-
Całuj mnie, całuj. Pocałunków mi nie żałuj. Śpiąca królewna
5 lutego 2016 Bohaterowie, Dla dziecka, Książka
-
Pocałunek prawdziwej miłości ukoi zszargane nerwy, działa niczym najskuteczniejszy przeciwbólowy lek, przepędza złe myśli oraz wybudza z magicznej śpiączki.
Ten skuteczny środek stosuje matka, chcąca pocieszyć zranione w trakcie beztroskiej zabawy dziecko. Zazwyczaj wystarczy, by przebudzonego z koszmarnego snu maluszka, utwierdzić w przekonaniu, iż potwory są wyłącznie wymysłem jego wyobraźni.
Jednak to nie gest, wykonany przez zatroskanego rodzica, potrafi położyć kres straszliwej klątwie. Aby unicestwić działanie złych czarów, potrzebny jest młodzieniec, w którego żyłach płynie błękitna krew. Powinien cechować się odwagą, determinacją i skutecznym działaniem.
Mając już cnotliwą, wysoko urodzoną, urodziwą pannę, znokautowaną mocą abrakadabry oraz księcia, tudzież królewicza, oczekujemy na wypełniony fanfarami finał. Ona i on, niesprzyjające warunki, czyhająca na ich życie wiedźma i wreszcie oczekiwany całus.
Co jeśli między młodymi nie zadziała tak zwana ,,chemia”?
Czy możliwe jest inne NIEszczęśliwe zakończenie?
W baśniach logika nie musi zajmować zaszczytnego miejsca. Pisarz potrafi zręcznie manewrować ,,faktami”, aby fabuła tworzyła zgraną całość. Zwroty akcji, rozbudowany symbolizm, nieprawdopodobne zdarzenia są tutaj wręcz pożądane. Jeśli jednak niedbalstwo autora objawia się spychaniem na dalszy plan istotnych wątków, przemilczeniem bądź lakonicznym tłumaczeniem motywów, kierujących działaniem bohaterów, wyolbrzymieniem zbędnych elementów, lub też usilnym zapychaniem tekstu magicznymi dodatkami, wówczas mamy do czynienia z przekombinowanymi utworami.
W adaptacji tekstu Charles’a Perraulta, której dokonała Giada Francia, możemy doszukać się kilku nieścisłości. Oddzielmy jednak oryginalną Śpiącą królewnę od nowszej wersji i skupmy się nad omawianą baśnią.
Dramat królewskiej pary, niemogącej doczekać się potomka, naprawdę chwyta za serce. Autentyczność poruszonej kwestii sprawia, iż mamy do czynienia z ponadczasowym problemem, z którym boryka się spora liczba współcześnie żyjących małżeństw. Bezpłodność monarchy i jego drugiej połowy zamiast dzielić, przybliża do siebie cierpiących ludzi, umacnia ich więź, co zresztą doskonale widać na ilustracji Francesci Rossi. Widok królowej, szukającej pocieszenia oraz wsparcia w ramionach swego męża jest niezwykle sugestywny i na długo zapada w pamięci. Pokazując dziecku wspomniany obraz, umocnimy je w przekonaniu, iż dwoje ludzi może być dla siebie podporą w trudnych chwilach.
P.S. Czy tylko mnie Król przypomina Jezusa?
Ingerencja mieszkającej w lesie wróżki, zdradzającej sekret uzdrawiającego źródła, skutkuje poczęciem i narodzinami długo oczekiwanego dziecka. Królewna jeszcze mocniej scala związek rodziców, staje się powodem ich dumy oraz nieopisanego szczęścia. Jednakże złamanie zasad dworskiej etykiety, zaowocuje tragicznymi skutkami…
W tym miejscu pojawia się bowiem czarny charakter. Jak wiadomo jest nim zapomniana wróżka, która swego czasu wybrała pustelniczy tryb życia, parając się niebezpieczną odmianą magii. Jej rola sprowadzona została do dumnej, urażonej kobiety, pragnącej wymierzyć nieadekwatną do przewinienia karę. Bo czymże był afront w postaci niewysłanego zaproszenia na królewską uroczystość dla osoby na co dzień stroniącej od ludzi? Czy sprawiedliwym było naznaczenie widmem rychłej śmierci niewinnego dziecka?
