-
Zrób sobie krem
2 listopada 2012 Kosmetyki
-
Pamiętacie kreskówkę ,,Laboratorium Dextera”?
Biedny mały rudzielec nie mógł w spokoju dokonywać wielkich rzeczy. Zawsze przeszkadzała mu wścibska siostrzyczka.
Na jeden dzień porzuciłam rolę doświadczalnego królika i zamieniłam się w specjalistkę od eksperymentów. Młoda ucięła sobie drzemkę, a ja postanowiłam zrobić sobie krem
Zakasałam rękawy, odkaziłam blat kuchennego stołu. Wyjęłam z foliówki półprodukty i zmuszona byłam wspomóc się ściągawką. Nie myślcie bowiem, że moja wiedza i doświadczenie osiągnęły pożądany przeze mnie stan. Na obecną chwilę wolę nie ryzykować i nie eksperymentować z własnoręcznie przygotowanymi kosmetykami.
Naprzeciw takim laikom jak ja wyszedł sklep e-naturalne.pl, w którym to możecie nabyć wszelkie składniki, niezbędne do sporządzenia kremu, toniku, albo płynu micelarnego. Firma zadebiutowała w 2010r. Rok temu umożliwiła swoim klientom zakupy za pośrednictwem internetowego sklepu.
Oprócz sprawdzonych receptur, półproduktów znajdziecie w nim również gotowe zestawy z dokładnie odmierzonymi komponentami. Wasze zadanie ograniczy się jedynie do ich zakupu i połączenia w całość.
Z asortymentu sklepu wybrałam sobie zestaw do przygotowania kremu wybielającego. Przekonały mnie do niego tajemniczo brzmiące składniki. Zanim jednak do mnie dotarł minęło sporo czasu i szczerze napisawszy zdążyłam o nim zapomnieć. Jednak długie oczekiwanie zrekompensowała mi sympatyczna i fachowa obsługa.
W kopercie znalazłam folijkę, która pomieściła:
- słoiczek z 40g kremową bazą
- ekstrakt z liści mącznicy 2g
- darkout 2g
- kwas hialuronowy 2g
- buteleczkę z 2g olejku arganowego
- 0,5g witaminy B5
- 0,5g witaminy E
- jednorazową pipetę
- drewnianą szpatułkę
- naklejkę z informacją o kosmetyku, jego dacie przydatności, sposobie przechowywania.
Wszystkie znaczące komponenty zostały odpowiednio opisane, na każdym opakowaniu znalazły się informacje dotyczące ich składu i pojemności.
I niestety mimo dokładnego przeszukania koperty nie znalazłam w niej instrukcji obsługi. Przeraziła mnie myśl, że mogłabym stworzyć coś, co niekorzystnie zadziała na moją skórę. Moja wiedza w tym temacie reprezentowała żenujący poziom.
Odnalazłam na stronie sklepu wspomniany zestaw, a wraz z nim kilka niezbędnych informacji. Mianowicie zapomniałam o tym, że muszę pofatygować się do apteki po świeżą wodę destylowaną, która nie została dołączona do przesyłki, o czym mogłam wcześniej przeczytać, ale oczywiście umknęło to mojej uwadze.
Gdy już udało mi się zgromadzić wszystkie komponenty, z drżącymi rękoma przystąpiłam do przygotowania kosmetyku.
Do szklanego słoika za pomocą pipety wkropiłam 1ml wody destylowanej oraz zawartość całej buteleczki z olejkiem arganowym. Kremowa baza od razu zmieniła swoją jednolitą konsystencję. Drewnianym patyczkiem pozwoliłam jej powrócić do pożądanego stanu.
Następnie z maleńkich pojemniczków wylałam darkout oraz mącznicę. Wtedy ujrzałam ciekawe zjawisko, jakim były dwie różniące się wyglądem warstwy.
W dalszej kolejności do pojemnika dodałam kwas hialuronowy i witaminy, starając się, by wykorzystać całą zawartość plastikowych próbówek. W przypadku witaminy E i kwasu hialuronowego okazało się to niemożliwe z racji na ich gęstą, żelową konsystencję. Całość intensywnie mieszałam, aż wszelkie komponenty dokładnie się ze sobą połączą.
