Pachnie pieczonymi kasztanami, które uliczny sprzedawca pakuje w papierowe tutki.

Sprawia, że do łask wracają grube skarpety, ciepły koc i nastrojowe świeczki.

Jej rozkazom poddaje się wiatr, za pomocą którego strąca z drzew kolorowe liście, układając z nich na chodnikach zmyślne mozaiki.

Obdarowuje nas winogronami, nabrzmiałymi od soczystego miąższu śliwkami, kalorycznymi, choć jakże pożywnymi orzechami.

Dodaje rumieńców pękatym kulom. Ich miąższ idealnie komponuje się z delikatnym ciastem, mięsem, jest składnikiem zup, przetworów, a także kremów, uwielbianych przez dzieci.

Kiedy dyniowe purée wylądowało na blasze i spędziło kilka dłuższych chwil w piekarniku, a następnie zmieniło postać, by ostatecznie skończyć jako syrop aromatycznej latte, wiedziałam jedno.

Tak smakuje jesień…

Pierwszy raz usłyszałam o niej w amerykańskim serialu. Pumpkin Spice Latte parzyła języki przebojowych bohaterów, klientów sieci popularnej kawiarni. Ponieważ pora roku sprzyja kulinarnym eksperymentom, markety oraz lokalny rynek oferuje korzystne ceny dyń, postanowiłam przygotować własną wersję korzennej używki.

Zachwyca bogactwem aromatu. Kusi szerokim wachlarzem zmysłowych doznań. Przywodzi na myśl świąteczne pierniczki, słodki sos, niebiańską piankę oraz ambrozję, która odpręża umysł i zachęca do działania.

Podstawę dyniowej latte stanowi gęsty syrop. Do jego wykonania potrzebowałam:

- miąższu, wydrążonego z niewielkiej dyni

- ulubionych przypraw (cynamonu, kardamonu, imbiru, laski wanilii)

- cukru trzcinowego

- wody

Kawałki dyni wykładamy na blasze. Posypujemy je przyprawami i odrobiną cukru. Umieszczamy w piekarniku, gdzie w 200 stopniach spędzą nieco ponad kwadrans.

Po wyjęciu z piekarnika, dynię umieszczamy w garnku, zalewamy wodą (ilość musimy dostosować do uzyskanego wcześniej miąższu), dodajemy ziarenka z laski wanilii, w razie potrzeby dosładzamy cukrem trzcinowym i gotujemy. Kiedy wywar zacznie wrzeć, zdejmujemy naczynie z ognia. Sięgamy po blender i miksujemy na gładką masę dyniowe puree. Następnie przez kilka chwil gotujemy, uważając, by nie przypalić rondelka.

Gotowy syrop pozostawiamy do wystudzenia. Możecie go przecedzić przez gazę, albo sitko. Ja jednak preferuję obecność kawałków miąższu.

Przygotowujemy latte

Z butelki/kartonu odlewamy 150ml mleka.

W zależności od Waszych preferencji- skorzystajcie z ekspresu, albo posłużcie się kawą rozpuszczalną. W każdym razie na jedną dyniowej latte wystarczy ok. 80ml czarnego napoju. Pamiętajcie, aby pozostał gorzki.

100ml mleka podgrzewamy w rondelku wraz z kilkoma łyżkami dyniowego syropu. Mieszamy. Do wysokiej szklanki delikatnie wylewamy ,,mleko dyniowe”. Następnie ostrożnie dodajemy ówcześnie zaparzoną kawę. Przedostatni składnik stanowi 50ml spienionego zimnego  mleka. Całość wieńczy spory kleks bitej śmietany-kremówki.

Bita śmietana

Spienione mleko

Kawa

Mleko z syropem dyniowym

Połączcie wszystkie warstwy i cieszcie się niezapomnianym smakiem jesiennej ambrozji.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

• E-mail
|
• Więcej postów (1459)