Kategoria Miejsca

83 metry nad ziemią. O tym, jak prawie skoczyłam na bungee

3 sierpnia 2015 Miejsca  5 komentarzy

Obawiałam się, że klawiatura odmówiła mi posłuszeństwa. Opuszki palców, dotąd tak wyczulone na niewielkie klawisze, pozostawiające na nich zacierające się ślady, straciły ochotę na taniec z literami. Nie byłam w stanie ujarzmić myśli. Ostatnie tygodnie przyniosły z sobą zbyt wiele zmartwień, tak bardzo podważyły poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. Zachwiała się we mnie wiara w drugiego człowieka, w osobę, w którą nie powinnam wątpić, a nieświadomie pozwoliłam jej podeptać swoją godność, ufność i cząstki dobra.


Potrzebowałam zastrzyku energii, wstrząsu, dzięki któremu mogłabym powrócić do w miarę normalnej egzystencji. Chciałam odbudować swoje niegdyś mocne, niezłomne JA. Chciałam udowodnić, że potrafię przezwyciężyć strach, cieszyć się z samego faktu istnienia, pokonać ograniczenia, narzucane przez umysł.


Podczas jednodniowej wycieczki do Gdańska, moją uwagę przykuł dźwig. Z ulokowanej na końcu jego ramienia otwartej klatki, co kilkanaście minut wyskakiwały osoby. Ciała, przywiązane do elastycznej liny, co rusz w naprzemiennie spokojnych, bądź spazmatycznych ruchach, tańczyły nad Motławą.


W tamtej chwili pragnęłam jednego- rozpostrzeć ramiona, spojrzeć w dół, uwolnić ciało od stabilnego podłoża i ulec prawom grawitacji. Taka byłam odważna, przepełniało mnie wielkie podniecenie, pycha, wynikająca z zamiaru dokonania szalonego wyczynu. Uniosłam się ponad 80 metrów nad ziemią, słuchając poleceń instruktora bungee.


I wówczas sparaliżował mnie strach…


Bungee Gdańsk Motława


Czytaj dalej

Lato w mieście. Stara Pączkarnia i najlepsze smażone smakołyki pod Słońcem

17 lipca 2015 KuchniaMiejsca  4 komentarzy

Jestem łasuchem. Nie wyobrażam sobie życia bez chociażby odrobiny cukru. Ochota na słodycze nie mija mi nawet w trakcie upałów. Potrafię przykleić nos do szklanej witryny cukierni, oferującej swym klientom wyszukane smakołyki. Jednakże nie jestem w stanie odmówić sobie spałaszowania nieskomplikowanych, tradycyjnych deserów, słodyczy jeśli tylko skuszą mnie apetycznym wyglądem i obietnicą niezapomnianego smaku.


Dotąd nie uraczyłam podniebienia tak wybornymi, zakupionymi pączkami. Pobliskie sklepy oferują zaledwie imitację smażonych rarytasów. Wracając toruńską starówką, mimochodem zwróciłam uwagę na nietypową (jak mi się wówczas wydawało) działalność. Doskonale pamiętałam niewielki punkt, w którym młodzi, pełni werwy i pomysłu na życie ludzie, wypiekali pyszne, niedrogie drożdżówki. Ze smutkiem przyjęłam informację o upadku wspomnianego biznesu. Czy Stara Pączkarnia podzieli ich los?


Czym mogą wyróżniać się niebanalne, smażone przysmaki?


Stara Pączkarnia Toruń


Czytaj dalej

Jak to jest zrobione? Lody z Katarynki, wytwarzane na oczach klientów

28 czerwca 2015 Dla dzieckaDodatkiKuchniaMiejsca  4 komentarzy

Na bydgoskiej starówce prócz żądnych okruszków chleba gołębi, tłumów turystów i kramów z pamiątkami, zobaczyć możecie nietypowe stoisko. Pierwsze spojrzenie przykuje ręcznie malowany szyld, następnie uwagę skupi klatka z papugą. Jednak największą atrakcją Katarynki stanowi unikalna maszyna do robienia lodów.


Możecie raczyć swe podniebienia pucharkami kolorowych, zimnych deserów, stanąć w kolejce do wytwarzanych przez ogromne maszyny świderków, zamówić dowolną ilość różnorodnych w smaku gałek. Aczkolwiek to właśnie lody, które powstają na oczach kupujących, zapadną Wam najdłużej w pamięci.


 Lody Katarynka Bydgoszcz

Czytaj dalej

SCHROŃ SIĘ!

7 czerwca 2015 Miejsca  Brak komentarzy

Zwiedzając piernikową Starówkę, wielokrotnie po nim przechodziłam. Wszakże teren, na którym się znajduje, jest dobrym punktem widokowym, umożliwiającym podziwianie obu brzegów Wisły, a także odpowiednio ulokowanym skwerem, miejscem przystanku dla turystów, zmęczonych romantycznym spacerem par.


