-
Banda pana Pierdziołki czyli ponadczasowej lektury czar
15 listopada 2014 Dla dziecka, Książka
-
O dwunastej zero-zero
Wszystkie duszki poszły spać
Tylko jeden mały duszek
Zdjął majteczki, zaczął szczać
Wtem mogiła się otwiera
Z dna wychodzi szary trup
I na duszka się wydziera:
,,Czemuś naszczał na mój grób!”
,,Mam cię w dupie, stary trupie
Tam, gdzie zechcę, będę szczał”
I podrapał się po dupie
Wziął majteczki, poszedł spać
Czasami zdarza się, że zaopatruję moje dziecko w coś, na co sama mam ochotę. Mowa tu oczywiście o grach, zabawkach i przede wszystkim książkach. Gadżety sprawiające przyjemność kilku pokoleniom charakteryzują się bezcenną wartością. Dla starszych stanowią powrót do beztroskich lat, młodszym zaś głównie zapewniają rozrywkę.
Kiedy przypadkiem w jednym z dyskontów dostrzegłam stos kolorowych, odznaczających się intrygującą szatą graficzną lektur, nie przeczuwałam, że zakup kilku egzemplarzy wyzwoli falę wspomnień, zarumieni policzki i zaowocuje gromkim śmiechem, który w trakcie czytania będzie roznosił się po całym domu.
Nie sądziłam, że obie z córką tak bardzo wczujemy się w rolę zarówno narratora i jak i bohaterów rymowanek, powtarzanek i śpiewanek, niegdyś popularnych na szkolnych korytarzach i podwórkach.
Swego czasu Pan Pierdziołka królował na blogach parentingowych, bawiąc zarówno rodziców, jak i ich pociechy. Teraz spalam się ze wstydu, zastanawiając dlaczego wówczas nie przykuł mojej uwagi, czemuż go zignorowałam, jak to możliwe, że nie obdarzyłam zasłużonym zainteresowaniem tak wyśmienitej propozycji Wydawnictwa Zysk i S-ka. Czysty przypadek sprawił, że naprawiłam ten błąd.
Jeśli nie wierzycie, że słowo pisane w połączeniu z dopracowanymi w każdym detalu, korespondującymi z treścią, komicznymi ilustracjami potrafią wprawić Was w dobry nastrój- czym prędzej sięgnijcie po Pana Pierdziołkę i pozostałą bandę. Mnie udało się zakupić dwie z trzech dostępnych pozycji wspomnianej serii i wiem, że nie poprzestanę dopóki nie dorwę kolejnego egzemplarza.
W estetycznie wydanych, odzianych w twardą, lakierowaną okładkę książkach znajdziecie utwory, które usłyszeliście w pierwszych latach podstawówki. Niektóre z nich zostały Wam przybliżone przez rodziców, dziadków czy starsze rodzeństwo, jeszcze inne, zwłaszcza te niegrzeczne, wręcz pikantne, wyszeptali do uszu Wasi rówieśnicy.
Treści wyliczanek wielokrotnie powtarzałam w trakcie popularnych ówcześnie gier podwórkowych, zrzeszających dzieciarnię z pobliskich podwórek, kiedy to do szczęścia potrzebna nam była kreda, rozciągnięta guma do skakania, albo własne ręce. Stawaliśmy w kręgach, klaskaliśmy w dłonie sąsiada, a wokoło roznosiły się radosne dźwięki. To była zdrowa rywalizacja, ruch na świeżym powietrzu i zajęcie, które sprawiało radość każdemu, bez względu na ubiór, pochodzenie czy stan konta rodziców.
