Kategoria Miejsca

Przygody Węgielka i Śnieżka

12 sierpnia 2013 Dla dzieckaKsiążkaMiejsca  3 komentarzy

Czy chociaż raz naszła Was ochota, by w znaczący sposób wpłynąć na losy bohaterów ulubionych książek? Gdybyście stanęli przed szansą, jaką byłaby ingerencja w treść danego utworu- skorzystalibyście? A może wychodzicie z założenia, że nie należy zmieniać pierwotnej koncepcji pisarza?


Oto przykład dwóch historii, które choć już ujrzały światło dzienne, wychodząc spod drukarskich maszyn wydawnictwa, można współtworzyć wraz z ich pomysłodawcą.


DSC_0047


Zapraszam do świata inspirujących przygód Śnieżka i Węgielka.


DSC_0088


Czytaj dalej

Wizyta japońskich okrętów w Gdyni

10 sierpnia 2013 Miejsca  6 komentarzy

Dotąd polski odcinek Bałtyku nie gościł tak wspaniałych i wzbudzających respekt  japońskich okrętów. Mieszkańcy Gdyni oraz zgromadzeni w porcie turyści usłyszeli 42 niepokojące strzały, które wbrew pozorom nie zwiastowały napaści ze strony wroga. Tak oto zaanonsowano przybycie Morskich Sił Samoobrony Kraju Kwitnącej Wiśni.



Miałam okazję przyjrzeć się z bliska ,,Kashimie” oraz wziąć udział w części uroczystości, które zaplanowano z okazji rozpoczęcia polsko-japońskich manewrów.

Czytaj dalej

Król Midas i złote mydło

25 lipca 2013 KosmetykiMiejsca  16 komentarzy

Lubił otaczać się bogactwem. Traktował je jak powietrze, bez którego nie potrafił funkcjonować. Od wielu lat powtarzał, że matka powinna mu dać na imię LUKSUS. Byłoby ono adekwatne do jego upodobań. Żądza posiadania materialnych dóbr przypominała studnię bez dna. Midas napawał wzrok licznymi dziełami sztuki, które ozdabiały jego imponującej wielkości pałac. Kroczył stopami odzianymi w ręcznie haftowane pantofle po miękkich, puszystych dywanach. W czasie, gdy jego szyja uginała się pod ciężarem mosiężnych, kunsztownie zdobionych łańcuchów, na dłoniach możnowładcy można było zobaczyć najpiękniejsze pierścienie i sygnety, jakie kiedykolwiek stworzyła istota ludzka.


Midas nie ograniczał się jedynie do trwałych kosztowności. Gustował również w jedzeniu, które nie było dostępne dla jego poddanych. Jego kucharz przyrządzał najróżniejsze owoce morza, piekł ciasta o wyszukanych smakach, podawał na drogocennej tacy zmyśle warzywa. Pewnego dnia Jego Wysokość zażyczył sobie, by jego nadworni czarodzieje stworzyli szlachetny kosmetyk, którego cena przekraczałaby granice zdrowego rozsądku…



Czytaj dalej

Szeryf Mary Jane i czekoladowo-miętowy balsam do ust

24 lipca 2013 KosmetykiMiejsca  Jeden komentarz

Mary Jane, odkąd na jej piersi zalśniła gwiazda szeryfa, stała się wzorem dla żeńskiej części społeczności miasteczka Little Teksas. Kiedy zachodziła potrzeba, wyjmowała dwie, imponujących rozmiarów spluwy, którymi manewrowała tak sprawnie, jak jej rówieśnice władały pędzelkiem do różu. Mimo odwagi, sprytu i zapierających dech w piersiach jeździeckich umiejętności, była prawdziwą pięknością. Nawet tak odpowiedzialne stanowisko nie przyćmiło jej płci, czyniąc z niej niebezpiecznego przeciwnika. Tam, gdzie innych zawodziła logika, Mary Jane używała osobistego uroku. Któż mógł się oprzeć wdziękom pani szeryf? Zwłaszcza wtedy, gdy odkładała na wieszak obcisłe spodnie, koszulę i marynarkę, by po relaksującej kąpieli w metalowej wannie, móc przywdziać strojną sukienkę.


Tym razem uroda i umiejętności mogły jej nie wystarczyć. Bowiem do miasteczka przybył nieproszony gość.



Czytaj dalej

Porozmawiajmy o paleniu

23 lipca 2013 DodatkiMiejsca  14 komentarzy

Jestem tolerancyjna, nawet bardzo, ale wszystko ma swoje granice. Jeśli już palę to albo głupa, albo w piecu, gdy nadchodzi zima. Nie podnieca mnie formowanie kółek z dymu i okropnie się denerwuję, kiedy ktoś ogranicza mi dostęp do świeżego powietrza, w miejscach, które nie są przystosowane dla palaczy. Najbardziej uciążliwi amatorzy fajek zajmują miejsca w ogródkach piwnych, pod parasolami przy restauracjach, okupują toalety w pizzeriach i wejścia do klubów. Latem nie sposób zjeść naleśnika pod chmurką w ukochanym Manekinie. Nawet sprzedawcy warzyw i owoców, handlujący na pobliskim straganie, raczą swoich klientów niemiłym zapaszkiem.