Co prawda miałam świadomość tego, jaką dawniej spełniał rolę, aczkolwiek przez myśl nie przeszło mi, aby zajrzeć do jego czeluści. Tak na dobrą sprawę o jego istnieniu wiedzą pasjonaci historii, nieliczni mieszkańcy grodu Kopernika oraz amatorzy wojennych pamiątek.


schron w Toruniu


Kiedy więc natrafiłam na otwarte wrota toruńskiego schronu, przekształconego na niezwykłe, niemalże pozbawione eksponatów muzeum, nie potrafiłam oprzeć się pokusie cofnięcia w czasie.


Dla niektórych dziesięć minut spędzone dwa metry pod ziemią okazało się nie do przeżycia. Zdezerterowali nim rozpoczęło się niepokojące show.


Czy podejmiecie wyzwanie?


Wszyscy do schronu! Zaczyna się nalot!!!


Czytaj dalej

Wizyta w toruńskiej Kartoflarni

6 maja 2015 KuchniaMiejsca  3 komentarzy

Nad toruńską starówką nie unosi się zapach pierników, choć turyści najczęściej zaopatrują się w słodkie suweniry. Collegium Maius wabi studentów aromatem kwitnącej magnolii, a liczne restauracje kuszą zmysł powonienia obietnicą faszerowanych po brzegi pierogów, ogromnych naleśników tudzież fastfoodów.


Kiedy pusty żołądek szaleje z rozpaczy, nogi same niosą mnie ku mniej lub bardziej znanym miejscom, w których serwuje się różnorodne dania.


W ramach poszerzania kulinarnych horyzontów, udałam się do popularnej Kartoflarni, ulokowanej w sąsiedztwie pomnika znanego astronoma.


Pyry, grule, ziemniaki, kartofle zdominowały menu lokalu, trafiając w gusta hołdującym tradycji rodakom. Czy jednak sposób przyrządzenia, forma i smak zaspokoiły mój głód i sprawiły przyjemność podniebieniu?


DSC_0016


Czytaj dalej

Impreza na oddziale. O zachowaniu się w szpitalu

28 stycznia 2015 Dla dzieckaMiejsca  14 komentarzy

Usprawiedliwieniem mojej ostatniej nieobecności jest, a właściwie był, niemalże tygodniowy pobyt w szpitalu. Zabieg, na który córka czekała od pewnego czasu miał co prawda odbyć się w lutym, ale na skutek sprzyjających okoliczności udało nam się go przyspieszyć. Jednak nie o przyczynie hospitalizacji, a o moich obserwacjach i przemyśleniach traktować będzie dzisiejszy wpis.


Oddział otolaryngologii. Najstarszy pacjent, przyjęty z powodu złamanego nosa, ma 17 lat, najmłodszy z rozpoznaniem astmy, jeszcze nie raczkuje. Czekamy na wycięcie trzeciego migdałka oraz na podcięcie pozostałych gardłowych. Przewidywany czas ,,szpitalnego urlopu”- dwie doby. Zestresowani rodzice, oszołomione nowym otoczeniem dzieci- każde z nich na swój sposób przeżywa niekomfortową sytuację. Co prawda mamy do dyspozycji salę zabaw z interaktywnym kącikiem, obwoźną bibliotekę, chorych odwiedza nauczycielka matematyki oraz klauni, wolontariusze, wywołujący uśmiech na twarzach małych i dużych, jednak nie zmienia to faktu, że myślami jestem na sali operacyjnej, na którą niebawem zawiozą moją córkę.


Mogłoby się wydawać, że nic nie jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi, lekarze są uprzejmi, cierpliwie tłumaczą na czym będzie polegał zabieg i jakie mogą być skutki uboczne, nawet pielęgniarki proszą, by dzieci zwracały się do nich ,,ciociu” i na każdym kroku wręczają naklejkę ,,dzielnym pacjentom”. W pewnym momencie pojawia się zgrzyt, coś nie gra, coś mnie rozprasza i irytuje. Kto psuje szpitalną atmosferę? Kto zachowuje się w żenujący sposób?


DSC_0138


Czytaj dalej

,,Gdzie Hitler i Stalin zrobili, co swoje. Gdzie wiosna spaliną oddycha”

19 grudnia 2014 Dla dzieckaFilmKsiążkaMiejsca  Jeden komentarz

Nie wiem kto był bardziej podekscytowany wyprawą do stolicy- Młoda czy padająca ze zmęczenia na swą okrągłą twarz matka. W każdym razie zmiana otoczenia chociażby na kilka godzin była wręcz wskazana. Po to się dziecko kilka tygodni w domu kurowało, z wszelkich przeziębień, gryp i innych cholerstw, które ostatnimi czasy nie chcą się od nas odczepić, aby wreszcie w dniu imienin szczodrego staruszka mogło zawojować Złote Tarasy.  Popędziliśmy z samego rana kawałkiem autostrady, za który jeszcze pani przy bramce żadnej opłaty nie woła i dotarliśmy do pachnącej spalinami Warszawy.