Rodzice Aurory, jak mniemali, uczynili wszystko, by klątwa nie mogła się ziścić. Dopóki dziewczynka nie doświadczyła bolesnej inicjacji (ukłucie wrzecionem znawcy literatury interpretują jako dowód na to, iż królewna stała się kobietą), żyła w błogiej nieświadomości, nie wiedząc o istnieniu wrzeciona.
Zła wróżka wykazała się nie lada cierpliwością. Aż osiemnaście lat czekała na przełomowy moment, by osiągnąć (choć połowicznie) zamierzony cel. Jednak Aurora nie umarła po zetknięciu się z magicznym przedmiotem. Klątwa ówcześnie został złagodzona, a śmierć przybrała formę stuletniego snu.
Kiedy nadszedł odpowiedni czas, na scenie pojawił się młodzieniec, rzecz jasna następca tronu królestwa, znacznie oddalonego od miejsca akcji. Mimo przestróg, jakie usłyszał z ust mieszkających w pobliżu przeklętego zamku wieśniaków, zdecydował się obudzić śpiącą piękność. Wyobraźnia podsuwała mu obrazy uroczego dziewczęcia, on zaś, zapewne zmagający się z hormonalną burzą, szukający potwierdzenia własnej męskości, wyruszył na pozornie niebezpieczną akcję.
Jeśli liczyliście na krwawą jatkę z zazdrosną wiedźmą, nierównym pojedynkiem ze smokiem, strzegącym wieży oraz pogrążonej w śpiączce dziewczyny, albo chociaż na bolesne przedzieranie się przez gąszcz cierniowych gałęzi, musicie obejść się smakiem. Zabezpieczające teren przeszkody ustępują miejsce przybyszowi. Niemalże słychać, jak owładnięty stagnacją zamek oddycha z ulgą na widok królewicza. Ten zaś, niczym hasający po leśnej polance jelonek, pokonuje strome schody, prowadzące na szczyt wysokiej budowli i dociera do Aurory. Poruszony jej słodkim wyglądem, nieco drżący z przejęcia, łączy się z ustami królewskiej córki.
Następuje finisz opowieści. Kurtyna opada. Pozostaje wielki niedosyt.
Gdzie się podziała ta prawdziwa miłość, zdolna do tego, by przenosić góry?
Czy rozpaliły ją wyobrażenia o niedostępnej pannie, a ziścił sam fakt dotarcia do przeklętej wieży? Ponad stuletnia dziewica (z wdzięczności czy z poczucia obowiązku) w końcu musiała poślubić swego wybawiciela, jak twierdzi Giada Francia, zakochanego w niej bez pamięci…I ponoć żyli długo i szczęśliwie.
Tak, oczywiście, a wiedźma wcale nie dowiedziała się o złamaniu klątwy i nikt nigdy więcej nie zawracał sobie nią głowy
Śpiąca królewna
Adaptacja tekstu: Giada Francia
Tłumaczenie: Anna Matusik-Dyjak
Ilustracje: Francesca Rossi
Ożarów Mazowiecki 2015
Wydawnictwo Olesiejuk
Półka: książka pochodzi z mojej prywatnej kolekcji. Nie została przekazana w ramach współpracy.
W powyższej serii ukazały się również:
Czarnoksiężnik z Krainy Oz
Piękna i Bestia
Pinokio
Roszpunka
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Najnowsze komentarze
EWELINA: ŚWIETNY POMYSŁ. DZEKI ZA »
Natalia: chciałabym kupić są »
Barbara: Witam serdecznie »
li_lia: Dzień dobry. Niestety »