-
Gdzie znajduje się Planeta dobrych myśli?
26 lutego 2013 Książka
-
Beata Pawlikowska niczym człowiek orkiestra potrafi odnaleźć się w roli dziennikarki, podróżniczki, tłumaczki, jak i pisarki. Po całkiem udanej serii ze zwiedzającą świat Blondynką rodowita koszalinianka postanowiła zebrać swoje złote sentencje, wydając wariację na temat osobliwego poradnika pozytywnego myślenia.
Istotę najnowszej książki znanej podróżniczki można sprowadzić do pewnego stwierdzenia: gdybyśmy nie komplikowali sobie życia, dostrzegali piękno prostych rzeczy, doceniali codzienne rytuały, które porządkują naszą rzeczywistość, zapewniają poczucie bezpieczeństwa z pewnością mielibyśmy więcej powodów do radości. Autorka wychodzi również z założenia, iż należy dopuszczać do siebie wyłącznie dobre emocje, a będąc na życiowym rozdrożu powinniśmy zawierzyć opatrzności. Planeta dobrych myśli to osobiste kompendium, zawierające sentencje o wyraźnie pozytywnym zabarwieniu. Jeżeli już pojawia się coś, co burzy ustalony przez autorkę ład, to przybiera postać czarnej dziury albo… porzeczek.
Pawlikowska poszerza swoje kompetencje, jako dietetyk, filozof, a nawet bankowiec, sprzedaje remedium na ludzkie bolączki, podsuwa sprawdzonego gotowca, swój złoty środek. W niekonsekwentny sposób przekazuje istotne dla siebie treści, formując zdania na wzór poetyckiego utworu, wspomnienia, anegdoty, a nawet biblijnej przypowieści. Ubogi język, liczne powtórzenia, powracające niczym echo maksymy z całą pewnością nie przemawiają na korzyść utworu. Podobnie jak przypisywanie ideologii banalnym sprawom, podpierając się argumentami w stylu ,,Wszyscy jesteśmy nadzy pod prysznicem”.
Planeta dobrych myśli broni się za pomocą grafiki. Abstrakcyjne stwory sprawiedliwie dzielą się miejscem z nieco infantylnymi rysunkami, ukazując dwa oblicza autorki- dojrzałą, dźwigającą przytłaczający bagaż doświadczeń Beatę Pawlikowską oraz naiwną dziewczynkę, święcie przekonaną o swojej wyjątkowości i nieomylności. Bardzo spodobała mi się zabawa z czcionką, wyodrębnianie ważnych spraw za pomocą odręcznego pisma, a przede wszystkim nadanie całości charakteru notatnika, który wręcz prowokuje do tego, by dopisać swoje przemyślenia. Sama autorka zachęca czytelnika do odrobiny kreatywności, do uczynienia z jej ,,utworu” czegoś indywidualnego, niepowtarzalnego, dostosowanego do naszych potrzeb. Planety dobrych myśli nie należy traktować jak zamkniętego tekstu, w którym wszystko zostało powiedziane. Świadczy o tym chociażby stosunek pisarki do zasad interpunkcji, które celowo i na własną odpowiedzialność zmodyfikowała.
Pawlikowska popełniła szczery i naturalny tekst, oparty na pozytywnych koncepcjach, których źródeł należy szukać w przekonaniach autorki. Jednakże jej afirmacja prostoty w ogóle do mnie nie przemawia. Nie istnieją uniwersalne dobre rady, ogólnoświatowe mantry, wymagające wypowiedzenia na głos i uzmysłowienia sobie ich mocy, gwarantujące szczęście i wewnętrzną harmonię. Nie jestem przekonana do tego, że propozycje znanej dziennikarki sprawdzą się w zwyczajnym świecie, w którym nie każdy może pozwolić sobie na odbywanie podróży w głąb siebie, odcięcie się od doczesnych problemów, na pozbawioną emocji i reakcji obserwację dzieci i najbliższych osób, którzy popełniają brzemienne w skutkach błędy i pomyłki. To bardzo egoistyczne i naiwne podejście do życia, opierające się na wierze w pomoc nadprzyrodzonej siły, która zawsze zsyła odpowiedzi na nurtujące pytania, może i sprawdza się, ale tylko w przypadku ludzi, którzy nie mają nic do stracenia, a jeśli już o coś dbają to wyłącznie o siebie.
Zdecydowanie wolę Beatę Pawlikowską w roli przekonującej podróżniczki, która zaraża swoją pasją słuchaczy pewnego radia i czytelników serii o dzielnej Blondynce, co w cale nie świadczy o tym, że nie doceniam szczerych intencji autorki.
Beata Pawlikowska
Planeta dobrych myśli
Warszawa 2013
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
He he jak spojrzałam na zdjęcia, to pierwsze co mi przyszło do głowy to: książeczka do rysowania dla dzieci A tu proszę, Pawlikowska
Asiu, wiele sie nie pomyliłaś, ponieważ po tej książce można z powodzeniem i pisać i rysować, sama autorka do tego zachęca
Świetna jej cytaty czy myśli często widzę na fb z tych żółtych kartek
Tym za co cenię Beatę Pawlikowską jest właśnie jej kontakt z fanami nie tylko na FB ale i na jej blogu, który pod wzgledem szaty graficznej jest fenomenalny
Czekałam na tę recenzję,dziękuję bardzo!!
Służę uprzejmie. Zakupisz najnowszą książkę Pawlikowskiej?
Jakiś czas temu kupiłam tę książkę, bo spodobała mi się okładka. Ale kompletnie nie mam czasu zabrać się na razie za jej czytanie.
Beata Pawlikowska to naprawdę wspaniała osoba
Te rysunki przypominają zeszyt szkolny jakiegos ucznia
Książka wydaje się być naprawdę ciekawa i pewnie przy najbliższej wizycie w księgarni od razu bym kupiła, ale obiecałam sobie, że najpierw przeczytam te, które zalegają na regale (a troszkę się ich uzbierało), a dopiero potem coś nowego kupię, także muszę się jeszcze wstrzymać.;)
I to jest dobra postawa. Ja najchętniej wydałabym całą kasę na książki