Grubo przed południem drzwi prowadzące do kinowej sali musiały oprzeć się tłumowi fanów baśnioceum. Oczekiwanie umilali paparazzi, fotografujący licznie zgromadzone dzieci, biały tron, na którym usiąść mogła każda mała księżniczka, a także inne atrakcje.


Czy warto było pokonać ponad 200 kilometrów, by obejrzeć przygody bohaterek Ever After High?


Premiera Ever After High


Czytaj dalej

Z wizytą w Pierogarni Stary Toruń

3 grudnia 2014 KuchniaMiejsca  4 komentarzy

Kiedy zjawiam się w Piernikowie, w celach czysto turystycznych, moje nogi zazwyczaj przekraczają progi sprawdzonych restauracji. Jeśli nie zajadam się naleśnikami w Manekinie, albo nie wpadam na domowy obiad do Krupniczka, możecie mnie spotkać w niedawno rozbudowanej Pierogarni Stary Toruń. Nie dość, że mieści się w sercu starówki, nieopodal sporej wielkości parkingu, to kusi gości smacznym jedzeniem oraz urokliwym, rustykalnym wystrojem.


Wspomniany punkt gastronomiczny jest przyjaźnie nastawiony do rodzin z małymi dziećmi i stanowi idealne miejsce na pierwszą randkę. Jednak miejcie się na baczności, bowiem tuż za drzwiami kryje się niecodzienna atrakcja w postaci przeszklonej podłogi, pod którą widać płynącą rzekę.


Pierogarnia Stary Toruń


Czytaj dalej

Z filiżanką dookoła świata. KONKURS

27 października 2014 AGDDla domuDodatkiKuchniaMiejsca  21 komentarzy

W innych okolicznościach (z okazji okrągłych urodzin), sprawiłabym sobie prezent w postaci biletu lotniczego, uprawniającego do zwiedzenia najciekawszych zakątków świata. Mogłabym wreszcie ujrzeć ruiny Koloseum, wyobrażając sobie pot, strach, łzy i krew tych, którzy stracili życie na jego arenie. Odetchnęłabym pełną piersią, podziwiając dziewicze rejony Irlandii. Może nawet wprosiłabym się na prawdziwie greckie wesele, albo zasiadła w gondoli, przemierzającej weneckie kanały.


Póki co podziwiam rodzime krajobrazy. Czasami jednak pozwalam sobie na marzenia, sięgam po rzeczy, które stymulują moją wyobraźnię i przenoszę się do odległych miejsc. Dotykam kolorowych fałd sukni, przywiezionej z gorącej Hiszpanii, otwieram szufladę z bielizną, wchłaniając zapach francuskich mydełek, z nostalgią spoglądam w stronę kieliszków, pamiętających kolor węgierskiego Tokaju.


A kiedy pragnę ogrzać zziębnięte jesienną słotą ciało, przetrząsam kuchenne szafki w poszukiwaniu świeżo palonych ziaren. Pieszczę palcami ich nieidealną powierzchnię, subtelnie ugniatam, pocieram. Zadowolona, pozwalam, aby moje nozdrza zostały zniewolone przez różnorodne aromaty. Nuty słodyczy przeplatają się z dymem z ogniska, kakao flirtuje z kokosem, zaś jaśmin zaskakująco dobrze prezentuje się w połączeniu z cytrusami.


 GDYBY ZEUS I AFRODYTA ISTNIELI NAPRAWDĘ, ZAMIAST AMBROZJI PILIBY WŁAŚNIE KAWĘ.


Kawa Tommy Cafe

Czytaj dalej

Toruńska Manufaktura Wyrobów Cukierniczych

24 października 2014 DodatkiKuchniaMiejsca  6 komentarzy

Marzyliście kiedyś o tym, by wygrać zaproszenie do fabryki słodyczy Willego Wonki? Pomijając przykry fakt, że pewnie skończylibyśmy jako składnik jednego z niesamowicie pysznych wyrobów, i tak chciałabym przekroczyć próg tego niezwykłego miejsca.


Na szczęście nie trzeba obawiać się karykaturalnego psychopaty, by na własne oczy podejrzeć pracę osób, zajmujących się wytwarzaniem kalorycznych przekąsek. Bowiem od pół roku na toruńskiej starówce prężnie działa Manufaktura Wyrobów Cukierniczych, która cieszy oczy przechodniów, intryguje podniebienia łasuchów, a jej drzwi są otwarte dla wszystkich wielbicieli niebanalnych rzeczy.


Manufaktura Wyrobów Cukierniczych Cukiereczek w Toruniu


Czytaj dalej