Zapewne znane są Wam historie o królewskich córkach, uwięzionych w wieżach, strzeżonych przez straszliwe bestie. Ileż to razy na ratunek białogłowej wyruszał zwykły chłopak z tłumu, albo dzielny rycerz? Nie bacząc na ciała poległych w walce z ogromnym gadem, posługiwali się fortelem, inteligencją, albo fizyczną tężyzną. Pomoc niosły wybuchowe owce, ostre miecze, lustra i inne mniej lub bardziej magiczne przedmioty.

A gdyby tak zmienić swój stosunek do smoków i obdarzyć je uczuciem, którego nie wyparłaby się sama Daenerys Targaryen?

Przecież olbrzymi stwór o wzbudzającej strach aparycji w rzeczywistości mógłby okazać się zamkowym pupilkiem, który oswojony, pełniłby rolę niepokonanego strażnika, chroniącego dobytek, a także spokój zamożnych właścicieli przed najazdem skłóconych sąsiadów i nachalnych akwizytorów.

MACIE OCHOTĘ URATOWAĆ KSIĘŻNICZKĘ I POKOCHAĆ SMOKA?

Lubimy z Młodą gry planszowe. Szczególnie te, które wyróżniają się efektowną szatą graficzną, kilkoma wariantami rozgrywek, solidnie wykonanymi elementami oraz jasnymi zasadami.

W domowej kolekcji prym wiodą produkty, które na rodzimy rynek wprowadził Trefl. O niektórych z nich możecie przeczytać na moim blogu tutaj:  Karty Piotruś z Krainą Lodu, Miodzio Miodzio, Puzzle do malowania ze Smerfami, Cechuje je wytrzymałość (solidne wykonanie) oraz atrakcyjny stosunek ceny (poniżej 30zł) do jakości.

Nadia, jako fanka księżniczek, rycerzy, smoków, od razu zapałała głębszym uczuciem do kolejnej zabawki, odgrywającej główną rolę w dzisiejszym wpisie. Wspomniany produkt nabyłam kilka miesięcy temu w Biedronce i nadal cieszy się on nieustannym zainteresowaniem.

Mimo ciągłego przenoszenia między pokojami, domem a ogrodem, zarówno sporej wielkości pudełko, jak i jego zawartość, wygląda jakby dopiero trafiły do rąk mojej córki.

Na uwagę zasługuje fakt, iż Pogromcy smoków nie są zwykłą planszówką. Po rozłożeniu obu połówek kartonu, otrzymujemy dość spory tor z przeszkodami i zadaniami. Po zamontowaniu czterech wież, zwodzonego mostu, gra nabiera objętości i staje się przestrzennym tworem.

Produkt docelowo przeznaczony jest dla dzieci powyżej czwartego roku życia. Jednorazowo w zabawie może uczestniczyć czwórka graczy. Przewidywalny czas rozgrywki wynosi maksymalnie pół godziny.

W estetycznie zaprojektowanym opakowaniu, zawierającym wizualizację gry, znajdziemy:

- umiejscowione po wewnętrznej stronie pudełek dwie plansze

- most, który łączy dwa pola (dziedziniec zamku oraz okolicę budynku)

- 4 kolorowe (pomarańczowa, zielona, czerwona, niebieska) wieże, przeznaczone do samodzielnego montażu

- 4 sympatycznie wyglądających rycerzy (a nie zwykłe, przeciętnie prezentujące się pionki)

- 4 różnobarwne smoki

- 8 plastikowych podstawek, na których mocujemy rycerzy oraz gady

- 12 żetonów, prezentujących atrybuty wojaków

- 16 żetonów, na których narysowano pożywienie (precle, kiełbasy, jabłka, kurze udka)

- kostkę do gry

- instrukcję zabawy.

PRZEBIEG GRY

Zadaniem uczestników zabawy jest wcielenie się w rolę rycerzy (po jednym na każdego gracza), zebranie atrybutów wojaków (każdy musi zdobyć miecz, tarczę oraz hełm), zebranie pokarmu dla wybranego smoka, za pomocą którego obłaskawi się gada i wydostanie z wieży niewiastę.

