-
AUTOR też człowiek- spotkanie z Magdaleną Witkiewicz
-
Wcześniej nie odczuwałam potrzeby spotkania z jakimś cenionym przeze mnie pisarzem. Być może przerażała mnie wizja konwersacji, w trakcie której moja wiedza, słownictwo czy też sposób odbierania i interpretacji danej lektury zostałyby wyśmiane, lub wręcz zmiażdżone przez artystę. Nie chciałam również rozczarować się przyziemnością autora, dotąd postrzeganego przeze mnie jako wirtuoza zapisanych myśli, tresera marzeń i wyobraźni. O ile próbowałabym wystosować kilka nieśmiałych pytań, skierowanych do swoich rodaków, tak w przypadku anglojęzycznych pisarzy, skończyłoby się na wymownym kiwaniu głową.
Od kilku miesięcy bacznie obserwuję profil Magdaleny Witkiewicz, założony przez pisarkę na jednym z portali społecznościowych. Śledzę wpisy dotyczące podróży, zapowiedzi kolejnych książek, staram się również uczestniczyć w spontanicznej wymienia zdań autorki z jej czytelnikami. Kiedy więc na tablicy spostrzegłam informację o spotkaniu z panią Magdą, które miało odbyć się w pobliskim Ciechocinku, wiedziałam, że tym razem nie odpuszczę takiej okazji.
Razem z bliźniaczkami Kiti i Kruszynką, które w przedostatni dzień lipca oprowadzałam po uzdrowisku, jako pierwsze zjawiłyśmy się w miejskiej bibliotece. Spory zapas czasu, który dzielił nas od wymienionej na afiszach godziny, wykorzystałyśmy do tego, by podgrzać i tak gorącą atmosferę. Emocje towarzyszące oczekiwaniu na gwiazdę spotkania obejmowały zarówno podniecenie jak i zniecierpliwienie, a także niepewność. Każda z nas w duchu zastanawiała się czy pisarka w rzeczywistości okaże się tak sympatyczna, bezpośrednia oraz wesoła, jak jawiła się na swoim fanpageu czy wręcz przeciwnie, stanie przed nami świadoma swojej sławy, wyniosła, humorzasta i lekceważąca małomiasteczkowe grono czytelników persona. Szczerze napisawszy nie chciałam, by moje wyobrażenie o ,,klawej babce, która pewnie dzierży w dłoniach pióro (tfu, przepraszam- klawiaturę) i jak mało kto potrafi stworzyć wyciskacz łez, utrwalić na białych kartkach poruszającą historię”, pękło jak bańka mydlana.
Całe szczęście, że powyższe rozmyślania przerwało pojawienie się pani Magdy. Do niewielkiej sali wkroczyła pewnym krokiem, z uśmiechem na ustach, utwierdzając zgromadzonych uczestników spotkania w przekonaniu, że w ten oto sposób zaczął się jeden z najbardziej udanych wieczorów tego lata.
Chyba nikt nie mógł oderwać oczu od kobiety, która wręcz promieniała, od osoby, mającej ogromny dystans do samej siebie, do swych przywar, do hejterów (tak zwanych pseudokrytyków), jak i do rzeczywistości. Nawet przez chwilę nie ogarnęła nas niezręczna cisza. Grupa fanów naprzemiennie słuchała opowieści pisarki i zadawała jej intrygujące pytania. Nie było między nami żadnej bariery, żadnej sztucznej, utrudniającej wzajemne poznanie ściany. Pani Magda bez skrępowania raczyła nas wspomnieniami, związanymi z początkiem swojej kariery z najtrudniejszymi momentami, a także zdradziła kilka szczegółów, dotyczących jej literackiej przyszłości.
Jeszcze raz dałam się uwieść magii autorki Opowieści niewiernej i Zamku z piasku, które należą do grona moich ukochanych, niezapomnianych lektur. Możliwość poznania na żywo osoby, która tak bardzo angażuje się pisząc kolejne powieści, która ewidentnie w życiu kieruje się sercem, przez co jej proza jej autentyczna, wiarygodna, namacalna i tak bardzo mi bliska, było prawdziwą przyjemnością. Z panią Magdą umówiłabym się na kawę i bez skrępowania powierzyła jej najmroczniejsze sekrety, pragnienia, zwłaszcza te, które tak bardzo przypominają elementy historii, które ujrzały światło dzienne dzięki kilku wydawnictwom.
Nie mam już żadnej wymówki i muszę koniecznie opisać Wam wrażenia, które towarzyszyły mi w trakcie czytania pozostałych książek Magdaleny Witkiewicz. Reszta lektur niebawem dołączy do mojej pękającej w szwach biblioteczki.
Każdy z czytelników, który przyniósł na spotkanie z panią Magdą egzemplarze jej książek, otrzymał autograf z osobistą dedykacją.
Jeśli chcielibyście przypomnieć sobie moje recenzje książek pani Magdy, skorzystajcie z poniższych odnośników:
Opowieść niewiernej
Zamek z piasku
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
piękne spotkanie za wami
Mam nadzieję, że też kiedyś spotkam tę pisarkę, czytałam jej ,,Zamek z piasku”
Lubię takie spotkania z autorami, zresztą dedykacje w książkach są super !:)
Wspaniałe spotkanie, a Pani Magda to bardzo pozytywna osoba.
Bardzo się cieszę, że mogłam również uczestniczyć w tym spotkaniu. Niezapomniane wrażenia.