Zarówno Sny i tobołki Pana Pierdziołki jak i Pan Pierdziołka spadł ze stołka, ilustrowane przez Kasię Cerazy dedykowane są kilku pokoleniom czytelników. Najmłodsi odnajdą pociechę w ,,Małych pieskach dwóch, które chciały przejść przez rzeczkę”, nieco starsza grupa odbiorców książek będzie mogła poćwiczyć niedawno opanowaną umiejętność czytania, gdyż zawarte w lekturach treści pod względem objętościowym (pomijając kilka przypadków) zajmują niewiele miejsca. Jeśli zaś chodzi o moich rówieśników, jak i naszych rodziców (!) to dam sobie uciąć rękę, że zakręci im się łezka w oku, a na twarzy pojawi się wymowny uśmieszek w trakcie recytowania niepoprawnych politycznie, kąśliwych, opisujących dwuznaczne sytuacje treści. Bowiem na stronach opisywanych książek pojawią się wyśmiewanki z postaci historycznych, odwołania do nie tylko europejskich tradycji oraz kulturalny misz-masz. A wszystko to zostało zaprezentowane w ciekawy, niebanalny sposób, jakby zarówno pomysłodawcy lektur wyśmienicie się bawili w trakcie tworzenia obu książek.
Gromkie brawa należą się wydawnictwu za dobór wierszy, wyliczanek i śpiewanek, które wyszły spod pióra między innymi Jana Grzegorczyka, Adama Asnyka, Janiny Porazińskiej, Zofii Rogoszównej. Wszystkie utwory stanowią deklamacyjne wyzwanie dla czytelnika. Wręcz zachęcają do tego, by wczuć się w różne role, tchnąć życie w nieco zapomniane treści, pokusić się o własną interpretację. Odpowiednia modulacja głosu w trakcie odczytywania z całą pewnością przykuje uwagę naszej latorośli. Sama wielokrotnie pokusiłam się o odśpiewanie historii krasnoludka, zwałkowanego na śmierć przez własną małżonkę czy o zanucenie jednej z najpiękniejszych kołysanek- ,,Z popielnika na Wojtusia” czym wzbudziłam zachwyt i szacunek własnego dziecka.
Obie książki podzielone są na części przeznaczone dla młodego odbiorcy, jak i dla osób, które nie spłoną rumieńcem w trakcie odczytywania nieprzyzwoitych, pełnych ,,ugrzecznionych wulgaryzmów” rymowanek. Bowiem pomysłodawcy serii zadbali o odpowiedni poziom wspomnianych lektur, tak, by nie godziły one w dobre obyczaje, poprawiały nastrój, przystrajały nasze twarze w rumieńce.
Fenomenalną pracę wykonała Kasia Cerazy, autorka ilustracji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest kobietą pełną pasji i poczucia humoru. Do tematu podeszła z ogromnym zaangażowaniem, fantazją i rozmachem. Na jej obrazkach sam Hitler prezentuje się niczym popierdółka, zaś symbol mądrości- sędziwy Rabin zyskał nowe, weselsze i bardziej przyziemne oblicze. Prace Kasi rywalizują z tekstem, czasami nawet go przyćmiewają, dzięki czemu lektura przypomina skarbiec z niematerialnym i niemożliwym do wyczerpania dobrem.
Świetna lektura! Rewelacyjna seria! Nie może jej zabraknąć na półkach Waszych biblioteczek.
Pan Pierdziołka spadł ze stołka i Sny i tobołki Pana Pierdziołki
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Wydanie I
Poznań 2012 i 2014
Półka: książki zakupione, nie zostały otrzymane w ramach recenzenckiej współpracy
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Słyszałam o Panu Pierdziołce, aczkolwiek jeszcze nie mamy żadnej jego książeczki. Za taką cenę warto kupić.
P.
Nie do końca odpowiada mi słownictwo tej bajeczki „podrapał się po dupie….”
Swoją drogą zapraszam do siebie, nominowałam Cię do Libster Blog Awards!
Nominuję Twój blog do Liebster Blog Award.Zapraszam na mój blog jadecyduje.wordpress.com po pytania i życzę udanej zabawy.
Gówniany hit promowany usilnie.
Masz prawo do własnego zdania, aczkolwiek wiedz, że absolutnie się z Tobą nie zgodzę!