-
Podróbka? Zamiennik? A może oryginał? Czy warto kupować ,,niemarkowe” zabawki?
11 marca 2014 Dla dziecka, Dodatki
-
Będąc nastolatką przywiązywałam wielką wagę do oryginalnych rzeczy, krytycznie wypowiadając się na temat ich podróbek. Wolałam tygodniami odkładać kieszonkowe lub pierwsze zarobione pieniądze na markowe produkty niż narazić się na towarzyską wpadkę, obnosząc się z czymś, co tylko udaje swój pierwowzór. Dzisiaj nie odczuwam potrzeby otaczania się luksusowymi dobrami, mającymi podnieść moją samoocenę. Wiem, że często cena nie jest adekwatna do jakości produktu, bez względu na to czy mam na myśli odzież, zabawkę dla dziecka czy żywność. Nie znaczy to jednak, że zgadzam się na pewne ustępstwa. Jeśli w danym momencie nie mogę pozwolić sobie na zakup danej rzeczy, nie stosuję chwytów poniżej pasa- nie inwestuję w podróbki. Szanuję pracę kogoś, kto stworzył coś, co zaskarbiło serca konsumentów i nie wspieram ludzi idących na łatwiznę. Wybieram inną opcję- szukam zamienników. Ich obecność na rynku sprawia, że świadomiej podejmuję decyzje dotyczące zakupów. Kiedy nie muszę ograniczać się do wiodących marek, a ostateczny wybór uzależniony jest nie tylko od zasobności portfela, ale również od moich potrzeb, zaczynam kupować częściej, więcej, zaś zakupom towarzyszy uczucie spełnienia.
Myśląc o klockach przed oczami pojawia mi się doskonale znane logo, widniejące na kolorowych cegiełkach duńskiego pochodzenia. Ponieważ moja córka od dawna wykazuje zainteresowanie tego typu zabawkami, postanowiłam zainwestować w nowy zestaw tych rozbudzających kreatywność przedmiotów. Do tej pory Młoda budowała domki, pojazdy oraz ludziki przy pomocy dostosowanych do jej wieku klocków firmy Wader. Mając na uwadze fakt, iż Nadia dość szybo traci zainteresowanie nowymi nabytkami, nie chciałam doprowadzić do sytuacji, kiedy to kolejne kostki zostaną zdziesiątkowane, ginąc w czeluściach domu. Postanowiłam zatem poszukać mniej kosztownych, aczkolwiek spełniających moje wymagania klocków. I tak trafiłam na zamienniki Lego Duplo.
Wielkie opakowanie klocków JDLT (Jun Da Long Toys) Funny Pasture kusiło przyszłych nabywców kolorową wizualizacją swojego wnętrza. Propozycja stworzenia małej farmy obu nam przypadła do gustu. Perspektywa ożywienia miniaturowych zwierząt, możliwość podróżowania niewielką ciężarówką, a także spora ilość elementów zdecydowanie przemawiały do naszej wyobraźni. Ponadto fakt, iż w nazwie czy w opisie nie pojawiło się nawiązanie do największego konkurenta- LEGO również obrałam za dobry znak. Sprawdziłam czy wielkość kostek jest odpowiednia dla mojego dziecka, zwróciłam uwagę na słynny znaczek CE (czy według Was oznacza on China Export?) po czym powędrowałam w stronę kasy. Dopiero w domu dostrzegłam wady produktu.
Na korzyść klocków JDLT Funny Pasture przemawiają następujące argumenty:
- CENA- 100zł za zestaw nie nadwyręża domowego budżetu. W razie ewentualnego braku zainteresowania klockami ze strony dziecka, zabawkę można odsprzedać na portalu aukcyjnym czy za pośrednictwem lokalnego serwisu ogłoszeń
- MOŻLIWOŚĆ WYPRÓBOWANIA NOWEJ ZABAWKI- kupując tańszy zamiennik stoimy przed szansą sprawdzenia czy produkt przypadnie dziecku do gustu, czy chętnie i często będzie z niego korzystać, czy taka forma spędzania czasu sprawia naszej latorośli przyjemność
- ODKRYWANIE NOWYCH ZAINTERESOWAŃ- być może młody budowniczy potrzebuje odpowiedniego bodźca, który pozytywnie wpłynie na jego wyobraźnię. Klocki stają się pretekstem do wciągnięcia do zabawy całej rodziny, zapewniając dziecku czas spędzony w gronie bliskich mu osób, rodzicom i rodzeństwu zaś pozwala w przyjemny, pożyteczny sposób się zrelaksować.
