-
Podwójnie bananowa
-
Rozpoczął się sezon na śliwki. W warzywniakach pojawiają się pierwsze dynie, dumnie prężące swe jędrne, pomarańczowe skórki. Teoretycznie powinnam zabrać się za pieczenie szarlotki. Tymczasem, naszła mnie ogromna ochota na arbuzową pizzę i jakiś deser nafaszerowany bananami.
Marzą mi się jeszcze figi w karmelu, które w jednym z ostatnich odcinków serwował Gordon Ramsay.
Aby dać upust kulinarnym zachciankom, postanowiłam przygotować podwójnie bananową kawę.
Jest już za późno na raczenie się mrożonymi napojami, ale jeszcze zdecydowanie zbyt wcześnie na parzące język używki. Złotym środkiem wydaje się więc kawa o pokojowej temperaturze. To idealne dopełnienie popołudniowej sjesty, kiedy opatulona ciepłą bluzą rozsiadam się na nieschowanej przed nadchodzącymi jesiennymi deszczami, drewnianej ławce. Nadia wzbija się w powietrze na miniaturowej trampolinie, pies biega po ogrodzie w poszukiwaniu ulubionej zabawki, z ulicy dochodzą odgłosy przejeżdżających aut, a ja skupiam się na spijaniu śmietanki, upstrzonej kolorową posypką. Kiedy przebijam się przez słodką, zbitą, aczkolwiek puszystą warstwę, końcówką języka sprawdzam jak bardzo bananową kawę udało mi się przygotować. Kilkanaście łyków korzystnie wpływa na moje samopoczucie. Jeszcze moment i naładuję baterię, wrócę do rzeczywistości.
Składniki na podwójnie bananową kawę:
- 3/4 schłodzonej rozpuszczalnej kawy bananowej
- 1/2 szklanki mleka
- szklanka śmietany 30%- 36%
- dojrzały, sporej wielkości banan
- cukier trzcinowy (ilość wedle uznania)
- kolorowa posypka (ilość wedle uznania)
Bananową kawę (kupuję od kilku lat w sklepie internetowym Skworcu) rozpuściłam we wrzątku (wedle zaleceń producenta), następnie pozwoliłam jej ostygnąć. Do miski wrzuciłam pokrojonego na kawałki banana, którego zalałam mlekiem oraz letnią kawą. Następnie wymienione składniki zblendowałam na jednolitą, spienioną masę, wymagającą posłodzenia trzcinowym cukrem.
Śmietanę ubiłam z niewielkim dodatkiem cukru.
Szklanki wypełniłam kawą do ok. 3/4 ich wysokości, uważając, by nie pobrudzić ścianek naczyń. Następnie przykryłam je grubą warstwą śmietany, którą obficie posypałam kolorowymi drobinkami.
Smacznego
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Pysznie to wygląda. Nigdy bym po zdjęciu nie powiedziała, że to kawa.
a jednak
Myślę, że mogłaby mi zasmakować. Dodałabym do tego latem lodu mmm, ależ się rozmarzyłam.
Brzmi kusząco.
Nie przekonam się do takich specyfików. Dla mnie kawa musi być czarna i z ekspresu
Dla każdego coś innego