Kiedy uratujemy księżniczkę, zamieniamy się rolami i z rycerza stajemy się smokiem, który (znaną nam drogą) musi opuścić zamek.

Gracze naprzemiennie korzystają z dołączonej do opakowania kostki, przesuwają pionki o konkretną ilość pól, mając wpływ na kierunek wybranej drogi. Mogą więc kluczyć tą samą trasą, zbierając bonusy (jedzenie, bądź przydatne rycerzowi gadżety), szykując się do podbicia jednej z upatrzonych wcześniej wież.

Dla mnie jednak najistotniejszym jest fakt, iż pomimo odgórnie ustalonych zasad, to od graczy zależy jak ostatecznie wyglądać będzie zabawa. Bowiem na zielonej planszy znajdują się pola, które nie determinują działań, ale dają możliwości wyboru i różnej interpretacji zadań. Dla przykładu:

Jeśli uczestnik rozgrywki wyrzuci odpowiednią liczbę oczek na kostce, jego rycerz będzie musiał wykonać konkretne zadanie. Będzie nim albo opowiedzenie nowej historii, której zalążek prezentuje jeden z obrazków, albo powtórzenie zasłyszanej wcześniej opowieści i dodanie nowych wątków. W zależności czy najpierw osoba wczuwa się w  rolę rycerza czy w smoka ta sama historia może mieć różne oblicza. Wszystko zależy od punktu widzenia. W każdym razie mamy 6 ilustracji, a ich pomysłodawcy nie można odmówić poczucia humoru.

Popatrzcie sami na zadowolonego smoka, gotującego pożywne danie z umieszczonych w kociołku ofiar, albo na rycerza, który stojąc na głowie gada, ściga wraz z nim uciekającą białogłowę. Trudno powstrzymać śmiech na widok turlającej się księżniczki i osmolonej postaci. Komizm sytuacji, przedstawionych na obrazkach, jest tak oczywisty, że nawet przedszkolak zrozumie ,,co autor miał na myśli”.

W tej grze wcale nie chodzi o to, kto najszybciej uzbiera niezbędne rycerzowi przedmioty, przekabaci smoka smakołykami i odbije księżniczkę, następnie powróci do punktu wyjścia. Najważniejsza jest dobra zabawa, elementy zaskoczenia, narastające, podniecenie samym faktem wzięcia udziału w rozgrywce. Nawet ten, komu z początku idzie wyśmienicie, może dotrzeć do mety jako ostatni. Liczy się taktyka i odrobina szczęścia.

Nie mam żadnych zastrzeżeń co do jakości produktu. Zarówno wieże, pionki, żetony, jak i plansze wykonano solidnie. Elementy prezentują się okazale i są w stanie trafić w gust zarówno chłopców jak i dziewczynek.

Zaletą gry jest ciekawa akcja, o której tempie sami decydujemy. To my jesteśmy reżyserami średniowiecznego przedstawienia. Opowiadając historie, których wyrywki znalazły się na obrazkach, dziecko pracuje nad stylem ustnej wypowiedzi, odwołuje się do zdobytej wiedzy, wykorzystuje własne spostrzeżenia oraz pomysły. Rywalizuje z pozostałymi graczami, ale też słucha ich opowieści, wzbogaca je o własne spostrzeżenia. Czynny udział w tego typu zabawach pozytywnie wpływa na orientacyjno-poznawcze zdolności naszej pociechy. Ponadto ćwiczy też koncentrację, a sama gra pozytywnie motywuje dziecko do działania. Przedszkolak, biorąc udział w planszowych rozgrywkach, zaznajamia się z narzuconymi normami, uczy się w jaki sposób ich przestrzegać, co przekłada się na realne życie. Obserwując skupioną na zabawie latorośl, możemy lepiej, dokładniej zaobserwować jej słabe i mocne strony w trakcie odgrywania różnych ról. Nie umniejszajmy również terapeutycznej funkcji gier planszowych, które stanowią odskocznię od codzienności.

Pogromcy smoków to gra naprawdę warta Waszej uwagi. O jej zaletach mogłabym rozpisywać się długo i obszernie. Jednak najlepiej będzie, jeśli osobiście poznacie jej atuty.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

• E-mail
|
• Więcej postów (1459)