Kiedy już uprzejme zwracanie uwagi odbierane jest jako afront, nie pozostaje mi nic innego, jak zasugerować delikwentom, iż konsekwencje palenia odbiją się na ich męskości… Jak w kulturalny sposób zamanifestować swoją niechęć do nikotyny?


DSC_0002

Czytaj dalej

Jedwabne włosy Pocahontas

17 lipca 2013 KosmetykiMiejsca  10 komentarzy

Dotąd mięsiste i wilgotne liście bujnej roślinności widocznie zwijały się z bólu. Niezaspokojone od wielu tygodni pragnienie to właśnie im najbardziej dało się we znaki. Chowały się w cieniu swych większych braci i sióstr, nie mając jakichkolwiek wyrzutów sumienia, ani siły na to, by prężnie funkcjonować, jako płuca niezdobytej dżungli. A przecież wszelkie żywe istoty pokładały w nich swoje nadzieje. Kiedy wysychały rzeki, gdy chmury nie wypuszczały ze swoich ramion deszczu, to właśnie one dostarczały ludziom i zwierzętom zaklętej w liściach i owocach wody.


Nad koronami drzew unosiła się niewidzialna dla oczu zwykłych śmiertelników mgła. Przemierzała każdy milimetr zieleni, przysłuchując się szeptom, modlitwom i złorzeczeniu ofiar klęski nieurodzaju. Dusze, którym nie udało się zagnieździć w nowym ciele, z troską spoglądały na znajome twarze, dzikie łapy i więdnące łodygi. Wiedziały, że to właśnie od nich zależą losy dzikiej krainy. Bez pośpiechu popłynęły w stronę szałasu szamana. Ten zaś, niczym otwarta świątynia, wpuścił je do środka. Słyszał, chociaż do niego nie mówiły, widział, chociaż pozostawał jedynym oddychającym stworzeniem w swym prymitywnym domu, czuł, chociaż od nadmiaru bodźców nie był w stanie określić z czym dokładnie ma do czynienia.


Suche drwa. Dziesiątki ściętych gałęzi, zaczęły tworzyć stos, który szaman ułożył w centralnym punkcie wioski. Bose stopy bliskich mu osób, wydeptały wiele ścieżek wokół nierozpalonego jeszcze ogniska. Najpiękniejsze, najmniej zniszczone należały do córki wodza. To właśnie Pocahontas była wcieleniem tego, co w całej dżungli było najcenniejsze. I kiedy już stanęła obok nieśmiało tlących się drewienek, szaman zaintonował pradawną pieśń, której słowa podpowiadały mu duchy. Agresywne, wygłodniałe płomienie zaczęły się pastwić nad ogromnym stosem. Żar i gryzący dym nie przegoniły jednak tłumnie nadciągającej ludności. Zbudzony ze snu wiatr, zaczął tarmosić obrzmiałą powierzchnię chmur, dając początek prawdziwej ulewie. Rzęsista, mokra kotara okryła swym jestestwem całą dżunglę. Gdy mieszkańcy wioski w popłochu chowali się do swych chat, Pocahontas wraz z szamanem trwała na posterunku, pozwalając wielkim, wściekłym kroplom spływać po jej hebanowych włosach.


fot. http://sakimichan.deviantart.com/art/Pocahontas-290715923

Czytaj dalej

Wyzysk w marketach i ,,Dzień kobiet”

13 lipca 2013 FilmMiejsca  12 komentarzy

Wszystko zaczęło się od afery, do ujawnienia której rękę przyłożyła była pracownica dyskontu spożywczego. Na sieć sklepów, cieszących się uznaniem klientów, padł cień podejrzeń. Niedługo po tym do grona poszkodowanych dołączyły osoby zatrudnione w innych marketach. Z rynsztoku na światło dzienne wypłynęły przewinienia pracodawców wobec personelu. Informacje o darmowych nadgodzinach czy rozpakowywanie tirów z dostawą przez płeć piękną, bez użycia wózków widłowych, tak bardzo nie wstrząsnęły opinią publiczną, jak wiadomość o przymusowym korzystaniu z dorosłych pampersów, do których miały załatwiać się kasjerki. Nieregulaminowe krótkie przerwy, albo ich brak, praca przez 7 dni w tygodniu, pensja nieadekwatna do obowiązków i czasu spędzonego w pracy to tylko kilka z nielicznych przewinień, jakie stały się powodem do wszczęcia procesów sądowych.


Historię Haliny Radwan napisało życie. Bohaterka, którą wykreowała Katarzyna Kwiatkowska, miała swój pierwowzór w rzeczywistości. O czym tak naprawdę opowiada ,,Dzień kobiet” Marii Sadowskiej i czy polskie kino potrafi poruszać istotne kwestie współczesnego świata?

fot. Filmweb.pl

Czytaj dalej

Koszmarny błękit oceanu

10 lipca 2013 KosmetykiMiejsca  6 komentarzy

Od dawna planowaliśmy ten rejs. Jednak wizja naszej czwórki, przemierzającej luksusowym jachtem bezmiar oceanu, nasuwała mi jedynie katastroficzne myśli. Nie byłam podekscytowana wyprawą w nieznane, wręcz obawiałam się licznych niebezpieczeństw, czyhających na nas w błękitnym żywiole. I wcale nie chodziło o to, że nie potrafię pływać, bowiem odkąd opanowałam tę umiejętność, mogłabym wieść żywot syreny. Po prostu wychodziłam z założenia, że ląd jest nie tyle bezpieczniejszym miejscem, co wręcz bardziej przewidywalnym, jeśli chodzi o niemiłe niespodzianki.


