-
Czerwieni ma, zrób coś z tymi paznokciami
24 września 2012 Kosmetyki
-
Marzyła mi się taka odważna czerwień na paznokciach. Działałaby niczym znak ostrzegawczy, dodawała pewności siebie.
Cały świat przekonywał mnie do tej barwy. Widziałam ją na straganie, w dojrzałych paprykach, mijając gubiące liście drzewa, obierając rumiane skórki jabłek. Nawet jarzębina i owoce dzikiej róży sugerowały, że powinnam zainwestować w nowy lakier do paznokci.
Ściągnęłam go chyba mocą silnej woli. Przyszedł do mnie, a raczej przyniósł go listowy wraz z paczką od Urody i zdrowia. Kiedy go już podotykałam, powyobrażałam sobie, jak mi w nim będzie do twarzy, ukryłam go na dnie kosmetycznego kuferka. Gdzie niby miałabym z nim wychodzić? Po pieluszki do Biedronki? Na plac zabaw z córką?
Aż wreszcie, pewnego wieczora, zdecydowałam się na małą renowację zniszczonych dłoni Matki (nie)Polki. Nakładając na skrócone pazury diamentową odżywkę, pokryłam je czerwienią przygryzionych warg. Szczupły pędzelek nabierał sporą ilość lakieru, który w rzadkości swej okazał się być bardzo wydajny. Już jedna warstwa dokładnie pokryła szpetne rogowe osłony paluszków bez żadnych smug, zacieków, rozpływania się po skórkach. Zniecierpliwiona zbyt długim procesem schnięcia, machając dłońmi w powietrzu, jak gdybym chciała przegonić mole z babcinej szafy, próbowałam go jakoś wspomóc, przyspieszyć. Aż wreszcie sięgając w stronę matowej nakrętki, która ułatwiała otwieranie pojemnej buteleczki, niczym pokojowy malarz-artysta nałożyłam drugą warstwę.
I wtedy wytwory mojego naskórka zalśniły barwą nasyconą, w której się można było przejrzeć niczym w nienaturalnej tafli jeziora. Poczułam się wówczas jak perwersyjna nimfa, jak cielę wpatrujące się w malowane wrota. Nawet z komicznie przyciętymi paznokciami, z których każdy nabierał innej formy, innego kształtu, reprezentowałam domowe glamour.
A gdy usiadłam przed klawiaturą komputera, podziwiałam kontrast barw, uciekającej po czarnych kwadracikach zmysłowej czerwieni, mojego małego, prywatnego szaleństwa.
Dziękując w myślach Patowi McGrathowi, który wykreował mój lakier, będący częścią dwudziestodwukolorowej serii, jak zaczarowana przeglądałam wirtualne prezentacje subtelnych, przebojowych, kremowych, chłodnych i intensywnych barw lakierów.
Pod koniec drugiego dnia moich zachwytów nad Glossfinity, lewa dłoń wyglądała jakby dopiero co potraktowano ją nowym lakierem. Czerwień wciąż żywa, lekko pulsująca, kusiła swoją głębią. Pięknie wyglądałby na niej zaręczynowy pierścionek, koniecznie z brylantem. Jeśli cokolwiek mogłoby robić konkurencję nowemu lakierowi to tylko biżuteria, w stworzenie której ktoś musiałby włożyć całe serce. Niestety, prawa ma dłoń, wyraźnie zużyta, pozostawiła piętno na kilku paznokciach, z których lakier niczym samochodowa farba zaczęła odpryskać. Jednak nie winię o to produktu, tej Cerise, zamkniętej w 11ml buteleczce. Ja też bym zniknęła, jak uciekająca panna młoda na widok rozdwajających się pazurów.
Także ze smutną miną pekińczyka, któremu pańcia nie pozwoliła obszczekać sąsiadki, sięgnęłam po wacik, zmywając moją czerwień ukochaną z obu dłoni. Opuściła mnie szybko, bez scen zazdrości, bez uporczywego przywierania do skórek i chowania się pod paznokciami. Odeszła z godnością, nie pozostawiając po sobie nawet najmniejszej plamki czy przebarwienia.
Dam sobie jednak głowę uciąć, że gdyby paznokcie były w lepszej kondycji, wówczas mogłabym zapomnieć przynajmniej na tydzień, jak obiecuje Max Factor, o poprawianiu manikiuru i przez czas, po którym zwykle mija katar z przeziębieniem, cieszyć się barwą, którą umiłował Amor.
Testowałam
Lakier do paznokci Max Factor
Z serii Glossfinity
Odcień 85 cerise
Pojemność 11ml
Cena: 29.90zł
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Już wczoraj przy książkowym wpisie zauważyłam na zdjęciu Twoje czerwone pazurki i bardzo mi się spodobały. Czerwień jest taka sexy i od razu czuję się atrakcyjniejsza jak mam paznokcie pomalowane na ten kolor. Ale tak jak pisałaś, rzadko się na to decyduję. Może jesienią znajdzie się parę okazji do pomalowania pazurków na czerwono, mamy kilka zaproszeń na imprezy urodzinowe, jedno na parapetówkę no i listopadzie wreszcie będzie wyczekiwana ostatnia część Zmierzchu. Mąż ma zapowiedziane, że jak nie pójdziemy na premierę to grozi mu ROZWÓD
Kochana, potrafisz być bardzo przekonująca
Już wczoraj przy książkowym wpisie zauważyłam na zdjęciu Twoje czerwone pazurki i bardzo mi się spodobały. Czerwień jest taka sexy i od razu czuję się atrakcyjniejsza jak mam paznokcie pomalowane na ten kolor. Ale tak jak pisałaś, rzadko się na to decyduję. Może jesienią znajdzie się parę okazji do pomalowania pazurków na czerwono, mamy kilka zaproszeń na imprezy urodzinowe, jedno na parapetówkę no i listopadzie wreszcie będzie wyczekiwana ostatnia część Zmierzchu. Mąż ma zapowiedziane, że jak nie pójdziemy na premierę to grozi mu ROZWÓD
Kochana, potrafisz być bardzo przekonująca
A co tam
He, he I dobrze, o swoje walczyć trzeba
A co tam
He, he I dobrze, o swoje walczyć trzeba
Uwielbiam czerwony kolor na paznokciach. Kiedyś czytałam w jakimś czasopiśmie, że czerwone pazurki działają na mężczyzn zachęcająco . Jednak na czerwono maluję tylko paznokcie u nóg i w lato gdy stópki były na widoku wyglądało to naprawdę ciekawie.
I pociągająco
Uwielbiam czerwony kolor na paznokciach. Kiedyś czytałam w jakimś czasopiśmie, że czerwone pazurki działają na mężczyzn zachęcająco . Jednak na czerwono maluję tylko paznokcie u nóg i w lato gdy stópki były na widoku wyglądało to naprawdę ciekawie.
I pociągająco
Uwielbiam czerwien w dodatkach, buty , torebki, lakiery. Jednak od szminek czy konturowek stronie, nie lubie. Wkoncu zachodowalam paznokcie, wiec moze czas i na mnie wyprobowac czerwien na paznokciach i rozweselic sie na nadchodzaca wielkimi krokami jesien )
Uwielbiam czerwien w dodatkach, buty , torebki, lakiery. Jednak od szminek czy konturowek stronie, nie lubie. Wkoncu zachodowalam paznokcie, wiec moze czas i na mnie wyprobowac czerwien na paznokciach i rozweselic sie na nadchodzaca wielkimi krokami jesien )