciela, zarządzająceego siecią sklepów Motylek. Ten pseudo Włoch, opalony, muskularny maczo przez większość scen straszy widzów lśniącą łysiną i raczej wywołuje politowanie niż prawdziwy lęk.
To nie jest zły film, który wykorzystał popularność społecznego problemu. Jego pojawienie się na ekranach kin, tudzież na DVD, powinno utwierdzić Polaków w przekonaniu, iż żyjemy w państwie prawa, w którym powinno się przestrzegać kodeksu pracy, szanować podwładnych, traktując ich jak ludzi, a nie tanią czy też darmową siłę roboczą. ,,Dzień kobiet” zmusza do refleksji, do spojrzenia łaskawszym okiem na kasjerki, które niejednokrotnie stają się obiektem drwin, znosząc obelgi poirytowanych klientów.
Dzień Kobiet
Premiera: 8 marca 2013r.
dramat
reżyseria: Maria Sadowska
scenariusz: Katarzyna Trechowicz, Maria Sadowska
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
teraz ciekawa jestem czy kobieta wygrała sprawe, gdyż jak juz nie raz sie zdarzało – szary człowiek zawsze przegrywa….
szkoda, że tak mało nagłośniony, bo ja premierę przegapiłam, a Kwiatkowską bardzo lubię.
ooo zaciekawiłaś mnie tym filmem wcześniej nie byłam do niego pozytywnie nastawiona.. z pewnością obejrzę
Ooo, muszę obejrzeć! Jestem bardzo ciekawa tego filmu i samej aktorki, którą bardzo lubię
W kinie raczej nie, ale może w domu uda się obejrzeć. Ciekawa jestem tego filmu.
Nazwa filmu gdzieś mi się obiła o uszy, jednak nie sądziłam, że opowiada o takich warunkach pracy. Z chęcią bym jednak go obejrzała.
Tajemnicą dla nikogo nie jest, jak wygląda praca w tych wielkich marketach. Dobrze, ze o tym się mówi, a filmem mnie zainteresowałaś:)
Jak zwykle świetnie napisana recenzja! brawo Film widziałam i jak dla mnie dobry, poruszający
Już od kiedy widziałam zapowiedź tego filmu, miałam na niego chęć. Muszę koniecznie obejrzeć
i bardzo mi się recenzja podoba!!
Merci :*
O filmie nie słyszałam, ale tytuł zapisałam