W nocy poprzedzającej wyprawę, zamiast zażywać słodkiego relaksu, który korzystnie wpłynąłby na moją cerę, pozwoliłam wybitnie płodnej wyobraźni tworzyć takie scenariusze, od których włos jeży się na głowie. Rano zostałam brutalnie wybudzona przez obsługę hotelu, która poinformowała mnie o czekających przy recepcji towarzyszach. Nie miałam innego wyjścia, jak przeprowadzić szybką, poranną toaletę, wskoczyć w kolorowe i dość skąpe bikini i zmierzyć się z przygodą. Zastałam Olę, Wojtka i Grzesia w misternie zdobionym holu, kiedy z ożywieniem rozmawiali o czekającym nas rejsie.


Od początku prześladowało mnie dziwne przeczucie. A do tej pory nie mogłam narzekać na intuicję, która nie miała w zwyczaju płatać swej właścicielce figli. Mijający nas turyści zachowywali się podejrzanie normalnie. Zmierzali ku rozstawionym przy hotelowym basenie leżakom, wciąż trzeźwi, żądni złotej opalenizny. Nic nadzwyczajnego nie udało mi się zauważyć także w przystani, w której to zacumował wynajęty przez naszą czwórkę jacht. Wojtek z właścicielem tego cuda załatwił wszelkie formalności, my zaś ostrożnie przekraczaliśmy próg naszego nowego środka lokomocji.


- Dziewczyny, klapki z nóg!- Wrzasnął kapitan- Na Marissię nie można wchodzić w obuwiu.


- A to dlaczego?- spytała Olka


- Jeśli nie chcecie, by pech zabrał się z Wami na wyprawę, zróbcie, co mówię- wyjaśnił z nonszalanckim uśmiechem, który dodał jego ogorzałej twarzy takiego uroku, iż żadna z nas nie mogłaby się mu oprzeć.


- Przesądy i zabobony!- dodała kąśliwie moja przyjaciółka- Jak w średniowieczu. Może jeszcze wierzycie, że kobieta na pokładzie sprowadzi nieszczęście na całą załogę? Powinnam wskoczyć w męskie fatałaszki i jak Anne Bonny lub Mary Read udawać pirata?


Przystojny kapitan zbył jej pytanie milczeniem. A ja wiedziałam, że ten brak odpowiedzi będzie mnie prześladował dotąd, aż z powrotem nie znajdę się na stabilnym gruncie.


rekin


Czytaj dalej

Niezapomniany urlop na Malediwach

5 lipca 2013 KosmetykiMiejsca  23 komentarzy

Sen stał się rzeczywistością, jadę na Malediwy! Aktywny wypoczynek w polskich górach został przyćmiony przez błogie lenistwo w rajskiej scenerii. Od upragnionej wyprawy dzielą mnie tylko godziny. Fantastycznego nastroju nie może mi zepsuć nawet mało ładowna walizka, do której usiłuję wepchnąć same najpotrzebniejsze rzeczy. Gdyby nie nadprogramowe kilogramy z pewnością przygniotłabym bagaż swoim ciałem. Jednakże lęk o wątpliwą wytrzymałość walizki skutecznie mnie zniechęca. Jeszcze by tego brakowało, żebym niczym Włóczykij z tobołkiem na wyprawę życia się udała.  Czy prócz skąpego bikini, słomkowego kapelusza z olbrzymim rondem i kuferka kosmetyków czegoś mi jeszcze potrzeba? Obym tylko nie zapomniała przed wylotem dodać sobie odrobinę animuszu. Na samą myśl o zmianie środka transportu na ten, z którego zobaczę chmury, czuję nadchodzącą, żołądkową rewolucję. Próbuję zatem wpłynąć na swoją podświadomość, nucąc pod nosem ,,Fly away” Lennego Kravitza. Będzie dobrze, tej opcji się trzymam.


Malediwy, nadchodzę!



Czytaj dalej

Pierwsze spotkanie kujawsko-pomorskich blogerek w Toruniu

26 maja 2013 Dla dzieckaKosmetykiKsiążkaMiejsca  40 komentarzy

Czy uległyśmy ogólnopolskiej modzie? Nie, po prostu zapragnęłyśmy poznać się w kameralnym gronie, ujrzeć swoje twarze na żywo, wymienić się doświadczeniem i porozmawiać nie tylko na blogowe tematy.


Tuż przed Dniem Matki toruńskie Montenegro w swym gustownym wnętrzu gościło osiem zaprzyjaźnionych blogerek.


DSC_0115

Czytaj dalej