-
Jak się wciska kit blogerce
30 października 2012 Kosmetyki
-
Jak sobie radzicie ze zmianą czasu?
Nie mogę się odnaleźć. Młodej zegarek przesunął się o dwie godziny, co sprawia, że zrywa się na nogi bladym świtem i grasuje do późna. Ja natomiast najchętniej zapadłabym w sen zimowy.
Dotarła do mnie przesyłka od pani Pauliny, która zajmuje się dystrybucją kosmetyków Alkemiki. Kilka tygodni temu na facebooku zamieściła ogłoszenie, iż podejmie współpracę z kilkoma blogerkami, którym prześle do przetestowania kosmetyki. Razem z Mentoską załapałyśmy się do akcji. Po bliższym zapoznaniu się z zawartością koperty doszłam do wniosku, że ktoś ewidentnie pomylił mnie z frajerką…
W swojej przesyłce znalazłam przydatną makulaturę- ulotki o produktach, o współpracy z firmą oraz katalog z aktualnej oferty Alkemiki i dwa produkty:
- mineralny cień do powiek Tisaro z serii Tatto, odcień??? 90t?, którego data ważności mija w grudniu tego roku z tej też przyczyny mnie mogłam go znaleźć w katalogu. Na spodzie znajduje się nazwa producenta- ,,EUPHORA Grzegorz Wnęk”… Swym wyglądem bardzo przypomina mi cień, który dawno dawno temu znajdował się w kolekcji Joko. I jaki jest sens recenzowania czegoś, co jest już niedostępne w ofercie? Czemu ma to służyć? Pozbyciu się zalegających w toaletce kosmetyków?
- pomadkę Sexapil z kolagenem, witaminami A i C a także z dodatkiem naturalnych olejków, odcień 10, wyraźnie w katalogu opisany jako matowy, w którym jakimś cudem znalazły się drobinki brokatu i ślady użycia… Pierwszy raz widzę, żeby pomadka z firmy wysyłkowej była dostępna bez ochronnej folijki. Ponadto nie ma żadnej naklejki z informacją o dacie produkcji tudzież terminu przydatności…
Do testowania podchodzę profesjonalnie. Jeśli dana firma/osoba prywatna przekazuje mi coś do zrecenzowania dokładam wszelkich starań, by tekst był wyczerpujący, opinia rzetelna i oryginalna. Nienawidzę sytuacji, w których mam podejrzenia lub ewidentne dowody na to, że ktoś próbuje mnie wykorzystać.
W obecnej sytuacji nie zamierzam nawet aplikować powyższej pomadki na usta. Nie wiem czy osoba, która jej używała nie boryka się z opryszczką tudzież inną przypadłością. Kosmetyk to nie ubranie z lumpeksu, które można porządnie wyprać, a następnie ubrać na nagie ciało.
Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że jestem złośliwa i mściwa. Pragnę jednak podkreślić, iż nigdzie nie było mowy o tym, że otrzymam do testowania produkty, które nie są nowe. Jeśli komuś zależy na reklamie na moim blogu musi być względem mnie uczciwy.
Przypomnijcie sobie sytuację z kremem od Noca Clear, któremu również kończyła się data przydatności. Nie przeszłam obojętnie wobec tamtej sytuacji. Swoje zastrzeżenia zgłosiłam na ich fanpage’u. Mimo iż wiele osób zarzucało mi niewdzięczność, ponieważ wedle ich mniemania blogerka powinna cieszyć się z każdej współpracy bez względu na to co i w jakim stanie dostaje, bo otrzymuje to ZA DARMO. Otóż nie, Moi Drodzy. Na każdą rzecz, obojętnie czy są nią kosmetyki, produkty spożywcze, AGD czy dodatki trzeba zapracować tekstem, co najważniejsze autorskim. Sporo blogerek wychodzi z założenia, że można po prostu skopiować cudzą pracę i nie ograniczają się tutaj do zdjęć, ale także do słów.
Firma wyciągnęła wnioski, zrekompensowała blogerom owe ,,czyszczenie magazynów”. Jak więc powinnam zachować się w sytuacji, gdy mam do czynienia z osobą prywatną, konsultantką?
