Jakub Małecki tagged posts

Święto ognia

20 stycznia 2023 Książka  Brak komentarzy

Złamała mnie emocjonalnie. Skontuzjowała nadwrażliwe serce. Uniosła na puentach, pozwalając wirować pod sufitem zachwytu. A później, świętując, obserwowała, jak spalam się doszczętnie.


Żadna łza nie będzie w stanie ugasić tego ognia. Nie istnieją słowa, odwracające uwagę od pogorzeliska wzruszenia, refleksji i fascynacji.


Ta historia będzie odbijać się w okładkach innych książek, nie dość dobrych, by wypełnić pustkę po tym, jak dotarłam do ostatniego akapitu.


Panie Jakubie! Ja Pana proszę! Niech Pan mi poda następne danie! Cóż Pan upichcił z ulotnych, niestabilnych uczuć! Jak Pan to zagęścił, przyprawił i podał w tak spektakularny, choć niewyszukany sposób!


 

Żeby z taką wnikliwością nakreślić kilka wiarygodnych portretów, tak się nachylić nad ułomnością jednostki i wydobyć z niej niezwykłą siłę i wolę życia!


Żeby tak wynieść na piedestał miłość do siebie samego, męża do żony, kobiety do bycia wolną.


Żeby tak dobrze zrozumieć ROZCZAROWANIE i ciężar niedomówień, mylnych wyobrażeń. Jak podsycać pragnienie zaspokojenia cudzych oczekiwań.


Święto ognia

Można gonić za szczęściem, obwiniać się za rozstania, kochać niewystarczająco, składać obietnice, puste jak wydmuszki, przyjść w odpowiedniej chwili, wykorzystać szansę, wierząc, że innej już nie będzie i wszystko stracić, zyskując o wiele więcej…


Otulam się misternie utkanymi zdaniami, niechętnie wracając do siebie.



Święto ognia


Jakub Małecki


Wydawnictwo SQN


Krakow 2021


Półka: książka pochodzi z mojej prywatnej biblioteki

Czytaj dalej

ŚLADY Jakub Małecki

4 września 2022 Książka  Brak komentarzy

Ślady Jakub Małecki


Zostaną po mnie książki. Tysiące woluminów. Błysk w oczach mojej córki, kilka wspomnień, siwe włosy na głowach osób, przez które płakałam. Być może jakiś grób, od święta przyozdobiony liliami. Wydeptany szlak na schodach i tomik wierszy z pożółkłymi stronami.


Zniknę, jak blizna na niebie, którą po sobie zostawia samolot. Jak słowa, kiedyś chętnie przytaczane, będące moją wizytówką. Złamię się jak gałąź wiekowego drzewa genealogicznego.


Na starość będę męczyć wnuki opowieściami o tym, że niczego nie żałuję. Może zapomnę gdzie mieszkam, jak mam na imię, codziennie skorzystam z innej tożsamości. Wsparta o ramię tego, co mnie nadal kocha, pozostawię ślady, dla tych, którzy nadejdą.


 

Przeleżała na półce mojej biblioteczki 5 lat. Dacie wiarę, że o niej zapomniałam? I kiedy ponownie odkryłam, jak dobrze mi, czytając Jakuba Małeckiego, przywołał mnie jej grzbiet. Zajrzałam do środka. Przepadłam.


 

To trzecia książka wspomnianego autora, utrzymana w identycznym klimacie. Obcowanie z utworami Małeckiego przypomina mi rozdrapywanie starych ran. Jest to pewien rodzaj literackiego masochizmu, ponieważ te historie sprawiają ból, zmuszają do wycierania mokrego od łez policzka. Ci prości, tak bardzo przyziemni, ulepieni z tej samej gliny bohaterowie, nieustannie cierpią. Ukojenie znajdują w samotności, w dotyku ziemi, w absolutnej ciszy, lub wręcz przeciwnie, pragną bliskości człowieka, który akceptuje ich dziwactwa, odstępstwa od powszechnie przyjętej normy. Doświadczyli spektakularnych i całkiem przeciętnych katastrof. Przeżyli wojnę, pochowali dzieci, partnerów, rodziców, przyjaciół, własne marzenia i ambicje.


