-
Myszka Miko
3 kwietnia 2013 Dla dziecka, Książka
-
Oto osiem historii o rezolutnej myszce Miko, wychowywanej jedynie przez mamę. Czy lektura książeczek okazała się straconym czasem czy wręcz przeciwnie ciekawą przygodą?
Mama głównego bohatera wyznacza wyraźne granice, z których jej pociecha chociaż zdaje sobie sprawę to często świadomie je przekracza. Co prawda Miko nie czyni tego z premedytacją, bardziej kieruje nim dziecięca ciekawość, chęć poznania prawdziwych właściwości różnych zjawisk i rzeczy. Myszka potrafi samodzielnie zorganizować sobie czas, wypełniając go przeróżnymi zabawami. Nie gustuje w monotonnych czynnościach, ceni sobie ruch oraz takie rozwiązania, które zapewniają sporo wrażeń i dość nieprzewidywalne zakończenia.
Zdarza mu się sprawić przykrość swojej mamie, lecz nie pozostaje obojętny wobec krzywd, które czasami nieświadomie wyrządza. Nie jest próżnym, źle wychowanym egoistą. Boi się konsekwencji swoich nieprzemyślanych czynów, dopuszcza do głosu wyrzuty sumienia i nie ucieka od odpowiedzialności. Przychodzą mu do głowy pomysły, które nam, dorosłym wydają się być absurdalne czy naiwne, chociaż, zagłębiając się w świat małej myszki, wczuwając w jej położenie, tak naprawdę nie mają w sobie nic niedorzecznego, czego sami, jako dzieci byśmy nie wymyślili.
Miko posiada bujną fantazję, z której korzysta zwłaszcza wtedy, gdy zdarzy mu się zachować niestosownie bądź coś spsocić. Czasami ucieka się do obarczania winą za własne czyny innych (jak miało to miejsce w przypadku rozbitego wazonu), ale w ostateczności zachowuje się jak dojrzała myszka, która stawia czoło prawdzie, jakkolwiek straszna czy przykra by ona nie była.
Nie wiadomo co się przytrafiło tacie Miko, czy jest pół sierotą i gdzie podziewa się reszta jego rodziny. Czytelnik poznaje jedynie mamę myszki oraz najlepszego przyjaciela- przytulankę Mimiki, wyglądającą jak mały odpowiednik tego samego gatunku. Rodzicielka głównego bohatera nie uznaje bezstresowego wychowania, skłania się ku racjonalnemu macierzyństwu, które kładzie nacisk na to, by pozwolić dziecku uczyć się na błędach, ale równocześnie wymaga od niego przestrzegania pewnych norm, czasami uciekając się do kar (np. szlaban na telewizję czy brak deseru), nigdy jednak nie przybierają one poniżającej, cielesnej nagany. Mama Miko nie jest osobą, która krzykiem czy groźbą egzekwuje odpowiednie zachowanie swojego potomka. W miarę możliwości stara się zapewnić mu jak najlepsze warunki do tego, by mógł się normalnie rozwijać i czyni wszystko, by okazując mu swoją miłość i zainteresowanie, wynagrodzić myszce nieobecnego ojca, tym samym udowadniając, że niepełna rodzina nie jest patologią, ale normalnie funkcjonującą społeczną komórką. Ponadto znajduje ona rozwiązania satysfakcjonujące oba pokolenia, które zacieśniają więzy i sprawiają, że Miko dorasta w sprzyjającej atmosferze.
Mały bohater nie jest wychowywany pod kloszem w sterylnych i ograniczających jego ruchy warunkach. Myszka może czerpać przyjemność z zabawy, a brudząc czy niszcząc w jej trakcie ubranie wie, że nie spotka ją z tego powodu żadna przykrość. Mama pozwala Miko decydować o sobie, oczywiście wszystko to odbywa się w granicach zdrowego rozsądku. Co prawda podsuwa mu racjonalne rozwiązania, ale zawsze spotykają się one z aprobatą maluszka.