Muszę przyznać, że w porównaniu z Avonem czy Oriflame Alkemika posiada bardzo ubogi asortyment. Jednakże katalog obfituje w bardziej rozbudowane opisy i nazwy produktów. Zobrazuję to na przykładzie ,,Mgły pudrowej jak jedwab”:
,,Świetlista pryzma do twarzy i dekoltu nadająca (tutaj w katalogu jest literówka) skórze świeży, jedwabisty, opalizujący wygląd. Pryzma to idealny produkt dla osób chcących cieszyć się świetlistą, jednolitą i promienną cerą przez cały dzień”.
dostępne kolory:
11 mglisty poranek- ciepły beż
12 upalny dzień- naturalny
13 romantyczny wieczór- złoty beż
14 gwieździsta noc- opalony.
W katalogu dominują polskie nazwy produktów. Nieliczne wyjątki stanowią wody perfumowane, Słońce Egiptu, maskara do rzęs.
Dodatkowym atutem są zdjęcia produktów, które pozwalają zapoznać się z barwami kosmetyków kolorowych, a nawet obrazują ich konsystencję (w przypadku podkładów). Firma zadbała również o czytelny spis treści i dobry gatunkowo papier, na którym drukuje katalogi.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Ooooo jaka masakra.
Szczyt bezczelności :/ Ja na Twoim miejscu te produkty odesłała bym do właścicielki i dobitnie podziękowała za taką współpracę :/
Nie podoba mi się takie podejście. Ciekawe czy do swoich klientów ta Pani podchodzi w taki sam sposób
Czekam czy i co mi odpisze.
No po prostu brak słów. Ta firma chyba jest niepoważna.
To jest osoba prywatna, konsultantka, która liczyła na reklamę na blogu- wiesz na pozyskanie nowych klientek.
nieprofesjonalnie..ja bym odesłała i podziękowała za współpracę. swoją drogą bardzo dobry post ! Testowanie to nie naciąganie ludzi na darmowe produkty tylko rzetelna praca ! Bede o tobie pamietała jak tylko bede prowadzic nowe akcje reklamowe
Dziękuję :* I służę uprzejmie.
i bardzo dobrze! myślą, że jak wyślą byle g… to już trzeba być zadowolonym.
Niech ie organizują takich akcji, jeśli robią to na odwal.
Kolejny przykład z rajstopami pewnej firmy, które dostałam bez opakowania, bez informacji za to z wypchanymi kolanami…Gdy napisałam do firmy z prośbą o wyjaśnienie sytuacji zostałam oskarżona o działanie na jej szkodę…
Rozumiem, że akcję ogłosiła jedna z konsultantek tej firmy, tak? Na Twoim miejscu zgłosiłabym sprawę bezpośrednio do producenta (tudzież dystrybutora). Nie mogę pojąć, że ktokolwiek odważył się choćby pomyśleć, że zechcesz przetestować używany, zleżały kosmetyk. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca niezależnie od tego czy testy miałyby dotyczyć kosmetyków, art. spożywczych, ubrań, czy kija od miotły. No, chyba, że podjęłabyś współpracę z lumpeksem
Ha ha. Tak Małgosiu, to była konsultantka. Właśnie poprosiła mnie o zwrot kosmetyków.
Ja również dostałam od ALEKMIKI produkty. Lakiery: pękacz z Alkemiki oraz drugi lakier z …… Marizy…. Dla mnie to dziwne…
Poza tym wczoraj otrzymałam przesyłkę z nową współpracą. Sklep eko przysłał mi produkty spożywcze z których 1 jest przeterminowany, u dwóch termin wychodzi w najbliższych dniach (jeden z nich wylany), czwarty produkt bez daty ważności, natomiast ostatni z datą do 1 stycznia. Całość miał uratować tandetny brelok do kluczy….
Po prostu żenujące. Brak mi słów.
Post na FB jaki dodano przed chwilą na stronie Alkemika chyba dotyczy się Ciebie Ewo
Widziałam, widziałam Ale zauważ Moja Droga, że pani użyła liczby mnogiej Czyżby było więcej niezadowolonych osób? Wiem jeszcze o kimś z grona moich znajomych.
Takim podejściem na pewno nie zyska nowych klientów.
Hahahahaha !:D No nie mogę Pęknę ze śmiechu chyba, co za szczyt bezczelności.. Widziałam Ewo post Alkemiki na Fb, że wysyła Ci właśnie te kosmetyki do przetestowania i wyglądało wszystko fajnie.. A tu taka lipa. Zakpili sobie z Ciebie po całości.. Ja bym im tego tak nie podarowała..Odesłałabym im na ich koszt bez pardonu dziękując za taką współpracę.
