-
Kolorowa pasta do zębów dla słonia (Przedszkolne eksperymenty)
16 maja 2017
Dla dziecka, PRZEDSZKOLE, Zabawy z dzieckiem
-
We wrześniu Młoda rozpoczyna naukę w szkole podstawowej. W związku z powyższym faktem dokonałam przeglądu okolicznych placówek. Razem z córką wybrałyśmy się na dni otwarte, by lepiej poznać potencjalne miejsca, w których będzie kontynuowała edukację.
W jednej z placówek oświaty natrafiłyśmy na zajęcia z chemii, podczas których dzieci mogły aktywnie uczestniczyć w efektownych, choć bezpiecznych eksperymentach.
Ponieważ Nadii bardzo spodobał się pomysł stworzenia kolorowej pasty do zębów dla słonia, postanowiłam przeprowadzić podobne doświadczenie w przedszkolu.
Mimo iż wydawało mi się, że znam moich podopiecznych, ich reakcja na dodatkowe zajęcia przeszła moje najśmielsze wyobrażenia.
Chcąc zaszczepić w przedszkolakach zainteresowanie czymś, co przekracza standardowy zakres zdobywanych informacji, korzystam z pomysłów osób bardziej obytych z laboratoryjną działalnością. Oczywiście, przeważnie w pierwszej kolejności daną ,,naukową zabawę” testuję w domu, sprawdzając rezultat i zasięgając opinii własnego dziecka. Dlatego też szanując czyjąś pracę, pragnę podkreślić, iż przepis na kolorową pastę do zębów nie jest mojego autorstwa.
Jeśli próbujecie rozwikłać etymologię określenia doświadczenia- pobawcie się w skojarzenia. Wystarczy przyrównać wychodzącą z wysokiego naczynia pianę do trąby indyjskiego olbrzyma
W warunkach przedszkolnych udało mi się zgromadzić następujące produkty:
- wodę utlenioną 200ml
- płyn do mycia naczyń- łyżeczka
- ciepłą ale nie gorącą wodę- 3 łyżki
- drożdże instant- łyżeczka
- kolorowe, gęste farby (można je zastąpić barwnikami spożywczymi)
- wysokie naczynie
- miskę.
Ponieważ moi podopieczni uwielbiają wszelkie zabawy z kolorowymi masami, zawczasu poprosiłam, by ubrali ochronne fartuszki. Następnie na każdym stoliku położyłam plastikową miskę, słoik/wysoki, przezroczysty kubek.
Na dno wspomnianych naczyń nalałam niewielką ilość farby (ok pół łyżeczki) oraz łyżeczkę płynu do mycia naczyń (można w jego zastępstwie użyć dobrego mydła w płynie). Następnie poprosiłam dzieci, aby wycisnęły do każdego z kubeczków całą zawartość butelki z wodą utlenioną i wymieszały wszystkie składniki.
W tak zwanym międzyczasie do plastikowych kubeczków nalałam po 3 łyżki stołowe ciepłej wody i rozpuściłam w niej drożdże (po łyżeczce).
Przedszkolaki umieściły kubki z mieszanką wody utlenionej, płynu oraz farby w miskach. Następnie wlały ciepły roztwór z drożdży.
O ile w oryginalnym przepisie, który stosują chemicy, dochodzi do gwałtownej reakcji, tak w naszym przypadku efekt nie był równie spektakularny i przebiegał wolniej, aczkolwiek wzbudził zainteresowanie. Katalizator przyczynił się do wytworzenia piany. Ta zaś sukcesywnie podnosiła się ku górze naczynia, próbując się z niego wydostać. Miękka, delikatna, choć pachnąca dość nieprzyjemnie (aromat drożdży) substancja była bezpieczna dla skóry, więc dzieci mogły bez obaw się nią bawić.
Rezolutnym żakom nie trzeba było dwa razy powtarzać, by zbadały właściwości słoniowej pasty. Z ochotą lepiły z niej kulki, trafiając w ruchome cele, rozmazywały ją na blatach stolików i dopóki wystarczyło piany, zanurzały w niej ręce.
Jeśli ciekawi Was naukowa strona tego doświadczenia, zajrzycie na blog Zabawy z N. W przystępny sposób zostały wyjaśnione poszczególne fazy eksperymentu.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Najnowsze komentarze
EWELINA: ŚWIETNY POMYSŁ. DZEKI ZA »
Natalia: chciałabym kupić są »
Barbara: Witam serdecznie »
li_lia: Dzień dobry. Niestety »