- POCZĄTEK WSPANIAŁEJ KOLEKCJI- klocki, podobnie jak i inne zabawki, można po prostu zbierać. Te pierwsze, tańsze, dają podgląd możliwości droższej, lepszej jakościowo konkurencji. Istnieje szansa na to, że po latach nasza pociecha będzie o nich myśleć z sentymentem.
- RÓŻNORODNOŚĆ ELEMENTÓW- nasz zestaw składa się nie tylko z kolorowych cegiełek, ale również ze zwierząt, roślin, ludzików oraz pojazdów. Odmienność kształtów, feeria barw pobudzają wyobraźnię, zapewniają praktycznie niekończącą się zabawę za pomocą ciekawych postaci, umożliwiają budowanie przeróżnych obiektów, odgrywanie scenek sytuacyjnych.
- ROZMIAR KLOCKÓW- wielkość elementów niewątpliwie odgrywa istotną rolę. Te klocki akurat są dostosowane do rączek trzyletniego dziecka, które już nie wpada na szalone pomysły, na to, by spróbować jak smakuje zabawka. Oczywiście nie zwalnia nas to z obowiązku bacznej obserwacji bawiącego się nimi przedszkolaka.
W posiadanym przez nas zestawie najbardziej przeszkadza mi:
- NIEZGODNOŚĆ TOWARU Z JEGO WIZUALIZACJĄ NA OKŁADCE- wnętrze kartonu skrywa kilka elementów, które kolorystycznie różnią się od zaprezentowanych na opakowaniu klocków. Na początku wydawało mi się, iż zestaw jest niekompletny, na co ewidentnie wpłynęły wspomniane barwne rozbieżności.
- NIEPRAKTYCZNE OPAKOWANIE- pudło przypomina mi wypełnioną powietrzem paczkę chipsów. Rozmiar kartonu również wpływa na postrzeganie klocków, na to, że wyobraziłam sobie, że w rzeczywistości jest ich więcej i rozmiarem przypominają zaprezentowane na etykiecie elementy. Opakowanie nie posiada uchwytu, żadnej praktycznej rączki, umożliwiającej chociażby transport klocków ze sklepu do domu.
- NIEWYGODNE PRZECHOWYWANIE KLOCKÓW- ze względu na wcześniej wspomnianą wadę, kolorowe elementy najlepiej chronić przed zniszczeniem i zgubieniem za pomocą innego pudełka, do którego dostęp będzie łatwiejszy.
- JAKOŚĆ KLOCKÓW- nie ukrywam, że pozostawia ona wiele do życzenia, jednakże nie jest to taka typowa chińszczyzna, która po pierwszej zabawie odkrywa wszelkie mankamenty. Plastik, z którego wykonano klocki, nie jest ani zbyt twardy ani za miękki, jednakże wyraźnie widać, iż ciężko dopasować do siebie klocki tak, by między nimi nie pojawiały się luki, prześwity, nieestetyczne dziury. Niektóre figurki posiadają niedopracowane szczegóły, na ich powierzchni pojawiła się rozmyta farba, zarysowania, niedokładnie wyrównana powierzchnia, odstający plastik.
- KOMPATYBILNOŚĆ Z PIERWOWZOREM- Nie jestem w stanie stwierdzić czy JDLT pasują do któregokolwiek zestawu z Lego Duplo, czy mogą stanowić jego uzupełnienie.