Rodzicielka głównego bohatera jest zwierzęciem, które charakteryzuje się sporą kreatywnością, czym z resztą zaraża swego syna. To także wyrozumiała, pełna serdeczności i wewnętrznego ciepła istota, która nawet jeśli czuje się rozczarowana, smutna czy zła nie wyładowuje negatywnych emocji na swym potomku, kocha go bezgranicznie i bezwarunkowo, kierując się przede wszystkim jego dobrem. Istotne jest również to, że jako przedstawicielka płci pięknej nie zapomina o tym, że jest kobietą (właściwie samiczką) i nie rezygnuje z drobnych przyjemności (jak chociażby możliwość niezrywania się z łóżka razem z obudzonym dzieckiem i dezorganizowania swoich obowiązków, by całkowicie podporządkować się małemu Miko), które czynią ją szczęśliwą, co ewidentnie przekłada się na nastrój małej myszki.
Prawdziwą zagadkę stanowi dla mnie Mimiki- najlepszy i zarazem jedyny przyjaciel tytułowego bohatera. Choć jest on zabawką, zdarza mu się przemówić zrozumiałym dla Miko i jego mamy głosem, czym wprawia dorosłego czytelnika w lekką konsternację. Jednakże ten niewielki kompan mógł po prostu zostać wyposażony w magiczną moc, a odrobina irracjonalności czyni z niego kogoś wyjątkowego nie tylko dla swego właściciela, co wręcz dla odbiorcy książeczek. Bowiem czy dzieciom Mimiki wyda się kimś/czymś nielogicznym? Skądże, wszakże któż z nas nie wierzył w to, że jego ukochana zabawka posiada zdolność komunikowania się, empatii i jest naszym najwierniejszym pocieszycielem i słuchaczem i to nie tylko wówczas, gdy w sypialni gasną światła a my kładziemy się spać. Przyjaciel Miko zachowuje swoje umiejętności również za dnia, w obecności innych istot. Mała myszka stanowi dopełnienie głównego bohatera, praktycznie nie rozstaje się z nim na krok, bacznie obserwując pomysły swego właściciela.
Dla Brigitte Weninger przyjaźń jest jedną z wartości, o które należy nie tylko zabiegać, co regularnie, wręcz nieustająco dbać. Troska o kogoś, kogo się oswoiło, dopuściło do siebie, kto poznał zakamarki naszych marzeń, doświadczył słabości i wad, uświadamia młodemu czytelnikowi, że nie jesteśmy pępkiem świata, mogącym dać upust swoim egoistycznym pragnieniom. Miko troszczy się o swego przyjaciela. W sytuacjach w których zabawka nie może towarzyszyć swemu kompanowi, myszka potrafi zorganizować Mimiki tymczasową opiekę, nie traktując go jak zbędnego przedmiotu.
Seria o myszce Miko składa się z 8 książek. Ich atutami są skondensowany tekst o jasnym i zrozumiałym przekazie, ozdobna, sporej wielkości czcionka, a przede wszystkim ilustracje. Nie tylko korespondują z tekstem i wykraczają poza granice opowieści, co dla maluszka, niepotrafiącego jeszcze samodzielnie zapoznać się z treścią stanowi największą atrakcję. Regularne kształty, odejście od przesadnej zabawy z kolorem, pozbawione rutyny i schematycznego, wręcz infantylnego podejścia, świadczą o zaznajomieniu się ilustratorki z potrzebami odbiorców grafiki oraz o jej indywidualnym, wartym zainteresowania stylu. Na uwagę zasługuje również format książek, dzięki któremu nawet dwuletni czytelnik może swobodnie z nich korzystać. Kolejnym atutem jest sztywna, solidnie wykonana okładka, fakt, że strony nie zostały sklejona, a zszyte, co dodatkowo przedłuża ,,żywotność” lektur. Na awersie okładki znajdziemy zarys historii, którą w danej książce uwieczniła autorka.
