Daily Archives 27 kwietnia 2013

Idiotka z naprzeciwka. Gówno…

27 kwietnia 2013 Idiotka z naprzeciwka  14 komentarzy

Samochód gwałtownie wszedł w zakręt. Koła niebezpiecznie przytuliły się do krawężnika. Można by nawet uwierzyć, iż ulica specjalnie zaczęła się zwężać, czyhając na kolejną ofiarę. Jednak granatowy golf i panujący nad nim kierowca wypięli się na złośliwość rzeczy martwych, pewnie mijając zwiększające się numery posesji. Siedząca obok kierowcy kobieta, oparła dłoń o drzwi, wciąż niepewnie czując się w roli pasażera.


Wiatr bawił się w podhalańskiego owczarka, próbując zagonić brudne chmury do niewidzialnej zagrody. Koszący trawnik starszy pan z nadzieją wpatrywał się w niebo, czekając na burzę, która zrówna z ziemią wszelkie unoszące się w powietrzu pyłki od których kręci się w nosie i gubi łzy. Silnik skracarki trawy warczał w tylko sobie znanym języku. Tak, jakby się żalił, że zakłócono jego spokój i znów zaciągnięto do pracy.


Tłuste gołębie obsiadły telefoniczne kable. Leniwie wygrzewając swoje szare pióra, spoglądały w jakichś interesujący je punkt, od czasu do czasu trzepocząc wymownie skrzydłami.


Niedbale ułożone na jezdni płyty, przypominały szczerbaty uśmiech, którym zajął się fachowiec od siedmiu boleści. Jednak mieszkańcy ulicy Kwiatowej z wdzięcznością wspominali tygodnie, podczas których ciężki sprzęt przeorał piaskowe wertepy, wykopał kanalizację i uwolnił ich od nawracającego niczym łupież kurzu. Niektórzy, by uczcić nowo powstałą cywilizację, z kolorowych cegieł ułożyli datę zakończenia robót na swoich odcinkach chodnika.


Prawie przy każdej furtce wielobarwne mieszańce obszczekiwały mijające je auto. Kierowca uwolnił stopę, która powoli uniosła się nad pedałem gazu. Samochód zwolnił i niecierpliwie oczekiwał momentu, w którym mógłby wyprzedzić nieoczekiwany pojazd. Ten zaś z wrodzoną sobie gracją, wlókł się po nierównej drodze. Jednak furmanka z pachnącym lasem drewnem nie zamierzała ustąpić miejsca. Dorodny, zadbany koń, którego kolor przypominał ciągnące się mleczne krówki, dumnie kroczył przed siebie. Jego niedbale siedzący właściciel podniósł rękę w przepraszającym geście, skierowanym w stronę jadącego za nim golfa.


Czytaj dalej