Pomimo wyszczególnionych mankamentów mojemu dziecku klocki JDLT naprawdę przypadły do gustu. Młoda praktycznie po przebudzeniu, w ciągu dnia i tuż przed snem tworzy swoją małą farmę, dokarmia plastikowe zwierzęta, opowiada o tym, co się wydarzyło w jej małym gospodarstwie i nieustannie przemeblowuje, buduje od nowa budynki.
Przekonałam się, że w przypadku Nadii zakup tańszego zamiennika okazał się strzałem w dziesiątkę. Młoda od miesiąca chętnie wraca do klocków, co utwierdziło mnie w przekonaniu, iż warto odłożyć większą kwotę na duży, kolorowy zestaw Lego Duplo.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Wielokrotnie chciałam wypróbować jakieś zamienniki Duplo, bo cena nie ma co tu kryć kusi bardzo – za ten sam zestaw farmy z Duplo co tu macie, trzeba bodajże zapłacić z 300 zł. Bałam się tej jakości. I dobrze że tu trafiłam, już wiem iż nie ma co kupować zamienników. Nasze Duplo były już tyle razy deptane, rzucane i gryzione, że sądzę że podróbki by tego nie wytrzymały ) My co okazja, to nowy zestaw Duplo kupujemy. Nieraz na jakieś większe zestawy się dziadkowie zrzucają i tak jakoś się kolekcja powiększa.
A jeszcze co do wielkości kartonu a ilości klocków w środku – w Duplo jest tak samo Kartony w ogóle nie proporcjonalne do objętości klocków w środku
Moja Droga, dziękuję za wszystkie informację. Odkładam pieniążki na wypasiony zestaw Duplo dla Młodej.
Ja też skusiłam się kiedyś na te klocki, tyle, ze zestaw z dinozaurami. Wg mnie są totalną porażką. Ciężko cokolwiek z nich zrobić, bo nie tzrymają się nawet siebie nawzajem. Do Duplo też nie pasują – albo odpadają od nich, bo sa za duże albo są za ciasne i nei da się ich wcisnąć.
Jeśli już kupować podrób Duplo, to Jixin (chyba tak się to pisze). Mięliśmy kiedyś pożyczony zestaw z pociągiem Tomkiem. Na dobrą sprawę nie do odróżnienia od oryginalnych.
Oczywiście najfajniejsze są Duplo. Czasem w Lidlu są zestawy w dobrej cenie. Uzywane na Allegro też czasem można dorwać.
Kochana, nasz zestaw aż tak fatalny nie jest. Dla mnie liczy się fakt, że pieniążków nie wyrzuciłam w błoto- córka uwielbia te klocki. Całe szczęście, że nie podzieliły losu zabawek, które szybko się Nadii znudziły.
Nad dinozaurami również się zastanawiałam, ale w ostateczności zwyciężyła bardziej rozbudowana farma.
O Jixin czytałam i wychodzi na to, że są znacznie lepsze od tych naszych zamienników.
Oczywiście, do Duplo im daleko, ale w przyszłości na pewno znajdzie się u nas oryginalny zestaw
Ja jestem zdecydowaną miłośniczką oryginału Niedawno pisałam o Duplo.
Wiadomo, że zamiennik jednak zazwyczaj jest gorszy, ale taki oryginalny to też drogi. Warto chyba jednak odłożyć pieniądze i kupić od razu lepszy.
My się skusiłyśmy raz na zamiennik tych małpek. Niestety, ani raz się nie dało w to zagrać, szkoda tylko wydanych pieniędzy. Teraz jak już to kupię te oryginalne;)
JDLT to najgorszy zamiennik duplo….nie polecam. troche lepsze sa jixin ale jedynie firma hui mei i funluck maja plastik jak duplo i wiernie sa odwzorowane.dobrze sie lacza.nie da sie ich odroznic od duplo.za swoj zestaw zamawialam bezposrednio z chuin bo w Polsce ich jeszcze nie ma…widziałam tylko policje i straz.
Dziękuje za Twoja opinię.
Polecam recenzje klocków firmy BELA:
https://www.youtube.com/watch?v=Lk-KtS1Kgpo