Krótkie historie o Miko pokazują jak ważną rzeczą jest budowanie wzajemnej relacji między rodzicem a dzieckiem. Czas, który poświęcamy potomkom niczym lokata wysoko zaprocentuje w przyszłości. Autorka uzmysławia rolę dialogu, interesowania się zdaniem dziecka, jak również piękno i dobro płynące z gestów, takich jak głaskanie czy serdeczny całus. Młody człowiek oczekuje tego, byśmy czuwali, ale nie stojąc bezpośrednio nad nim, nie wskazując mu gotowych rozwiązań, tylko z bezpiecznej odległości powinniśmy obserwować jego poczynania i interweniować wtedy, gdy naprawdę nas potrzebuje. Pomysłodawczyni opowiadań podkreśla wagę wzajemnego zaufania i dojrzałości, która zobowiązuje do tego, by brać odpowiedzialność za swoje czyny i za bliskie nam osoby. Ponadto podpowiada w jaki sposób przekonać pociechę do dbania o swoją higienę, by nie wywierając nacisku sama doszła do tego, jak bardzo istotne jest nie tylko czyste otoczenie ale i własne ciało. Chociaż bohaterami książeczek są myszy, zachowują się one jak prawdziwi ludzie, którzy wykonują znane dziecku czynności, dbają o swoje domy, jedzą ,,normalne” potrawy, a nawet opiekują się innymi zwierzętami, które na przykład zostały przygarnięte ze schroniska. Animizacja postaci odwołuje się do postrzegania przez dziecko świata przedstawionego ze znanymi mu realiami.
Z czystym sumieniem polecam rodzicom serię książek o Miko, które ukazały się nakładem kieleckiego Wydawnictwa MD -Monika Duda. To wartościowe opowiadania, posiadające solidną ,,obudowę” i ciekawą szatę graficzną. Ponadto dostępne są w przyzwoitej cenie.
Miko nie chce się myć
Miko przyznaje się do winy
Miko się wyprowadza
Miko szuka przyjaciela
Miko i Mimiki razem
Miko i pies
Miko ma urodziny
Miko chce się bawić
Autor: Brigitte Weninger
Ilustracje: Stephanie Roehe
Kielce 2009
Wydawnictwo MD Monika Duda
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
ale słodkie te myszki, piękne ilustarcje!
O, tak. Obrazki naprawdę można zaliczyć do udanych.
Świetne te książeczki
a pewno Twojemu maleństwu również przypadną do gustu
dzieki tobie mam inne spojrzenie na tą serie
u mnie Miko podbił serca dziewczyn
Moje i Nadzi również
Każda z nas wyniesie coś cennego po lekturze serii wspomnianych książeczek.
Bardzo ciekawa seria.
Bardzo ładne ilustracje Gdybym miała dziecko z pewnością zakupiłabym tę serię książek
Cudowne ilustracje. Jaka szkoda, że nie mam żadnych maluchów w rodzinie
Pozdrawiam cieplutko
Super książeczki
Pozdrawiam
zapragnęłam miec całą serię świetne sa te książeczki i jakie „mądre”
Ilustracje są wspaniałe i zapewne zachwycą najmłodszych:)
No jak „co przytrafiło się tacie” – wyszedł po zapałki )
No, no, żeby nie było.
Fajna seria, z tymi drobnymi gestami, to się zgadzam, jak tylko męża pogłaskam chociaż po głowie, to zaraz Julka też się domaga, a przytulenie to już musi być we trójkę:)
No, to niedługo będzie kwadracik
Ilustracje są piękne, wręcz wyglądają jak żywe:) a co do BS jeszcze się nie zgłosiłam, zastanawiam się;) Czy słyszałaś może coś na temat naboru testerek na FB Spakosmetyki.pl?
Kasiu, odpowiedziałam na Twoim blogu.