A Ty, odkryłaś już swoje COŚ?

27 grudnia 2016 Książka  Brak komentarzy

Gdyby los z Ciebie zadrwił i zapowiedział, że pozbawi Cię zmysłów, wszystkich prócz jednego, dając możliwość wyboru. Na co byś się zdecydowała?

Czy zrezygnowałabyś ze słuchu, odrzuciła dar widzenia i rozróżniania smaków, po to, by dalej móc za pomocą dźwięków porozumiewać się ze światem? A może nie potrafiłabyś egzystować w kompletnej ciszy?

Całe szczęście, iż nie musisz ustosunkować się do powyższego zagadnienia.

W gorszym położeniu znalazła się Maggie, gwiazda szkolnego futbolu, przebojowa, świadoma swych walorów, stojąca u progu dojrzałości amerykańska nastolatka.

Opatrzność pokazała jej środkowy palec, wystawiła na próbę, przemieniając dziewczynę w kalekę, która nie zamierza w pełni dostosować się do zaistniałej sytuacji.

I kiedy, poruszająca się po omacku bohaterka książki Marcii Lyn Curtis, odzyskała wzrok w towarzystwie konkretnego człowieka, czytelnik mógł zacząć wierzyć w cudowne ozdrowienie dziewczyny. Jednakże nietypowa umiejętność związana była z czymś, co niektórzy określiliby mianem przekleństwa.

Czy powracający zmysł symbolizuje coś dobrego? A może to jego BRAK pozwoli wspomnianej postaci dostrzec prawdę o samej sobie i odkryć drzemiący talent i pasję?

 Coś Mojego

Z całą pewnością Coś mojego powinno być sprzedawane w duecie z opakowaniem chusteczek. Nie nastawiajcie się jednak na tani, pozbawiony głębi wyciskacz łez.

Marcia Curtis doskonale potrafi ustawiać w szeregach słowa, które niczym grad sparaliżują uprawne pole w postaci otwartego na nowe doznania, spragnionego poruszającej historii, umysłu czytelnika. Swą siłą rażenia, zasieją spustoszenie, odciągną od prozaicznych czynności, skupiając na sobie uwagę. Niektóre z nich przemienią się w motta, wielokrotnie cytowane, przytaczane jako cięte riposty, lub zmuszające do myślenia trafne spostrzeżenia. Rozprzestrzenią się mimowolnie, zapuszczą korzenie. Dadzą o sobie znać, gdy nadejdzie odpowiednia chwila. Wcisną guziczki w panelu sterowania, odpowiedzialne za wrażliwość, empatię i wielkie, oczyszczające wzruszenie.

Wystarczyło na drodze niewidomej Maggie postawić dziesięcioletniego Bena, początkowo traktowanego niczym przeszkodę, by historia nabrała zdrowych rumieńców. Jak często spotyka się dziecko, które dla rozrywki pochłania kolejne tomy encyklopedii, mimo rozszczepu kręgosłupa, konieczności poruszania się o kulach, z zaangażowaniem uprawia sport (pływactwo) i umyślnie pozwala prześcignąć się słabszym konkurentom? Ilu chłopców w jego wieku wysławia się w sposób wywołujący wyrzuty sumienia, przemieszane z podziwem i zazdrością? Kto, przeżywszy zaledwie dekadę, potrafi przywrócić drugiemu człowiekowi sens w życiu, zmusić do przeorganizowania wartości i zachęcić do przekraczania granic oraz pokonywania barier?

Ben Milton, brat utalentowanego, młodocianego wokalisty popularnego zespołu, jest jednostką na wskroś wyjątkową, magiczną, nietuzinkową, a przy tym wiarygodną. Choć ktoś mógłby pokusić się o zakwestionowanie takiego BYTU, jego obecność sprawia, iż nawet łotr, upadły anioł, czy dziewczyna, zagubiona w świecie rozczarowań, porażek i niesprawiedliwych konsekwencji okrutnej choroby, potrafi zreflektować się w odpowiednim czasie. Dziesięciolatek obdarza ludzi nadzieją, jest przyjacielem, o którego warto walczyć, o względy którego należy zabiegać.

Kiedy więc wspomniany bohater natrafia na pozbawioną wzroku dziewczynę, dochodzi do niewyjaśnionego zjawiska. Maggie, która pół roku wcześniej niespodziewanie stała się ofiarą porażenia opon mózgowych, zaczyna widzieć Bena, otaczające go przedmioty oraz ludzi, znajdujących się w jego pobliżu. Pomiędzy tym dwojgiem nawiązuje się szczera relacja, niezwłocznie poddana ciężkim próbom.

Dziewczyna będzie musiała udowodnić bratu Bena, frontmenowi Loose Cannons, szczerość swych intencji. Czy przy okazji powiększy się grono jej przyjaciół? A może spotka prawdziwą miłość? Ponadto rodzice bohaterki zostaną zobligowani do zaakceptowania kalectwa córki, jaką cenę będą musieli za to zapłacić?

Jeśli frapuje Was zagadnienie, związane z nową, cudowną umiejętnością Maggie, możecie być pewni, iż autorka znalazła logiczne i zaskakujące wyjaśnienie. Powód, dla którego Maggs chwilowo i w konkretnych sytuacjach odzyskuje wzrok, przegoni po policzku niejedną, zagubioną łzę.

Jak mogłabym określić za pomocą jednego słowa Coś mojego? Cudowna? Brzmi banalnie. Niespotykana? Mało oryginalnie. Marcia Curtis bazuje na uśpionych uczuciach. W swych przekonaniach i mądrościach nie jest nachalna, ani zaborcza. Nie wpycha czytelnika w paszczę potwora, który przegryzie nawet twardą skórę i oporne kosteczki. Sprawia, iż odbiorca tekstu świadomie rusza ku niewygodnej, aczkolwiek niezbędnej do tego, by osiągnąć stan emocjonalnej dojrzałości, prawdzie.

Takie książki powinno się włączyć do kanonu szkolnych lektur, następnie analizować i zaszczepiać w młodych ludziach potrzebę czynienia dobra, odkrywania samego siebie i tytułowego CZEGOŚ, co sprawia, że z całych sił CHCE SIĘ ŻYĆ.

Coś Mojego

Coś mojego (The One Thing)

Marica Lynn Curtis

Przekład: Julia Wolin

Warszawa 2015

Wydawnictwo Amber

Półka: książka pochodzi z moich prywatnych zbiorów, nie została przekazana w ramach współpracy

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

Zostaw komentarz

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>