-
Eksperyment: Jak zrobić sztuczny śnieg?
28 listopada 2016 Dla dziecka, Dodatki, Zabawy z dzieckiem
-
Już nie musimy czekać z nosem przyklejonym do szyby na zimną, puchową pierzynę. Choć tak naprawdę pierwsze płatki śniegu na chwilę pojawiły się w pewne listopadowe popołudnie. Jaka szkoda, że nie udało nam się uchwycić tego momentu.
W każdym razie wypróbowałyśmy z Nadią patent na to, by w domowym zaciszu stworzyć śnieg, a konkretnie jego dwie wersje. Młoda może się nim bawić bez obaw o to, że stopnieje, czy niekorzystnie zmieni swą konsystencję.
To jak, ulepimy dziś bałwana? A może zmienimy dziecięcy pokój w Krainę Lodu?
Kiedy mój mąż zobaczył zapas środków higienicznych, jakie z myślą o eksperymencie nabyłam w drogerii, złapał się za głowę. Nawet spytał czy rzeczywiście muszę używać takich wielgachnych i zapewne niewygodnych podpasek. Wiecie, na co dzień nie leżą one rozpieczętowane na kuchennym blacie…
W każdym razie to, po co każda kobieta sięga podczas ,,trudnych dni”, stanowiło podstawę pierwszego eksperymentu. Specjalnie zakupiłam najzwyklejsze egzemplarze, pozbawione magicznych siateczek, niewidzianych lejków i bezbarwnego żelu, zabezpieczającego menstruacyjny płyn. Rozmiar także miał znaczenie. Wszakże zależało mi na jak największej ilości wnętrza podpasek.
Jeśli nadal zachodzicie o głowę co wspólnego mają owe artykuły do higieny intymnej z tytułowym eksperymentem- nie będę dłużej trzymać Was w niepewności.
Otóż znalazłam kiedyś informację o pomyśle dra Dariusza Kajewskiego oraz Lecha Polakowskiego, którzy w ramach działającego Instytutu Odkrywania Tajemnic zaprezentowali pozyskiwanie sztucznego śniegu z… jednorazowych pieluszek! Ponieważ Nadia już dawno wyrosła z pampersów i nie miałam pod ręką kilku niezbędnych sztuk, postanowiłam sprawdzić czy patent zadziała również w przypadku podpasek. I tak narodził się mój pomysł. Jak się później okazało, nie ja jedna wpadłam na taką zamianę…
Gotowi na małe szaleństwo?
Zatem przygotujcie:
- kilka podpasek
- ciepłą wodę w dzbanku
- przezroczyste naczynie.
Podpaski rozrywamy. Wyciągamy z ich wnętrza puch. Następnie umieszczamy go w naczyniu. Teraz stopniowo dodajemy ciepłą wodę i mieszamy oba składniki. Najpierw łyżką potem dłońmi. Polimery z podpaskowej wyściółki połączą się z wodą, dzięki czemu uzyskamy plastyczną masę, podobną do śniegu.
Wilgotny, sztuczny śnieg jest bardzo podatny na sugestie palców. Można lepić z niego figurki, śnieżki, lub po prostu uklepywać go na dnie naczynia. Podczas zabawy nie marzną ręce, co stanowi godny podkreślenia atut.
Kolejny eksperyment wymaga użycia innych produktów. Musiałyśmy z Młodą przeprowadzić akcję i zakraść się do łazienki. Nasz łup stanowiła własność taty Nadii.
Dzięki piance do golenia oraz sodzie oczyszczonej stworzyłyśmy sypki, sztuczny śnieg. Dla uzyskania lepszych, wizualnych efektów, zadanie również wykonałyśmy w szklanym naczyniu.
Zabawę rozpoczynamy od umieszczenia w naczyniu sody. W dalszej kolejności dodajemy piankę i mieszamy oba komponenty. W razie awarii, czyli przesadzenia z ilością pianki do golenia, dosypcie kolejną partię sody. Zaryzykowałam dodanie proszku do pieczenia i nie było żadnej różnicy, więc z niego także możecie skorzystać.
Efekt, jaki uzyskacie, będzie różnił się od rezultatu pierwszego doświadczenia. Gołym okiem widać różnice w konsystencji. O ile mokry śnieg pozwala na to, by lepić z niego różne kształty, tak sypki daje inne możliwości. Oba jednak zapewniają dobrą zabawę i na długi czas zajmują dziecko, zaintrygowane ,,domowym” opadem atmosferycznym..
Do przeprowadzenia eksperymentów, które dzisiaj zagościły na blogu, zainspirował mnie konkurs, zorganizowany przez Paulinę i Piotra, autorów Mamo, Tato-pobawmy się. Nim wpis ujrzał światło dzienne, zgłoszenie wzięło udział w zabawie.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Najnowsze komentarze
EWELINA: ŚWIETNY POMYSŁ. DZEKI ZA »
Natalia: chciałabym kupić są »
Barbara: Witam serdecznie »
li_lia: Dzień dobry. Niestety »