 

Małecki zręcznie lawiruje pomiędzy różnymi historiami, mającymi wspólne źródło.


Mimo ogromu zła, bólu istnienia, rozczarowania życiem, ciężko oderwać się od poznania losów tych tragicznych postaci.


Z dziką rozkoszą spijam więc jego słowa, sącząc obficie przyprawiony prozą alkohol. Łykam kolejne rozdziały, wiedząc że, ta rana kiedyś się zabliźni. Do następnego razu. Wystarczy, że sięgnę po kolejną powieść…



Ślady


Jakub Małecki


KRAKÓW 2016


Wydawnictwo SQN


Półka: książka pochodzi z mojej prywatnej biblioteki

Czytaj dalej

Saturnin

11 lipca 2022 Książka  Brak komentarzy

Saturnin

Pokochałam go czytelniczą miłością, wypełniłam nim lukę po Kuczoku, Odiji i dawnej Tokarczuk. Zachłysnęłam się lekkością z jaką tworzy kolejne byty, zręcznie łącząc prawdę z idealnie pasującą do niej   literacką fikcją.


                  MAŁECKI JAKUB


Głos, warty usłyszenia, słowa godne zapamiętania, wwiercające się w duszę siłą tarana. Skrupulatny, wiarygodny. Snuje swe opowieści niczym pradawny bajarz. Czujesz, że jesteś ich częścią. Oddychasz płucami bohaterów, gubisz łzy, wypływające z ich powiek, smakujesz skradzione pocałunki i leczysz cudze rany, jak swoje.


                         SATURNIN


 Bóg, któremu nadasz przyziemne imię, przestaje być abstrakcją. Oswojony, już nie przeraża swym majestatem. Słucha słów nieskrępowanych konwenansami, wypowiadanych, wykrzyczanych, wymodlonych, kiedy ty masz taką potrzebę lub ochotę. I robi to, co chce.


   Imię przykleja się do właściciela, obciążając go pewną historią. Przywołuje wspomnienia wielkiej miłości, przyjaźni będącej w stanie przetrwać największe próby. Jest sumą oczekiwań, marzeń  niespełnionych ambicji.


Czasami nigdy nie poznasz jego znaczenia.


   Historia, którą przeżywałam każdym centymetrem ciała. Opowiedziana z perspektywy ducha, tytułowego bohatera, wyczytana z listów matki.


 Tematyka wojenna, przeplatająca się ze współczesnością. Rodzinne sekrety. Poszukiwanie sensu życia i spokoju duszy.


Jestem po niej silna i słaba zarazem. Dobita kopniakiem okrucieństwa, rozdarta wspomnieniem ogromnej straty, przytłoczona rozczarowaniem Saturnina, jego matki, przepełniona nadzieją dzięki ostatniemu zdaniu…



Saturnin


Jakub Małecki


Wydawnictwo SQN


Kraków 2020


Półka: książka pochodzi z mojej prywatnej biblioteki

Czytaj dalej

Nadchodzi PIĄTA PORA ROKU (11/2017)

13 lutego 2017 Książka  Brak komentarzy

Zbliża się koniec świata.


Piąta Pora Roku jak zwykle zbierze największe i najokrutniejsze żniwa.


Ojciec Ziemia powinien drżeć na samą myśl o odwecie górotworów, będących w stanie rozszarpać na strzępy powierzchnię globu.


Zawstydzone nadnaturalnymi umiejętnościami, trzy istoty: dziewczynka i kobiety, znajdujące się na różnych etapach życia, wzmacniają potęgę, czerpią siłę z natury, zapobiegając katastrofom, eliminując zagrożenia.


Stworzenia o ludzkiej aparycji, targane namiętnościami homo sapiens, uczennice, matki, kochanki, budowniczki i niszczycielki. Potwory.


Mają wspólny mianownik, jedną prawdę, którą pozna wnikliwy czytelnik, nim autorka uchyli rąbka tajemnicy.


Do czego zdolne są, by ukarać winnych za swe cierpienia? Czy napotkają kompanów, zmniejszających uczucie osamotnienia?


Apokalipsa na wyciągnięcie ręki.


N.K. Jemisin Piąta Pora Roku


Czytaj dalej