Ja otrzymałam niedawno równie absurdalną propozycję współpracy od znajomej Ci Ewo księgarni internetowej… Owa księgarnia chciała , abym pisała recenzje dowolnych moich książek na blogu i pod każdą z nich zamieszczała odnośnik do ich e-sklepu.. Dodatkowo baner .. To wszystko miałoby trwać co najmniej 2 miesiące i uwaga ! :ZA DARMO. Dopiero po takim czasie owa internetowa księgarnia zdecydowałaby czy chce nawiązać ze mną współpracę … No śmiech na sali!!! Opiszę tą sytuację na blogu i bez wyrzutów sumienia napisze ich nazwę ! Mowa o Gandalfie. Po tym wszystkim nie chcę mieć z nimi do czynienia. To dopiero temat na opowiadanie, jak z blogera zrobić frajera……..
Hahahahahahahahaha… uśmiałem się Hahahahahaha… Gdyby firma ta była internetowym delikatesem, to produkty byłyby zapewne nadgryzione (oczywiście tylko po to, żeby wiedzieć, co wysyła się klientowi). Hahahahahahaha…
Jestem w szoku. Nie dość, że ta babka wysłała stare kosmetyki to jeszcze dała taki bezczelny komentarz na FB. Przykre.
Argumenty tej pani świadczą o jej stosunku do blogerów, do firmy, którą reprezentuje.
Na pewno napiszę o tym na blogu… Nadal jestem zła :/
Czekam Justynko na Twój wpis.
Myślałam, że to serum ma dziwną konsystencję, bo zmarzło, ale nadal przypomina mi zastygnięty budyń, nie wiem, czy w ogóle tego używać Nie będzie mi szkoda wyrzucić 2 czy 3 ml kosmetyku…
Nie ma czego żałować
o w mordę, ale numer, wstyd i żenada, że też istnieja tacy ludzie….
Jasny gwint, zjadło mój komentarz.
Jeszcze raz…
Po pierwsze, to bardzo dobrze, że napisałaś o sprawie publicznie. Nie uważam, że jesteś złośliwa, czy mściwa. Kto tak traktuje partnerów we współpracy, to powinien zostać napiętnowany publicznie.
Niestety dopóki są osoby, które przyjmą cokolwiek i będą wychwalać mimo wszystko, dopóty firmy będą proponowały blogerom produkty drugiej kategorii. Ja jestem z opcji kulinarnej akurat, ale widzę tę tendencję na blogach kulinarnych.
Pozdrawiam!
Dziękuję za Twój komentarz
Żenada.
witam, rozumiem doskonale Twoje sfrustrowanie. Jakis czas temu po podjeciu wspolpracy z konsultankta Marizy mialam otrzymac paczke do testowania. Po ok 1,5 tygodnia dostalam maila z pytaniem czy paczka dotarla (oczywiscie nie widzialam jej na oczy…) Po mojej opowiedzi dostalam kolejnego maila z informacja,ze kolejna paczka zostala wyslana. Ktora tez jakims cudem nie dotarla w tym momencie czuje sie jedynie wykorzystana podajac swoje dane adresowe… pozdrawiam
Dziękuję Sandro za wpis.
Cóż, pani z Alkemiki nie tylko naraziła mnie na koszty- zażądała oddania kosmetyków, wysyłki na mój koszt, to jeszcze twierdzi, iż pazernie próbuję ją wykorzystać…
To miała być sympatyczna współpraca.
niestety… sama przekonalam sie o takich ‚sympatycznych’ wspolpracach… Najlepiej,zeby producent/ firma wyslal chusteczne nasaczona perfuma i wzamian otrzymal listy z podziekowaniami za tak hojny gest oraz wyczerpujaca recenzje… (przepraszam z gory za brak polskich znakow)
Własnie czytałam u Mentoski na blogu o takim przypadku.
Uczymy się na błędach. Mam nadzieję, ze wiele ich nie popełnimy.
To musiała być wyjątkowo mało inteligentna osoba. Robiąc coś takiego nie zdaje sobie sprawy, jak rozległe kręgi potrafi zataczać negatywna opinia o firmie.
Szkoda tylko, że z poszkodowanej stałam się ,,żebraczką”…
Ale jaja.. w sumie nie pierwszy raz czytam o podobnej sytuacji.. ;/
Z tą samą osobą w roli głównej? Podeślij mi proszę linki.