Mój krem przypominał blade cappuccino i pachniał delikatnie, kremowo z nieznaną mi nutką.
Nakleiłam dołączoną do zestawu naklejkę:
Trzymam go w lodówce. Będzie zdatny do użycia przez pół roku.
Dlaczego do kosmetyku dodałam darkout? Zadaniem tego składnika jest rozjaśnienie skóry, walka z jej niedoskonałościami w postaci plam, przebarwień. W naturalnych kosmetykach zastępuje się nim kwas kojowy.
Natomiast mącznica, a konkretnie arbutyna, zapobiega wytwarzaniu melaniny.
Kwas hialuronowy stosuje się w produktach przeciwzmarszczkowych, korzystnie wpływa na poprawę wyglądu skóry.
Wedle obietnic po upływie 3 miesięcy powinnam zobaczyć zadowalające efekty. Czy tak się stanie?
Będąc dzieckiem nie pociągała mnie wizja zostania Babą Jagą, która waży różne eliksiry i kosmetyczne specyfiki. Teraz jednak szalenie interesuje mnie, co zamknięto w opakowaniach z produktami, których na co dzień używam. Muszę przyznać, że samodzielne przygotowanie kremu okazało się świetną zabawą. Szkoda, że nie widzieliście mojego przejęcia kiedy łączyłam ze sobą poszczególne składniki.
Lubię zaglądać na blogi dziewczyn, dla których tworzenie kosmetyków nie jest żadną tajemną wiedzą. Podziwiam ich pracę. Dzięki zestawowi od sklepu e-naturalne.pl mogłam przynajmniej wczuć się w ich rolę Czy było warto? Oczywiście
Nie potrafię odnieść się do ceny zestawu (49zł) biorąc pod uwagę koszt jego składników. Kompletnie nie orientuję się w jakich ilościach dostępne są poszczególne dodatki z bazą na czele. Natomiast jeśli chodzi o stosunek ceny do jakości to wypowiem się na ten temat, gdy zauważę efekty działania kremu.
Zajrzyjcie na stronę sklepu, do działu z recepturami KLIK
Dziękuję Pani Agnieszce ze sklepu e-naturalne.pl za dostarczenie mi powyższego zestawu celem przetestowania i zrecenzowania.
A Wy Moi Drodzy, próbę owaliście kiedykolwiek samodzielnie przygotować kosmetyk?
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Do tej pory nie wiedziałam że można kupić gotowe zestawy do samodzielnego wykonania kremu. Ja sama nigdy jeszcze żadnego kosmetyku nie robiłam, zawsze kupuje gotowe . Pomysł uważam za fajny żeby samemu zrobić krem
Ciekawy pomysł taki krem i satysfakcja jak będzie działał
powiem szczerze, że po wymieszaniu z tym czyms brązowym niezbyt to efektownie wygladalo, za to na koncu wyglada całkiem całkiem
Może być ciekawe.. co prawda ja + eksperymenty chemiczne, fizyczne itp. nie równa się nic dobrego, ale pomysł super !
Czekałam na ten post
Ja też bałabym się, że zrobię coś źle, ale myślę, że gdyby dało się mniej jakiegoś składniku, nic poważnego by się nie stało. Nie znam się na tym, ale krem wygląda całkiem przyjemnie. Daj znać, jak się sprawuje
Szczerze pisząc, jeszcze go nie użyłam. Kończę kurację serią B-lift i nie chcę mieszać kosmetyków.
Ja z racji mojego zawodu (pracowałam w aptece) często przygotowywałam różne mikstury i mazidła, zdarzało mi się również przygotowywać kremy witaminowe. Odważanie poszczególnych składników, ich łączenie i oglądanie efektu końcowego zawsze działało na mnie… uspokajająco Twój post uświadomił mi jak bardzo mi tego brakuje
Małgosiu, może zdradzisz nam kilka ciekawych receptur?